Makijaż siedemnastolatki-efekt ladacznicy

Właściwie dopiero od niedawna na poważnie zaczęłam używać kosmetyków kolorowych, czytam wiele porad ale nadal nie umiem sobie poradzić z ładnym makijażem oczu bo w prawie każdym wydaje mi się, że patrząc na całość twarzy wygląda to...no tak jak w tytule, efekt nieciekawy. Moje oczy są, wydaje mi się dość spore, rzęsy długie lecz proste, a kolor jest bliżej nieokreślony, taka zieleń, szary, czasem podchodzi pod niebieski, żaden ciekawy. Mankamenty to opadające rzęsy w zewnętrznych kącikach. Pewnie zaraz ktoś zapyta po co w takim wieku się malować, więc odpowiem, że jak każda kobieta chce się czuć ładnie i chociaż może urodę mam przeciętną to chciałabym umieć wykorzystać swoje atuty czyli oczy głównie i podkreślić je tak by zwrócić tym na siebie uwagę. Włosy mam jasnobrązowe, a twarz owalną, z wysokim czołem i niestety sporym nosem. Poradźcie proszę jak się malować by się nie szpecić, a podkreślać piękno...

Polecam bardzo jasny cień do oczu (może byc jakaś złamana biel, czy coś takiego, albo jasny beż, bardzo jasna, delikatna zieleń) -to optycznie jeszcze powiększy Twoje oczy, a nie będzie razić. Nada też świeżości Twojemu spojrzeniu, zamiast wywoływać "efekt ladacznicy". Ciemne cienie pomniejszają oczy, więc trzeba naprawde umieć się z nimi obchodzić (np. cieniując powieki przy użyciu trzech kolorów: od jasnego w wewnętrznej części powiek do ciemnego). Unikaj też na razie kresek, albo maluj bardzo delikatne i brązowe. Z czarnymi daj sobie spokój (przynajmniej na razie). Tuszuj rzęsy. Możesz zarówno na czarno jak i brązowo -jak wolisz. Na policzki możesz położyć (wielkim pędzlem) troszkę różu, ale w Twoim wieku nie jest to konieczne :) Usta maluj najlepiej błyszczykiem, a jak chcesz szminką, to polecam jasny brąz lub delikatny, jasny róż. Zrezygnuj z konturówek. Jak nabierzesz wprawy i dojdziesz do perfekcji w delikatnym makijażu, łatwiej będzie Ci kombinować z mocniejszymi kolorami, ale z ostrym makijażem bardzo łatwo o taki efekt, jakiego wolałabyś uniknąć. Powodzenia :)

http://img220.imageshack.us/i/oczyr.jpg/ http://img574.imageshack.us/i/oczy1.jpg/ Dodaję dwa wycinki oczu dla uproszczenia... dziękuje za powyższa radę, zazwyczaj maluje sobie oczy brązową kredką z minimalnie widocznymi złotymi drobinkami. Wewnętrzny kącik, pod brwiami i odrobinę na szczycie kości policzkowych maluję jasnym waniliowym cieniem i do tego czarny tusz, policzki naturalnie muśnięte czymś brzoskwiniowym. Jednak taki efekt mi się już znudził, nie umiem znaleźć innych kolorów wyglądających równie naturalnie. Mam też ostatnio problem z podkładem, po chwili w obrębie nosa, czoła, brody i powiek wygląda nieświeżo, nie wiem czemu, ale bardzo "tłusto". Kiedyś nie miałam takiego problemu, przez ok 5 h zawsze czułam satynowy mat na twarzy...a teraz po chwili czuje się jakbym miała brudną, nieumytą twarz i tak też wyglądam, co może być przyczyną? stan skóry się poprawił więc chyba nie to, kosmetyki te same co zawsze, używam podkładu i odrobiny pudru lub samego pudru i zawsze z bliska zbiera mi się to w drobnych załamaniach, w porach itp.

Hej :) Ja maluję oczy tak: wewnętrzny kącik takim jakby białym, czy rozświetlającym cieniem, tak samo pod brwiami, to powiększa optycznie oczy. Na powiekę daję różowy cień, a w załamaniu powieki brązowy, natomiast w zewnętrznych kącikach cień szary, dający trochę efekt tajemniczych oczu :P ładnie to wygląda, podkreśla oczy. Lubiłam jeszcze rysować na górnej powiece czarne kreski, ale to za dużo zachodu na co dzień jak dla mnie. Do tego czarny tusz do rzęs. Czasami na dolnej powiece też dawałam trochę tego różowego cienia. Do tego pomadka i to jest mój makijaż...