Gość fhfgh Napisano Listopad 8, 2010 siedze i rycze, doslownie zanosze sie od placzu. od 1,5 zycie mi sie pierdoli. byc moze na moje wlasne zyczenie, ale zaczyna mi brakowac sil. 1,5 roku walczylam o ratowanie kilkuletiego zwiazku. nie udało mi sie, poległam 2 miesiace temu. odeszlam od niego glownie za sprawa nowo poznanego faceta. on dodal mi sil. jednak zeby nie bylo zbyt słodko, on jest zonaty, zona go zdradza, on jest nieszczesliwy, rozowd w planach. wiem co niektorzy napisza. ze wcale pewnie zona go nie zdradza a on jedynie suzkal laski na boku. otoz nie. zone m faktycznie pizdke itp. on faktycznie sietym przejmowal wiem ze go to bolalo i boli nadal? pewnie beda walczyc o 2 letniego synka. naprawde sie w sobie zauroczylismy, ale jakies 3 tyg temu wszystko chyba szlag trafil. on po kolejnym jej wyskoku stwierdzil ze musimy przystopowac bo jezeli bedzie walka o dziecko on musi byc czysty jak łza. troche przystoowalismy. widze ze sie coraz bardziej oddala a ja nie wiem z jakiego powodu, wiem ze to toksyczne wlazłam z jednego gowno w drugie. brak mi sil. nie wiem co robic. jakby tego bylo malo nie uklada mi sie w zyciu zawodowym. kulka w łep? sznurek? niby kiepskie rozwiazanie ale innego nie widze. ludzi dookola mnie coraz mniej. bo bedac w takim stanie nikomu raczej nie jestem do szczescia potrzebna..... mam totalna pustke w glowie naprawde...glowa mnie boli od placza jestem cala opuchnieta od tego wycia... wiem ze was tez to nie ocbhodzi tak tylko chcialam sie wygadac:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach