Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nibyżona

komu się udało stworzyć nową i szczęśliwą rodzinę mając dziecko

Polecane posty

Witam, pytanie kieruję do osób, którym udało się stworzyć fajną rodzinkę z nowym mężczyzną mając dziecko z poprzedniego związku. Czy jest to w ogóle możliwe? Czy są takie rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajnie miec marzenia
ale w rzeczywistości raczej tylko na filmach. Przynajmniej z punktu widzenia faceta. Może kobiety mają trochę łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkt21
Jest to możliwe,bo jestem w takim związku.Już straciłam nadzieję,że jest to wykonalne,a tu niespodziewanie się pojawił. Jest jeden mankament.....jego syn 12 letni,który mieszka z matką. Ja mam 8 letnią córkę,grzeczną spokojną dziewczynkę.Chłopiec jest nadpobudliwy i wszędzie go pełno.Najgorsze są dla mnie wakacje i święta,które spędzamy razem.Nie mówiąc o tym,że znajomi i rodzina moja nas nie chce zapraszać w czasie gdy chłopiec jest u nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajnie miec marzenia
no właśnie typowe podejście kobiety. Moje dziecko ok ale Twoje niech spada przecież ma już matkę. Nie dziw się dziecku, że ma problemy emocjonalne. Łatwo nie ma. Ale zrozum też partnera. Podejrzewam, że nie masz pojęcia jak ważne są dla niego i syna chwile takie jak święta itp. jeżeli nie mogą być razem na codzień. Twoja córka ma na codzień Twojego partnera i pewnie często też swojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, zawsze wiedziałam, że jestem nietypowa :) i w dodatku dobrze mi z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkt21
to chyba było do mnie! Chłopiec zawsze był nadpobudliwy i ma stwierdzone ADHD. Rzecz w tym że wcale nie zna zasad dobrego zachowania co zauważyli nasi wspólni znajomi,a mnie to bardzo przeszkadza. To może jest śmieszne ale często moja 8 latka jest traktowana surowiej niż 12 latek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa to nie o tobie bylo
czytaj uważnie i nie pchaj się nawet tam gdzie nie o tobie mowa. TO bylo do kobiet z własnymi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkt21
a moja córka ojca nie widuje wcale pomimo moich nalegań.Ona już też go nie chce widzieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
dziecko z ADHD jest inne niż dziecko zdrowe, autorko wiedziałaś to woiążąc się z partnerem. dziecko takie potrzebuje więcej miłości i cierpliwości. Jego zachowania nie wynikają z braku kindersztuby. życie nie jest telenowelą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa to nie o tobie bylo
mkt21 - Wpakowałaś się w życie mężczyzny wnosząc mu w posagu twoje własne dziecko na co dzień. On musi je znosić, lubić, utrzymywać itd. Ale tobie jego rodzone dziecko przeszkadza nawet jak was tylko odwiedza. Ciesz się, że masz spokojną córeczkę i ominęło ją adhd. Chłopiec nie zna zasad dobrego wychowania? To zapytaj swojego męża gdzie on był jak dziecko trzeba było z nimi zaznajamiać. A nawet teraz nie jest za późno. Chłopak ma nie tylko matkę od wychowywania. Proszę się skierować do męża z prośbą, żeby nadrobił żony i WŁASNE braki wychowawcze i nauczył syna dobrych manier. A córki nie chwal zawczasu, bo może się jeszcze okazać, że spokojna ośmiolatka zmieni się w bardzo niepokorną nastolatkę. Ciekawe czy wtedy pozwolisz na to, że twój mąż nazwał twoją córkę "mankamentem" tak jak ty napisałaś o jego synu. TwTwoje dążenia żeby twowrzyć szczęsliwa rodzinę z mężem i twoim dzieckiem, ale bez jkegp dziecka jest po prostu wstrętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mkt21 a nie autorko oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasami nie warto unosić się
jak już wątek o związkach, dzieciach itp. To wytłumaczcie mi piękne Panie dlaczego, jeżeli facet chce spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem to byłej partnerce zawsze to mocno przeszkadza. A jeżeli facet ma w dupie dziecko i pojawia się raz na trzy kwartały albo i lata to akurat była partnerka nie robi z tym problemów. Znam 3 facetów, którzy się rozstali z byłymi mając dzieci. Ja zawsze czekam na spotkanie z małym, kolega też. Ale niestety naszym byłym to średnio przypada do gustu. Natomiast pozostałym dwóm facetom, dzieci zwisają i powiewają. Jeden nie widział dziecka od poprzedniego Bożego Narodzenia, drugi ostatnio na sprawie o odebranie praw. Akurat tacy faceci nie mają problemu, żeby spotkać się z dzieckiem i gdzieś razem iść. Paradoks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkt21
Nie oceniaj mnie w ten sposób.Ja wychowywałam dziecko od 1 roku jej życia samotnie i nie muszę się wstydzić za nią. Chłopiec był wychowywany przez oboje rodziców do 8 roku życia.Nie mów że to jest moja wina że jest taki a nie inny. Potrafię postępować z dzieckiem(mam też dwóch dorosłych synów21,19 lat). Problem w tym że ojciec 12 latka a mój partner sam się przyznaje do tego że nie wie jak z nim postępować,a moje rady są dobre tylko że on nie potrafi ich wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mkt21 to miej pretensje do tego pana a nie do chorego dziecka...że tak powiem- trochę może brzydko- widziały gały, co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkt21
Tak wiem i rozumiem co do mnie piszesz.Dlatego też tutaj jestem :) Mój partner nie zapamiętuje zbyt dużo z tego co się mówi ale za to chętnie o wszystkim czyta. Może ktoś mi podać jakieś tytuły artykułów lub książek jak zajmować się dzieckiem "od święta" on bardzo chętnie przeczyta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
to jest dziecko wyjątkowe bo z ADHD nalezy je nauczyc gospodarowac energią i nauczyć tworzyć mechanizmy autokontroli. Kazdy , nawet przeciętny psycholog da zestaw recept. Ale przede wszystkim miłośc i cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak!
Mi się udało. Zostałam sama kiedy mój syn miał niespełna rok. "Tatuś" się wypisał - trochę inaczej sobie to wyobrażał i chyba przerosła go odpowiedzialność (dodam, że nie jest to młody chłopak!). Wróciłam do rodziców - to były dla mnie bardzo ciężkie chwile - po 10 latach życia "na swoim" nagle poczułam się jak mała bezsilna dziewczynka. Wzięłam urlop wychowawczy. Sprawa o alimenty, o ustalenie miejsca pobytu przy matce. I tak minęło pół roku. Miałam w pracy kolegę. Spotykaliśmy się kiedyś, ale coś stanęło nam na drodze. Sam. Dojrzały mężczyzna. Bez dzieci. Pragnący rodziny, poczucia bycia dla kogoś potrzebnym, kochanym. Zaczęliśmy rozmawiać.. najpierw trochę na Skypie, potem telefonicznie, kolejne spotkania (czasem sam na sam czasem w trójkę), wspólne weekendy, w końcu decyzja, że zamieszkamy razem. I? 27 listopada bierzemy ślub. To nie bajka. To normalne życie. Teraz już wiem, że nie "szalona miłość" się liczy.. ale to z jakim człowiekiem jesteśmy, czy potrafimy BYĆ RAZEM, szanować się, WSPIERAĆ, czy potrafi być rodzicem. Kocha mnie, moje dziecko, ogromnie mu zależy na nas, chcemy mieć jeszcze wspólne dziecko. Ojciec mojego syna widuje się z małym rzadko, z alimentami też jest różnie. Nie wchodzi nam w drogę. A moje dziecko mówi "tato" do mojego przyszłego męża - który o dziecku mówi "mój kochany synek". TAK, TO JEST MOŻLIWE. SZUKAJCIE TYLKO ODPOWIEDNIEGO MĘŻCZYZNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam się udało przyszedł w Wigilię 5 lat temu i już został w przyszłym roku będzie ślub - ale w sumie dla papierka odwalać hecę i wydawać kasę? presji nie ma szczęśliwa rodzina? przy nastolatkach a wykonalne, one pod powieką mają idealny obraz swojego ojca, a żaden następny gach nie będzie (wg ich mniemania) lepszy od ich taty przy małych dzieciaczkach jest szansa na: szczęśliwą rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację i masz wspaniałą
oj nie pisz, że to niemożliwe, bo ja weszłam w rodzinę męża w 2 nastolatków i udało się, pewnie! były różne problemy i szkolne i wychowawcze, ale dało się wszystko tak wyprowadzić na prostą, że zostałam zaakceptowana, a i sama bardzo polubiłam chłopaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zostałam sama z córką gdy mała miała ponad roczek. Wróciłam do rodziców, pomogli bardzo. A było mi bardzo ciężko, bo bardzo tamtego człowieka kochałam, ale jego dziecko przerosło. Po pół roku poznałam mężczyzne, ale nie chciałam się wiążać...nie dało się jednak uciec od miłości. Zamieszkalismy razem...po pół roku kupilismy wspólny dom, w 3 rocznicę wzieliśmy wspaniały ślub. Moja córka mówi Tato, bo tak czuje, wychowuje ją od pampersów. Biologiczny ojciec ogranicza się jedynie do odwiedzin raz na jakiś czas..choć w sądzie wystąpiłam o co weekendwe spotkania, nie zgodził się bo za często. Jesteśmy rodziną, ale jest we mnie czasem strach, niepewność, że mąż nie traktuje córki tak jakby traktował swoje dziecko. Jestem ciekawa czy uda się nam stworzyć dobra rodzinę w kolejnych latach. Nie jestem tego pewna bo nie mozna byc niczego pewnym w swoim życiu...raz już byłam pewna że mam rodzinę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak!
Seyuona Piszesz, że obawiasz się czy on traktuje Twoją córkę, tak jakby traktował swoje dziecko. Hmm a jak się traktuje i kocha "swoje dziecko"? Dla Ciebie i dla mnie to oczywiste - z całego serca, nad życie! Ale jak sama widzisz po biologicznym ojcu Twojego dziecka (ja też mam taki przykład) sposób w jaki traktujemy swoje dzieci jest skrajnie różny. Doceniaj to co robi Twój mąż, bo często biologicznie ojcowie nie potrafią dać nawet drobnej części z tego. Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dziękuję Masz rację. Najgorsze, że nie mam z kim pogadać. A czasem spojrzenie innej osoby jest bardzo potrzebne. Mój mąż jest dobry, opiekuję się córką, jak jestem w pracy odbiera małą z przedszkola i spędzają popołudnie razem, kapię ją, bawi się, razem oglądaja bajki, wozi do lekarza. Tamten nigdy tego nie robił. Mnie czasem serce boli jak pomyyslę że biologiczny ojciec ma ja w d... i to moja wina, ja jej wybrałam ojca i z nim chciałam mieć dziecko. Moje obawy dotycza tego czy jeżeli mój mąż będzie w jakimś stopniu zły dla mojego dziecka to córka będzie miała w przyszłości pretensje do mnie, że z nim sie związałam. Ten lęk nie pozwala mi do końca szczęsliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rbgrbe
mnie sie udało :) jestem roku po ślubie, a moje dziecko ma 6 lat teraz przyszedł czas na urodzenie dziecka mężowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej rbgrbe
skończy się sielanka, jak urodzisz nowego dzidziusia. Twoja córka zostanie popychadłem zarówno u faceta jak i u ciebie, tak zwykle jest gdy w takim związku rodzi się dziecko. Za jakiś czas bedziesz się skarżyć co robić, bo twój parter nie toleruje twojego dziecka. Ty się lepiej zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×