Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wariatka_z_8

Chce skoczyć z okna

Polecane posty

Gość wariatka_z_8

Jesteśmy razem kilka lat, od jakiegoś czasu mieszkamy razem... Przyznam jestem nerwowa, ale On często mnie prowokuje. (czasem specjalnie,kiedys sie do tego przyznal) Zaczal organizować sobie czas beze mnie, nie chce mnie przy swoich znajomych. Mysli ze skoro mieszkamy razem, wystarczy ze spimy razem, zjemy razem obiad i to juz sie liczy. Dzis poprosilam go zeby zostal, wkoncu mialam z nim isc ale... tak sie stalo, ze poszedl sam przy okazji sie poklocilismy i to nie byla zwykla klotnie, polecialy nawet kubki (on zniszcył) okrutne slowa. uderzylam go w twarz. wyszedl z domu, ja tez. Po kilku godzinach wrocilam, on tez i zaczla sie pakowac. Stwiedzajac ze sie wyprowadza. Ta sytuacja trwa juz dlugo, powtarza sie na okraglo klotniw wybuchaja z błahych powodow. Dzis nie wytrzymalam i chcialam skoczyc z okna (mieszkam na 8p.) ale zatrzymal mnie, pozniej byl milutki i skakal kolo mnie. Traktuje mnie jak wariatke, jest ze mna bo sie boi ze cos sobie zrobie. A mi naprawde odeszla ohota do zycia, wszytsko sie mi sypie... nie tylko zwiazek bo cala reszta. Od kilku miesiecy mam depresje, doskonale sobie zdaje sprawe ale nie chce isc do lekarza.. Chory uklad, powiedzcie czy mam sie z nim rozstac, wrocic do rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawefrgt
Tak wróc i się rozstań. Sandra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka_z_8
Nie ale tez na S... Tylko powrot do rodzicow to straszna sprawa, nie ma tam w sumie dla mnie miejsca, jestem najstarsza z rodzenstwa 3pokojowe mieszknie i 6dzieciakow i rodzice. Troche patologicznie to wszytko wyglada. Najchetniej chcialabym wyjechac z Polski, gdzies do pracy moglabym byc nawet pokojowka. Czasem jest miedzy nami dobrze, ale to tylko chwile zyje w ciaglym stresie, schudłam, czuje ze przegralam zycie, ze je przegrywam. Nie mam sil zeby sie ogarnac, na dodatek moja jedyna przyjaciolka poł roku temu zmarla. Sorry ze tak smuce, ale nie mam nawet z kim pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka_z_8
chyba juz lepeij skoczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdisko
Skoczyć zawsze zdążysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka_z_8
żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopia zapasowa
Przecież możesz wyjechać nawet jako au pair, spróbuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×