Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trogir

Spotkanie po latach...

Polecane posty

Gość trogir

Pierwsza miłość, mieliśmy po 20 lat, studia, wspólne wyjazdy... Namiętność, długie rozmowy, przyjaźń, bliskość ciał i dusz, emocje, kłótnie, powroty. Zwariowałem z miłości do Niej, pisałem dla Niej wiersze, robiłem z siebie głupka, "porywałem" w różne dziwne miejsca chcąc pokazać jak bardzo Ją kocham. Byłem szczęśliwy przy Niej. Ona przy mnie też, choć w końcu stwierdziła, że chce być z innym, że wraca do byłego, że to koniec. Bolało. To było 4 lata temu. Wczoraj Ją spotkałem na imprezie. Była ze swoim facetem. Ze swoją pierwszą miłością. Kochają się, wyglądała na szczęśliwą. To dobrze. Myślałem, że już się definitywnie wyleczyłem. Myliłem się. Porozmawialiśmy trochę, było też więcej naszych wspólnych znajomych więc trochę powspominaliśmy. Znów czułem Ją blisko siebie, widziałem Jej uśmiech, słyszałem głos, radosny śmiech. Duchy przeszłości powróciły. Jest szczęśliwa, wkrótce wychodzi za mąż. Nigdy nie będziemy razem. Nigdy nie będziemy dla siebie kimś więcej. Nie mamy ze sobą kontaktu i mieć nie będziemy. "Z Nim będzie szczęśliwsza" - tego dziś słucham. Czy pierwszej miłości nigdy się nie zapomina? Czy Ona zawsze siedzi gdzieś tam głęboko i wraca w najmniej spodziewanym momencie? Czy można kochać drugi raz tak samo mocno jak pierwszy? Ja Jej nigdy nie zapomnę. Tak się tylko chciałem "wygadać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
współczuję Ci ale mam nadzieję, że spotkasz kiedyś kogoś, dla kogo znowu będziesz chciał pisać wiersze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza miłośc ma to do siebie,że jest pierwszą.I choć nie wiem jak człowiek starałby się o niej zapomnieć to ona i tak powraca:we wspomnieniach w piosenkach w miejscach.Lecz nie ma co się nad nią za bardzo rozczulać-czas płynie i naprawdę przychodzi dzień że człowiek spotyka kogoś innego i kocha dwa razy mocniej niż za pierwszym razem:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trogir
Próbowałem "po Niej" związać się z kimś, stworzyć związek, nic z tego nie wyszło. 3 razy próbowałem, zawsze kończyło się tak samo. Po miesiącu, dwóch przychodził czas na poważną rozmowę i niestety nie mogłem być z żadną z tych kobiet, bo nic do nich nie czułem. Myślałem, że może z czasem uczucie przyjdzie, że nie każda miłość, nie każdy związek musi być tak burzliwy, emocjonalny. Jednak zawsze gdzieś w głowie była Ona i żadna z tych dziewczyn choćby w małym stopniu, nie wyzwoliła we mnie takich uczuć jak Ona. Do miłości się nie zmusimy. Teraz już jestem od ponad roku sam. Staram się nie ładować w żadne dziwne układy, co mi się wcześnie zdarzało. I powoli zaczynam wątpić w to, że jeszcze kogoś spotkam, że kogoś pokocham tak mocno jak Ją. Bo mocniej już się chyba nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś pewien, że ją kochałeś, a nie jest to tylko niespełniona namiętność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze to sa prawa pierwszej
milosci, wyidealizowanej, troche naiwnej i szalonej-jeszcze znajdziesz swoja ksiezniczke;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×