czy prezydent Obama przyjedzie do Polski, kiedy i co zobaczy?

pytanie mam.

Jak dostanie wizę to może przyjedzie

Chciałabym , żeby przyjechał do Świebodzina i zobaczył Chrystusa Króla - drugie Rio dosłownie. Bo poza tym to co tu zwiedzać? Sami powiedzcie...

Może mu też postawią yaki pomnik w USA - Obamie. Ciekawe czy w gazetach zachodnich o tym napisali, że Polska wybudowała taki pomnik. Powinni o tym napisać, jak uważacie?

taki pomnik - no mogliby. I co bym mogła jutro zrobić słuchajcie jako polska katoliczka w mojej byłej pracy? Czy mogłabym zwrócić uwagę na najnowsze osiągnięcie artystyczne mojego kraju - podczas gdy sławna góralka przebywa nie wiadomo gdzie - coś się dzieje, jest zamieszanie...

Przy okazji NIKT NIE UMARŁ - to sensacja. Jest litopad a tu pomnik nie ku czci pomordowanych albo ofiar II wojny światowej... Ja też bym chciała mieć pomnik jakiś po sobie zanim...zgasnę...

?

LiSTOPAD jest - tak chciałam napisać... i nie skłamać oczywiście bo co tu napisać - no co ludzie? Pomózcie... :(

Dlaczego w USA mają być banany? po co Ci tam banany. Mają inne oczekiwania. Ciesz się zresztą , że ich nie mają bo mogłyby być tak jakieś zmodyfikowane, że byś nie wiedział co sie dzieje nawet... A tak? Zółty banan... a mógł być niebieski... fioletowy... czerwony banan. Czarny...

Obama do Polski narazie nie przyjedzie. To nasz prezydent Komorowski pojedzie do Obamy - 7 grudnia.

Nie - na pewno byłyby WiLEKIE banany i BABY banany. :(

7 grudnia...69 rocznica ataku na Peal Harbor.

No i po co on tam jedzie? O czym oni moga rozmawiać? jak uważacie? O Rosji? O katastrofie. O Bachledzie? Powinni bo to prezydent. Na pewno o Polańskim będzie chciał Obama porozmawiać a nasz Komorowski ma to w d... i tak dalej na pewno bo niby gdzie :(

No tak - 3000 Amerykańców oddało życie z rąk szaleńców japońskich. Widziałam o tym dokument na okienku w pewnej szkole gdzie miałam 40 godzin I ZACZYNAŁAM PIĆ. Naprawdę. Bo nie miałam już siły. I póżniej było coraz gorzej. Tam wszyscy pili zresztą. I wtedy widziałam film tam w telewizji, który dał mi dużo do myślenia...

Powiem wam jaikie to było niesprawiedliwe - ja nie chciałam tylu godzin. TO BYŁ KOSZMAR. I nic nie miałam do powiedzenia, musiałam rypać, 10 km łazić, to samo teraz miałam i tak do kwietnia. A teraz 5 tygodni ale to był prawdziwy HORROR. Nie wiem jak się nie rozpiłam, ale nie rozpiłam się.

No w sumie miałam 30 godzin dydaktycznych i 10 okienek ale musiałam siedzieć w szkole i jeszcze 10 km piechotą chodzić 2 razy w tygodniu, a normalnie 8 km. No te 2 razy to nawet 12 km. No 11 km. I tyle :(

Mówie wam ja szłam na pociąg i płakałam bo nie miałam siły. Straszne, nie? Nogi mnie bolały, ale dalej. Straszna jestem , nie? POTWÓR. Ale tacy są ludzie, tak mnie urządzili cudownie... rano też kawka na wytrzeźwienie i dawaj zajobek. Tak sobie harowałam w szkole. I mnie wylali. Za zajob. Ja wyleciałam za zajob i tyle :( A teraz? Nie mam już siły na zajob. A przydałby sie zajob z szybkością BŁYSKAWICY, nie? Bo tak i już. Za złą opinię. Naprawdę by sie przydał. I za brak stałego adresu. Dosłownie :( Zemsta za durniów na uczelni. Może to mi doda siły już niebawem...oby... bo mieliby trochę jakichś ludzkich uczuć - rozsądku także i mam doktorat i pytam o lepsze prace, a tak? Tyle lat w tyłek. A no to sie robię WIELKA KUCHARKĄ. Oczywiscie w wyobraźni bo co to wszystko warte, nie? I na pocieszenie powiem sobie, że takiego zajobu w szkole jak ja nie zrobił nikt. I to był koniec mojej kariery :(

Patrzcie jakie to śmieszne - za zajob w Polsce wyrzut, a na Zachodzie mam harować jak wariatka i gorzej. Czy to ma sens? A co mam z harówki w Polsce? A tam lepiej. Akurat! Nie wierzę w to. Taki zajob i kto ma swój adres czy coś tam pewnego. Nikt. Nawet nie wiadomo kto. Bez sensu wszystko i tyle :( Ale nie wiem jak ten zajob powstaje - w Polsce zostałam w niego wpakowana, żeby sie nie wyrobić. A tam? Bo mnie nikt nie lubił. Bo nie byłam LIZYDUPKIEM. A tam to samo - na pewno tak jest. Wszędzie. Bo to widać. Ale ja nie chcę być lizydupkiem. To w Polsce tak jest... co tu robić? :(

Wiecie - dużo rzeczy sie złych będzie dziać niebawem - to nie moja wina. W ostatniej pracy. Osoby za nic dostaną po twarzy - takie jak ja. No prawie. Za stawiające się wariatki. Nie wiem. No cóż... i tak będzie wszystko na mnie ale już mi nic nie zrobią bo kupiłam sobie 7 milowe buty i nic z tego. Nigdy w nich nigdzie nie pójdę i zawsze sobie popłaczę patrząc na nie nad swoją krzywdą, ale się nie dam i koniec :(

Wiecie - teraz będzie KOSZMAR bo ta kierowniczka powyrzuca wszystkie osoby tak czy siak bo jedna nie chce wrócić a powinna ... po co? żeby sie mogła nade mną znecać dalej bo to lubiła. Taka sadystka. A reszta nie lepsza. I za to wszystkie powyrzuca bo pierwsze słyszy ,żeby ktoś nie lubił...CZEKOLAD. Tak nie może być i koniec. I tak się to skończy :( Ale ja od razu mówiłam , że ona jest nienormalna i powinna iść do psychiatry. No cóz... :( ale znowu za to oberwę bo wiem to... :(

Takie życie wiecie - ale i tak wole tę kierowniczkę od dyrektora, który mi 5 lat życia zmarnował bo ona jest straszna, nie jest to tajemnica i to widać, można sobie wyobrazić co będzie dalej... a najgorsze są takie typki kumpel coś tam... a tu ... choć ona też, ale nie, nie - to nie takie coś. Dyrektor nie był WREDNY i perfidny, a ona jest. Od razu ma element wredoty i perfidii i nie wolno z nią zaczynać. Nie warto bo się przegra :(((

Uważam, że mam 100% racji - za niemoralnośc wszystkie powyrzuca. I tyle. Nie mam złudzen - w dzień sądu ostatecznego sie tylko dowiem czy wyleciały czy nie. Moim zdaniem wylecą i tyle. Ale cóz... może ktoś ma inne zdanie? Nawet bym postawiła zakład, że wylecą. Zaryzykowałabym. Wszystkie. :(