Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Olczak

poroniłam. moja historia - jak sobie z tym poradzić?

Polecane posty

miałam być w 11/12 tc ciąży. miałam... lekarka robiąca usg powiedziala: "wg. ciąża obumarła w 6 tc, ale proszę wierzyć w cuda". słowa te spadly na mnie jak grom z jasnego nieba. trafiłam na salę z dwoma kobietami w zaawansowanej ciąży od niedzieli do środy sluchałam bicia serca ich dzieci z nadzieją, że ja tez do tego dotrwam. jednak w środę gdy lekarz na obchodzie poinformował mnie "ciąża się nie rozwija" - w nocy dostałam krwawienia, poszłam do dyżurującej pielęgniarki i uslyszałam, proszę zaczekać do rana nic nie poradzę. chodziłam całą noc no wc w panice co się ze mną dzieje, usiadłam pod prysznicem, odkreciłam wode i zaczełam płakać. gdy wypłyną ze mnie duży skrzep wielkości dużego palca zamarłam. "a więc co to jest moja fasolka?" obudziłam się rano, lekarz poinformował iż dnia nastepnego zostanie przeprowadzony zabieg łyżeczkowania. widok tego fotela, misek, narzędzi i całej tej sali na zawsze pozostanie w mojej pamięci... po wszystkim wróciłam na salę z kobieta po terminie porodu i z drugą z bliźniakami. a ja? ja jestem ta, która nie była wstanie donosić ciąży. dziś jestem już w domu, schowałam zdjęcie niemowlaka przyjaciólki i jakoś staram się stawić temu czoła. dziś chciałam wyrzucić testy ciążowe potwierdzające że będę mamą. nie dałam rady... jak mam sobie z tym wszystkim poradzić? nie wiem i proszę nie pocieszajcie mnie że tak mialo być, że jest wam przykro, bo nikt kto tego nie przeszedł nie wie co za pustkę teraz czuję. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza3232
Nigdy nie zrozumiemy dlaczego spadają na nas tak okrutne wydarzenia jak utrata ukochanego dziecka. Jesli mogę podpowiedzieć,wejdź na stronę www.poronienie.pl tam spotykają się kobiety które również doświadczyły straty,razem łatwiej przejść przez ten trudny okres w życiu. Aniołkowi (*)(*)(*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×