Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masakra...

czy ktoś się rozwiódł z "super tatą " swojego dziecka?

Polecane posty

Gość masakra...

mam 2 letnią córkę, on jest świetnym ojcem ale jako małżeństwo nas nie ma, nie sypiamy ze sobą, nie całujemy, nie przytulamy, rozmawiamy głównie o dziecku i sprawach domowych ... jestem w kropce, chcę odejść ale nie chce krzywdzić dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
witaj moze zalozymy klub? ja mam ta sama sytuacje tylko dziecko w wieku 4 lat ...czuje jakbym marnowala czas w nie tym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra...
współczuje... naprawde nie wiem co robić, dziecko mamy świetne, bardzo kocha tate , czuje się jak w pułapce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może czas porozmawiać...
Szczerze ze sobą i dowiedzieć się czego oczekuje ie od związku. Póki jedząc możecie sobie ułożyć zycie. Życzę szczęście bo wiem jak to jest. Dzisiaj jestem szczęśliwy. Tylko nie zabraniajcie potem widywac swoim eks dzieci. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
wlasnie pulapka to dobre okreslenie, ciagle mysle ze nie moge im zabrac tej milosci jaka sie darza ...ale gdzie sa moje potrzeby? tak tak o sobie nie mam odwagi myslec , pulapka i wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra...
moj mąż twierdzi ze sama nie wiem czego chce bo wg niego jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
wiem ze rozmowa pomogla by rozwiazac problem, lecz moje proby prowadzenia dialogu to porazka,uzywalam wielu slow ale maz nie odwroci nawet glowy w moim kierunku od kompa czy tv, masakra ja prosze popatrz na mnie bo chce cos powiedziec a on kiwa glowa ze slyszy ...i nie slucha , tak unika trudnych tematow,mysli ze problem zniknie sam chyba, jak pytam czy nie widzi ze mamy problem to mowi ze nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
no moj podobnie uwaza, ze jest ok a ja wymyslam i nie widzi nic nie normalnego w tym ze nie ma czulosci w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra...
dokładnie... mój nie widzi problemu w niczym, do tego dochodzą też problemy finansowe, on sie od wszystkich odwrócił, wszyscy mówią że jest strasznie nieprzyjemny ale rozmowy nic nie dają, on mi naobiecuje ze sie zmieni, 2 dni bedzie slodki a pozniej jakby nie bylo rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
mam wrazenie jakbys pisala o moim :) tez sie odwrocil od wszystkich , finanse tez sa glownym problemem u nas , ale mily to bylby chyba jakbym sie spakowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
najbardziej dobija mnie to gdy widze inne malzenstwa i ich relacje ,odbiegamy od nich strasznie ,widze u niektorych znajomych jak potrafia rozmawiac i jak sie szanuja i lubia , a u nas zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może czas porozmawiać...
Mój narzeczony tez nie widział problemu w tym ze nie chciał ze mną jeździć na wakacje tylko wolał urlop przekazać przed tv. Poznałam go był wysportowanym i naprawdę świetnym facetem . Miał prace. Kiedy ja zmienił na siedząca zmienił tryb życia na siedzący. Przez prawie 6 lat związku byliśmy raz na weekend w zakopanym. Obiecał ze po slubie się zmieni. No ale się nie zmieniło. Odeszlam bo nie miałam sily. Cierpialam bo jakaś cześć mnie kochała faceta z przed 5 lat. Ale miałam dość życia wspomnieniami chciałam mieć to na codzień. Dzisiaj na godzin mam to co na początku związku. Mój facet uwielbia podróże. Nie jeździmy po świecie bo nas nie stać. Ale Polska to piękny kraj :) wam tez życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
no tak tylko ze nas blokuja dzieci od podjecia takich krokow, ciagle mysle ze nie moge tego zrobic dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może czas porozmawiać...
A jak myślisz czy dziecko w przyszłości wyniesie dobry wzór do naśladowania ? Bo narazie milczycie a potem będziecie się klucic o byle co. A dziecko będzie na to patrzeć. I będzie zestresowane i umeczone sytuacja. To naprawdę nic miłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamasakra
tak masz racje , w sumie gdy nie milczymy to sie wlasnie klocimy bo problem sie nawarstwia i sa dni gdy chce jakos zaczac go rozwiazywac i probuje rozmawiac, lecz ignorowana podnosze ton i sytuacja wymyka sie spod kontroli, ja mowie o co mi chodzi a maz ze jestem nienormalna i ze sie czepiam, dziecko to widzi i wiem ze zle, boje sie jakby dziecko przezylo takie rozstanie , ale duzym problemem jest to ze nie mam dokad sie wyniesc :( i narazie tak tkwie sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasicakasicakasica
witam dziewczyny i dopisuje sie do nieszczesnego klubu :)Moj maz zabil we mnie wszelkie ludzkie odruchy swoim lenistwem. Nie moge strawic lenia !!!!!!!!! Mam gdzie odejsc, mam za co sie utrzymac tylko malego mi zal. Synek ma trzy lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci tak
Jestem rozwódką od 3 tyg prędzej już prawie 2 lata nie żyiśmy ze sobą.Mój ex mąz idealny pewny siebie tata który jego córcia była oczkiem w głowie robił wszystko zajmował sie nią na co nie mogłam nażegać.Mieszkamy od siebie około 15 km a on odwiedza córcie az może na 3 tyg.A jesli mała płacze za nim,to dzwonie kiedy do niej przyjedzie bo tęskni.To on mi na to przecież 2 tyg temu dzwoniłem masakra.Przestał się interesować życiem nie wie co sie u niej dzieje.Mała chodzi do przedszkola .A on ma wszysko w dupieee,Ja sie staram córci cały czas tłumaczyc że tatuś nie może bo to tamto.Ale uwiez ostatnio jak zadzwonił 2 tyg temu nawet nie chciała z nim rozmawiać.Widać że ma do niego duży żal:(:(:(:( smutne i nigdy bym się nie spodziewała że tak będzie .Ale teraz już go olałam nie dzwonie nie proszę NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci tak
Nigdy tego nie pojmę PRZECIEŻ ON SIE ROZWIÓDŁ ze mna a nie z dzieckiem.Chciał drugiej kobiety to ma,ale czemu ona musi cierpieć.Przecież ta istotka nie jest niczemu winna,załoze sie że minie jeszcze rok,dwa a on zapomni o niej całkowicie......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesia @@@@
To ja też się przyłączę. Jestem mężatką od dwóch lat, mam roczną córeczkę i jestem w ciąży :( Ta druga ciąża była wpadką. Przed ślubem między mną a wtedy jeszcze narzeczonym było ok, można powiedzieć że byliśmy związkiem idealnym. Zawsze dogadywaliśmy się we wszystkich kwestiach, w weekendy potrafiliśmy nie wychodzić z łóżka, był miły, czuły, kochający, zaradny... Po ślubie wszystko się zmieniło. Przestał się starać, całe dnie spędza w pracy, wraca, je, potem TV, komputer i idzie spać. Między nami nie ma czułości, zrozumienia. Próbowałam rozmawiać, chciałam coś zmienić, naprawić. Spędziliśmy ze sobą JEDEN miły, upojny wieczór. Właśnie wtedy zaszłam w ciąże. Po tamtym zdarzeniu wszystko wróciło do "normy". Znowu jestem dla niego tylko sublokatorką, nie żoną, partnerką :( Myślę, ze gdyby nie fakt że noszę w brzuszku maluszka to odeszłabym od niego, bo ile można tak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość routen
Bo facet kocha dziecko kobiety,ktora kocha.Taka smutna prawda. Oni sa super ojcami jak maja dziecko na codzien i jesli sa z kobieta,ktora darza uczuciem.Po rozsatniu bardzo szybko przestaja byc fajnymi ojcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
Ja się rozwiodłam z takim - super tata to jeszcze za mało, żeby powiedzieć, że nadaje się do życia w rodzinie. Z córką miał bardzo dobry kontakt, a i ona szybko się dostosowała. Naturalnie to nie tak, że pozostało to bez echa, ale jestem przekonana, że znacznie gorsze skutki miałoby nasze pozostanie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasicakasicakasica
tak sobie mysle, ze moze ta krzywda dzieciakow jest wieksza w naszych glowach niz w rzeczywistosci. Moj maz wyjechal na kilka tygodni ostatnio i oto przekonalam sie ze wiez miedzy ojcem a dzieckiem jest minimalna. Maly rzadko o nim wspominal, nie chcial gadac na skypie ani przez telefon ani sie wybitnie nie cieszyl z powrotu . Wiec moze robimy z tego wieksze halo niz mogloby byc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inną kwestią są finanse... Teraz moje dziecko ma wszystko, ale boje się że w razie rozwodu nie będę w stanie utrzymać siebie i już niedługo dwójki dzieci :( Z drugiej strony nie umiem żyć z kimś kogo nie kocham, kto nie kocha mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taju
Małżeństwo to grób Miłości, tak poprostu. Zdarzaja sie takie małżeństwa które sie kochaja ale moim zdaniem tylko zdarzają. Też mam żone, zanim sie pobraliśmy, wszystko bylo ok. Dziwnym trafem, niedlugo po ślubie, miłość sie wypala, ulatnia. Moim skromnym zdaniem dzieje sie tak ponieważ, ślub instytucja małżeństwa sama w sobie jest wiezieniem, przyzekanie milosci do smierci itd... wspólne zycie, puzniej dzieci i finanse finanse i finanse, z jednego wspólnego życia, robią sie dwa, kazdy ma swoje. Dziecko wychowuje babcia albo przedszkolanka, My pracuemy , spotykamy sie w domu. wieczorem zmeczeni. Myslimy o czym innym, zyjemy czym innym, trzymam rodzine z jej problemami, niema czasu pozadnie odpoczac, czy poprostu sie pokochać, i tak monotonnie wypala sie milosc, czas nas zmienia. Zapominamy o sobie na wzajem i potem sa rozwody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×