Wobraźcie sobie jak będzie wyglądał dzień dokładnie za miesiąc.

w Rmf-ie i na Zetce beda 24na dobre lecialy swiateczne piosenki, na ulicach ludzie kupujacy karpie i prezenty, snieg przyprószy wszystko i kazdy bedzie myslal: kiedy to sie skonczy... :)

A ja bardzo lubie swieta

ja tez lubie :)

A ja tam lubię tę przedświąteczną krzątaninę...zakupy, przygotowywanie potraw, ubieranie choinki...bardziej nie lubię samych świąt już po wigilii, kiedy to wszyscy w domach siedzą i tylko jedzą, nie można nigdzie pójść, wszędzie pustki, albo zamknięte, nastrój gdzieś pryska a w telewizji same powtórki od lat....

23 grudnia 2010 roku. Siedzimy w bunkrze, gdzieś pod ziemią. Na górze trwa wojna nuklearna. W tle lecą psychodeliczne nagrania Janis Joplin. Jedni piją, inni grają w karty, a inni siedzą w kącie pogrążeni w myślach lub może bezmyślnym otępieniu. Jest telewizor ale niczego nie odbiera. Zapasów starczy na miesiąc. A co potem ? To pytanie otwarte. W każdym razie na zewnętrz nie ma przyszłości. Nagle szumiący telewizor odbiera sygnał i pojawia się Jurek Owsiak. - Gramy do końca świata i o jeden dzień dłużej ! To właśnie ten dzień - mówi. - Hehe ! - cieszę się, po czym zaczynam płakać. - Tak bardzo mi przykro. Nie chciałem aby do tego doszło. Przepraszam wszystkich.