Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aspołeczny szwagier

aspołeczny szwagier

Polecane posty

Gość aspołeczny szwagier

Sytuacja dotyczy brata mojego męża. Jarek ma przeszło 30 lat, nigdy w życiu nie pracował jest na utrzymaniu rodziców. Pracy nie szuka i oświadczył, że nie będzie pracował. Ostatnio wysłał kilka cv po czym gdy oddzwonili do niego żeby umówić się na rozmowę, odmówił, ale czuł się usatysfakjconowany, że oddzwonili i od tamtej pory mówi że "firmy biją się o niego". Ma żal do ojca, że nie maja żadnej firmy i jego obarcza za to że nie pracuje, bo wg niego powinni mieć firme i on wtedy mógłby sobie tam bezpiecznie pracować nie narażony na kontakty z otoczeniem. Jarek Jest aspołeczny i boi się iść do pracy. Niedawno umówił się z jakimś przedstawicielem od funduszy i facet powiedział mu, że nie spotkał się jeszcze z takim przypadkiem, żeby ktoś w tym wieku nigdy w życiu nie pracował. Wtedy trochę się przestraszył i zaczął mysleć co to będzie jak sam zostanie. Jarek skończył zawodówkę, później technikum, zaczął nawet studia ale z powodu lęku, obawy przed ludźmi i otoczeniem, zrezygnował i tak już przeszło 10 lat nic nie robi i siedzi w domu, nie ma planów perspektyw, przyjaciół, dziewczyny, tylko kilku kolegów raczej pseudo kolegów którzy przychodzą jak coś chcą. Jego zajęciem jest internet, tv i rower. Wegetuje tak z dnia na dzień. Rodzice zamiast mu pomóc ukrywają to przed rodziną bo nie chcą, żeby się wydało, że jest taki aspołeczny. Przy czym prawie codziennie Jarek awanturuje się i wygraża matce, ojcu i młodszemu bratu, matka codziennie czuwa, żeby Jarek w nocy nic nie zrobił temu młodszemu. Jest zazdrosny o swoich braci, ze maja, pracę, rodzinę, sukcesy. Coraz częściej mówi, że puści dom z dymem albo jak gdzieś wyjdzie, że pójdzie pod pociąg. Przez te manipulacje cała rodzina stara się wszystko robić pod niego, żeby go czasem czymś nie wzburzyć... Moim zdaniem to nie jest metoda. Wiem , że kiedyś chodził do jakiejś poradni, psychologa, psychiatry brał leki, lecz przestał. Ma wiele objawów depresji, fobii społecznej, nerwicy i innych zaburzeń. Zewnętrznie wygląda też nie najlepiej, stracił dużo włosów, jest bardzo blady, wygląda na przewlekle chorego. Proszę Was o rady w jaki sposób mu pomóc? Jak go nakłonić i zmotywować do pójścia do specjalisty? Jak wytłumaczyć rodzinie, że trzeba coś zrobić, żeby mu pomóc póki nie jest jeszcze za późno by go ratować a nie ukrywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamiaa
to straszne jak można tak żyć, wspolczuje wam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsf
piszesz dokładnie o mojej przyszłości, potrzebuje pomocy a nikt mi jej nie udziela:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryja
A jak już gdzieś sie poczuje bezpieczny, to wtedy umie normalnie funkcjonowac ? mam na myśli - że normalnie rozmawia, komunikuje sie, pyta, odpowiada, współpracuje? Niech powysyła jeszcze jakieś aplikacje, a jak dostanie odpowiedź, to niech go np. twój maż weźmie dosłownie za rączke i zaprowadzi do tej firmy. niech z nim siadzie i zaczeka pod drzwiami, zeby on tam wszedł i odbył tę rozmowę. Myślę, że ten pierwszy krok jest najtrudniejszy, jak w tym mu ktos pomoze, to potem juz bedzie z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspołeczny szwagier
Waleryjo trudno mi określić czy potrafiłby normalnie funkcjonować bo szczerze mówiąc nie widziałam go nigdy w takiej sytuacji. Najczęściej przebywa sam. Nawet w domu się izoluje, z nikim normalnie nie rozmawia z dwoma pozostałymi braćmi w ogóle, a z matka tylko się awanturuje. Wychodzi też sam albo z psem. Jak to on stwierdził rodziny w ogóle nie uważa bo niczego się nie dorobiła czyt. firmy. Pomimo tego, że ojciec kupił mu budynek żeby ten rozkręcił sobie swój warsztat. Ale on powiedział, że od ojca nic nie chce. Nie jada posiłków razem z innymi, baa w ogóle nie jada obiadów zrobionych przez matkę bo on czyjegoś nie będzie jadł, ale z lodówki uważa, że już może i jak wszyscy zjedzą on wtedy przychodzi i coś sobie sam robi. Unika imprez domowych typu imieniny itd. Wigilii nie uważa, wtedy w ogóle wychodzi. Do kościoła chodzi w poniedziałek bo w niedziele wg niego chodzą tylko bogaci ludzie. I wiele innych takich jego fanaberii. A co do mieszania, to ja nie mam zamiaru się mieszać tylko chce mu pomóc. Na razie to mu może i dobrze bo rodzice jeszcze pracują i go utrzymują. Ma co jeść, gdzie spać i o nic się nie martwi. Ale rodzice wiecznie żyć nie będą i co się wtedy z nim stanie jeżeli sam nie umie o siebie zadbać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooonzoo
ciężki z niego przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×