30 latka szuka faceta do pogaduszek.

jaka-jestem ja tez raczej smutas jestem, choć staram się za wszelką cenę wprowadzać w dobry nastrój, bo chyba bym zwariował. Dostałem od życia po dupie, więc teraz musi być już tylko lepiej ...:-D i tego staram się trzymać

ja też nie mam planów. niby mam z kim zostawić dziecko, ale nie mamy z meżem grona przyajaciól i w zasadzie co roku nie mamy z kim sylwestra spędzić.

ja już nie wierzę, że będzie lepiej. modlę się, aby nie było gorzej.

a ja wierzę że bedzie lepiej :) a co do sylwka... nie mam planów pewnie jak co roku :P biała sala :)

nie lubię sylwków, zawsze miałam do nich pecha, niejednego przepłakałam samotnie i jakis uraz pozostał. dwa ostatnie były ok, ale to raczej z takich wewnętrznych powodów niż udanej zabawy.

a ty skąd jesteś chłoptaś?

chłopaś pisał, że odezwie się jutro, a odezwał się dziś, widać nasz topik staje się wciągający i oprzeć się nie można. ;-) ;-) achhhh ;-)

jak tam winko moja miła? :)

a jest winko, pierwszy pełny kieliszek świeci pustką juz... sukienkę olałam, ale wina nie ;-) zaraz robię dolewkę, tylko obawiam się że jak ten fervex wypiję potem to rano nie wstanę ;-) a ty coś popijasz?

żubra

Zubr występuje w puszczy.... ;-)

kiedys mieszkałem w malej chatce na skraju puszczy :) 20 lat

racja...Wasz temat jest wciągający. Jak tylko mam chwilę to zaglądam :-D

chłoptasiu narazie to taki zlepek różnych tematów poznajemy się, ale mnie też się tu podoba. głowa mi pęka, ale jeszcze posiedzę. ;-) echeeee i jak płynie życie w takiej chatce, mam na myśli szkołę, pracę zakupy...

wszędzie jest daleko, praca, miałem stolarnie w której pracowałem, szkoła - i tu jest problem było daleko i dlatego przeniosłem się do wawy, ze względu na syna.

ja całą mlodość w blokowisku, a od paru miesiecy mieszkam też w miescie ale lekko na uboczu. i generalnie jest ok, chociaż jestem niemobilna, zarzekłam się ze nie zrobię prawka i tego się trzymam, więc najbliższy autobus mam 2,5 km, najblizszy sklep 2 km itp. A na dodatek wszystkie wyprawy z wózkiem, nieraz i kilkanaście km dziennie wychodzi... nawet często.

no ja miałem podobne odległości

da się przyzwyczaić. jedynie dawniej miałam dwie koleżanki które czasem mnie odwiedzały, a teraz jedna nie dotarła jeszcze ani raz, a druga kilka, ale najczęściej odmawia- jak właśnie teraz ostatnio. ale mnie odległości już nie męczą, dobrze robią na kondycję.

niby tak ale jak się pracuje to ta bieganina trochę czasu zajmuje. Wszystko wyprawa.

wiem, co to znaczy wyprawa, uwierz. ale... mam wrazenie, że albo zepsuł ci się coś nastrój, albo bardzo jesteś zmęczony... czy mi się tylko zdaje?

piszę, oglądam tv, a w głowie przewijają się scenariusze tego co będzie w sądzie, tysiące pytań i tysiące rezolutnych odpowiedzi. A tak na prawdę sam w sobie nie czuję osobą która musi coś tłumaczyć........

nigdy niko nie uderzyłem, parę razy ubliżyłem byłej i to nie jak byłem z nią ale jak mi robiła problemy z kontaktami, całe życie ciężko pracowałem a teraz sąd i udowadniaj że nie jesteś wielbłądem

ogląłem "ratownikow" piosenka na końcu -Hubert bardzo lubi the pres :) to jego muza :)

ciekawe czy jak by ją w sadzie zapytali jaką muzę lubi twój syn, czy umiał by wydukać bjork pierwsza płyta biork albo the pres

Współczuję Ci bardzo, bo udowadniać swoją niewinnosć to bardzo trudne i wręcz irytujace. Musisz być silny, i zacisnąć zęby, bo jest o co walczyć!! a co oglądasz w tv? ja zaraz przenoszę się pod kołderkę, wezme laptopa, ale musze się położyć, bo kiepsko się czuję ;-( lekarstwa na noc nie wezmę bo się boję, że usne za mocno i mogę nie usłyszeć gdyby mała płakała... ;-(

zapuszcza włosy, jestem pewien że ogoli mu łeb na łyso, ona nie rozumie że ktoś chce mieć jakąś indywidualność............

twój syn to hubert????? w mojej rodzinie mam hubertów są mi bardzo bliscy ;-)

"mogę nie usłyszeć gdyby mała płakała... ;-(" ona nie wstała ani razu, wiedziała że ja jestem......

my też mamy dwóch :) mój i brat dał swojemu 3 miesięcznemu synkowi Hubert :)

długo byliscie razem? była żoną czy partnerką dla Ciebie? co się stało, ze teraz jest tak źle?