Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Arturix

Spotkania z synem

Polecane posty

Gość Arturix

Witam serdecznie. Mój problem polega na tym, że moja była utrudnia mi widzenia z moim synem i robi to dość skutecznie. Sądownie mam przyznane widzenie co drugi miesiąc w godz od. 16-18 W lutym synek kończy 3 latka, nie byliśmy małżeństwem. Gdy mały miał 6 miesięcy zabrała naszego syna na wakacje do Polski i już nie wróciła. Obecnie ma już męża i mojemu synowi każe mówić do mnie na "Pan" nigdy nie pozwala mi z Nim pobyć sam na sam zawsze ma jakieś docinki ale znoszę to bo kocham swojego syna. Ostatnio widziałem mojego syna 6 miesięcy temu, wtedy pomimo przyznanego przez Sąd widzenia nie było jej w domu. wezwałem policje i spisali notatkę na tę okoliczność. Wiem, że nie mieszkają już w tym mieszkaniu bo podobno wybudowali z mężem dom, jednak Ja nie znam miejsca pobytu mojego syna a Ona nie odpowiada na żadne moje maile. Piszę do niej za pośrednictwem portalu "nasza-klasa" gdyż inne maile i nr tel pozmieniała. Kolejne moje widzenie z synkiem przypada w I Dzień Świat Bożego Narodzenia. Napisałem już 2 maile w tej sprawie niestety bez odzewu z jej strony. Pisze bo nie wiem co mam teraz zrobić w takiej sytuacji ? Boje się, że znowu przejadę tyle tysięcy kilometrów i pocałuję klamkę bo jej nie będzie w tym mieszkaniu gdzie jest zameldowana. Jak sprawić aby Ona również wywiązywała się z postanowienia Sądu ? Może ktoś był w takiej sytuacji ? Prawnicy biorą kasę ale pomocy echo w tej sprawie :( Jestem załamany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko!
ok, rozumiem, że możesz być załamany, ale na Twoim miejscu nie liczyłabym na widzenie w święta nawet myślę, że Twoje pojawienie się w tym dniu doprowadzi do jeszcze większej nienawiści z jej strony, bo uzna, że psujesz jej święta na forum nikt Ci nie pomoże, została Ci tylko sprawa sądowa o utrudnianie widzeń, bez ciągania jej po sądach nic nie uzyskasz, a i ciąganie nie musi Ci pomóc... bo sąd ukarze ją grzywną, zapłaci, a Ty dalej będziesz mógł tylko zgłaszać na Policję nie pojmuję tej nienawiści, ale skoro już do niej doszło, to pamiętaj, że gdy Ty będziesz walczył poprzez sądy, ona też pomyśli o sądach, nie wiem co wymyśli i kto jej będzie doradzał, ale zapewne będziesz musiał nieźle uważać podczas widzeń - jeżeli już Ci się uda je uzyskać, bo z każdym siniaczkiem może popędzić do sądu, a najprościej będzie jej pomówić Cię o molestowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko!
bez kontaktu z nią - niczego nie dogadasz, a powinniście próbować się dogadać jest sposób, by trochę zmienić jej nastawienie do Ciebie, do kontaktów z dzieckiem (nie wiem tylko dlaczego tak zapiekle Cię nienawidzi, coś Ty takiego jej zrobił) spokojnie, bez wrzasków zapewnij ją, że nie zapomnisz nigdy o dziecku i jeżeli będzie nadal Ci utrudniała kontakty, to za kilka lat, gdy dziecko będzie starsze i tak do niego dotrzesz że dziecko nawet indoktrynowane przez matkę zainteresuje się facetem, który będzie twierdził, że jest ojcem że będziesz wysyłał dziecku co tydzień list za potwierdzeniem odbioru, jeżeli do Ciebie wrócą ( a będziesz wysyłał nawet na adres dziadków, jej siostry, kuzynki - z dopiskami, że to do Twojego dziecka) będziesz je gromadził i kiedyś je dziecku przekazać będziesz mógł jeżeli nie wrócą, a oni nie pokażą ich dziecku, to będziesz miał potwierdzenie ich odbioru, dziecku będziesz mógł udowodnić, że nie zapomniałeś o nim, że walczyłeś na tyle na ile mogłeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiesz facet, nijak nie widzę
tutaj troski o dziecko. Widzenia co dwa miesiące, dwie godziny. To przecież dziecko nawet nie zapamięta, że już kiedyś ciebie widziało. Dla dziecka jesteś obcym panem, który się co jakiś czas pojawia na chwilkę, ono ma codziennie kogoś, do kogo mówi tata. I słusznie, to jest zbyt malutkie dziecko, żeby mu mieszać w główce. I w serduszku. Może lepiej odpuść sobie, zrzeknij się wszelkich praw i daj spokój dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniema
Placisz alimenty? Dlaczego takie rzadkie spotkania? Nie lepiej byloby np co dwa miesiace ale na 2 tygodnie lub weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem matka ktora wychowuje swoje dziecko sama, bo rozstalam sie z partnerem w marcu... Tez mnie to dziwi ze widzenia masz tak rzadko... Moj facet kiedy zaszlam w ciaze nie traktowal mnie powaznie a dlaczego? dlatego ze twierdzil ze na co mu dziecko, po huj i w ogole... tak mowil mi prosto w oczy keidy ja juz nosilam dzidziusia naszego pod swoim sercem... Pomimo tego ile przez tego gnoja przeszlam to mu wybaczalam ze wzgledu na dziecko i na to ze jeszcze go kochalam choc tak naprawde nie wiem za co... Teraz kiedy nie ejstesmy razem, mielismy sprawe w sadzie o widzenia z małą, tak to sie nie interesowal dzieckiem i za to go nienawidzilam a wywalczyl jebaniec widzenia co 2 tygodnie zabierajac ja na weekendy, poza tym widzenia w tygodniu raz lub dwa razy po dwie godziny... i musialam sie na to zgodzic choc walczylam o widywanie co 3 tygodnie... bez zadnych widzenw ciagu tygodnia... Takie wyjscie bylo najsprawiedliwsze bo nie chcial tułać sie po sadach non stop. Teraz jestem w sytuacji takiej ze jestem z facetem, ktory pracuje za granica a ja jestem tutaj, chce z dzieckiem poleciec do niego na stale ale nie moge bo wlasnie taki palant jakim byl moj facet chce miec przy sobie dziecko i niestety nie moge nic z tym narazie zrobic , ale gdybym mogla to z checia zrobilabym tak samo jak Twoja byla , bylabym podla tak jak on byl wobec mnie, skrzywdzil nas obydwie a teraz chce byc dobrym tatusiem? chociaz mu wcale nie wychodzi bo zawsze zapomina o widzeniach w tygodniu i nie przyjezdza do dziecka... boje tylko jednego, policji , sadow i wogole... ale jak sie zepne w sobie to tez tak postapie i bede miala to w dupie, bo chce byc szczesliwa, jestem juz po czesci, ale chce poczuc szczescie do konca... Wspolczuje Ci z jednej strony bo kochasz zapewne swoje dziecko, ale byc moze tez ja skrzywdziles strasznie i ona Ci nie chce tego wybaczyc wymigujac sie wlasnie wyjazdem i brakiem zainteresowan Twoja osoba... ja poblazalam mojemu bylemu a on byl wobec mnie jeszcze bardziej podly... na wszystko mu pozwalalam jak juz sie rozstalismy (chodzi mi o dziecko ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam chciałbym wiedzieć co takiego jej zrobiłem, było wszystko było dobrze, to Ja kapałem małego bo Ona się bała, to Ja go karmiłem bo pił z butelki, pracowałem po 12 godz aby mały miał dobrze. pewnego dnia postanowiła że Ona musi do domu bo ma depresję poporodową i chce do matki. No i tak wyjechała na wakacje i tyle Ja widziałem, 2 miesiące później na naszej-klasie były zdjęcia z wakacji jej i kolesia obecnie męża na mazurach razem z moim synem siedzieli sobie na łódce. Kiedy powiedziała że to koniec nie wiedziałem co się dzieje. W Polsce byłem prawie 40 razy w tym czasie. Sąd przyznał alimenty i to Sąd przyznał taki rodzaj wizyt a nie innych. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w Sądach walcze od dwóch lat a prawo dla ojca jest żadne w Polsce !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczerze ci współczuje...
Wejdź na str " w stronę ojca" jest tam taka sprawa opisana jak to matka utrudniają ojcu widzenia. Po wielu latach walki w polskich sądach ojciec zzalozyl sprawę preci Państwu polskiemu które przez wiele lat poprzez sady utrudnialo mu normalnych kontaktów z dzieckiem i wygrał. Fakt ze czasu nie cofnie. Ale poszukaj dobrego prawnika. Bo inaczej dziecko nie będzie cię znalo. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich ojców którzy maja takie problemy bo wiem z autopsji co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×