Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nikomunieznany

Rozstanie po długim związku.

Polecane posty

Sytuacja ma się następująco ,jestem - byłem - z kobietą dłużej niż 8 lat były wspólne plany i nic nie wskazywało na taki rozwój sytuacji ,ostatnimi czasy jednak relację między nami nie miały się zbyt dobrze i dodatkowo zawiodłem w kilku sytuacjach.Doszło do eskalacji nieporozumień i padło to przykre i ciężkie do przyjęcia stwierdzenie "już cię nie kocham". Podczas niezbyt długiej rozmowy którą odbyliśmy popadała w różne rodzaje nastawień w stosunku do mnie począwszy od tego że "nie wie czy mnie kocha" poprzez "abyśmy dali sobie trochę czasu" aż po ok 10 min stwierdziła że mnie nie kocha, to samo powiedziała kilka dni później podczas rozmowy telefonicznej i powiedziała że podjęła już decyzję. Mija już trochę czasu od kiedy się do siebie nie odzywamy (ok. 5 dni ,dla mnie to szmat czasu) ,jest zajebiście ciężko ale staram się jakoś to przetrzymać , w końcu widywaliśmy się codziennie i ciężko teraz zapełnić pustkę która powstała w wyniku jej odejścia. Osobiście zachowawczo popadam ze skrajności w skrajność ,czasami jestem pełen pozytywnej energii że będzie dobrze że po tylu latach nie można w 2 dni rozwalić tego co się budowało przez tyle czasu z drugiej strony jestem przybity bo zdaje sobie sprawę że takich słów nie rzuca się ot tak na wiatr. Ciężko mi podjąć zdroworozsądkową decyzję czy odpuścić sobie całkowicie ,czy czekać aż coś w niej pęknie (a wiem że jest twardą sztuką , mało tego - pierwsza nigdy ręki nie wyciągała) Przechodziliśmy już kiedyś podobną akcję ale po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Teraz jestem całkowicie rozbity i nie potrafię podjąć decyzji czy brnąć myślami że wszystko się ułoży tylko potrzeba czasu czy najnormalniej odpuścić i zacząć żyć na nowo. Dodam że poznaliśmy się w dość młodym wieku , nie było okazji aby się wyszaleć,a jakiś czas temu wpadła w nowe środowisko znajomych z którymi zaczęła się spotykać. Oznajmiła mi że nikt między nami się nie pojawił po prostu chyba się zmieniła ... Na koniec skwitowała to tym że już od dość dawna było źle między nami ,tylko że moje odczucia są zupełnie inne ... Ciekaw jestem waszej "trzeźwiej" oceny sytuacji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeszedlem przez to samo co Ty, moj zwiazek rozwalil sie po ponad 6 latach, bylo mi wtedy bardzo ciezko, przezywalem te same stany emocjonalne co Ty. Minelo pol roku i jest juz ok, zdumiewajaco ok :D Jedni mowia ze czas leczy rany, inni ze przyzwyczaja bo bolu, jak zwal tak zwal - wazne ze czas naprawde dziala :) Glowa do gory, bedzie dobrze. Moja rada - calkowicie urwij kontakt ze swoja ex, to naprawde bardzo pomoga, moze nie na poczatku gdyz wtedy tesknota jest najwieksza. Zyj dalej swoim zyciem i nie ogladaj sie za siebie, znajdziesz lepsza dziewczyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze nie wyobrażam sobie życia z inną kobietą ,ale związek na siłę niczego dobrego nie wróży. Pierwsze kroki do tego aby o niej zapomnieć już poczyniłem ,bo myślę że są nikłe szanse aby wszystko wróciło do normy. Najgorsze w tym wszystkim jest to że prawdopodobnie będę ją dość często widywał i to będzie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też sobie nie wyobrażałem. byłem krócej zdecydowanie niż ty, ale byliśmy tak związani ze sobą, że nigdy nie pomyślałem że to moze się skończyć a jednak pewnej nocy po małej sprzeczce powiedziała że chce się rozejsć, więc przytaknąłem, że ok. Spakowałem się i wyszedłem tyle. Urwałem całkiem kontakt. Po 8 miechach spotkałem się z nią tak żeby pogadać co u niej, co u mnie. Powiedziała mi że jest w zwiazku z kolesiem i że moge go zobaczyć na naszej srasie, ja zaciekawiony tym faktem wszedłem wieczorem na ten profilek i moim oczom ukazał się potwór. Wstrętny obleśny potwór. Wtedy się tak ucieszyłem jak dziecko, ze w końcu ma takiego faceta na jakiego zasługuje. Nie warto się starać jak ma wrócić to wróci.Urwij kontakt całkiem choć wiem ,że nie bedzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko będzie tak nagle urwać kontakt ponieważ pozostały pewne sprawy które musimy załatwić wspólnie.Najchętniej bym się już nie odzywał, bo wiem że każdy kolejny kontakt będzie mało dla mnie przyjemny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkop :) ... po miesiącu rozłąki i całkowitej ciszy z obu stron dostałem esa na święta z życzeniami o dziwnej treści , początkowo byłem wściekły i miałem ochotę odpisać jej żeby na zawsze ode mnie się odwaliła ponieważ powoli zacząłem układać sobie życie od nowa.Powstrzymałem się od tak pochopnych decyzji ponieważ nadal darzę ją ogromnym uczuciem i szacunkiem ,po dwóch godzinach postanowiłem odpisać na spokojnie z propozycją pogadania na GG. W odpowiedzi dostałem kolejnego esa z którego ewidentnie szło się domyśleć że chce się spotkać i pogadać , więc zaproponowałem spotkanie po świętach ,co by do tego czasu złe emocje we mnie opadły ... tak tez się stało. Dzisiaj się spotkaliśmy było miło i sympatycznie dużo śmiechu (były również łzy z powodów rodzinnych ) ogólnie spotkanie na pełnym luzie bez wzmianek "o nas" i "naszej przyszłości", dałem jej do zrozumienia że jestem szczęśliwy i na prawdę dobrze sobie radzę - tak też jest w rzeczywistości . Zastanawia mnie jedno ,w co ona kurcze zaczyna pogrywać ? jakiś czas temu nie chciał mi poświęcić 5min nie mówiąc o spotkaniu Czy może zmiękła jej rura czy po prostu chciał wybadać sytuację jak sobie radzę ? najchętniej "kuł bym żelazo póki gorące" ale wiem że to nie jest zbyt dobry pomysł , może niech czas o wszystkim zadecyduję. Zastanawiam się czy odezwać się za jakiś czas pierwszy czy czekać aż ona ponownie nawiąże ze mną kontakt ? Sylwka oczywiście spędzamy osobno i w dodatku daleko od siebie ,ale i tak dowiedziała się gdzie i z kim będę go spędzał... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ściana mango
jestem kobietą i jestem w szoku, ze faceci tez potrafią tak przezywac. oczywiscie pozytywnie mnie to zaskakuje:) i ze jeszcze piszą o tym na forum:) co do sytuacji myslę ze ona wróci, spotkała sie bo chciała cie zobaczyc. chciała porozmawiac z kim komu ufała. moim zkromnym zdaniem nadal dazy cie uczuciem po prostu nie potrafi tego powiedziec w prost ale chce pokazac. nie jestem specjalistką ale własnie jestem tym typem kobiety, twardym, zamkniętym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po tylu latach są 2 opcje
1. albo się nudzi i zatęskniła bo lepsze coś niż nic, nie chce być samotna, 2. albo po tych aż 8 latach liczyła na jakieś zaręczyny, jakieś deklaracje i wreszcie jakiś krok w związku do przodu i się nie mogła doczekać, niby chce z tobą być i żyć ale boi się zmarnować kolejnych 8 lat (to z autopsji...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa... jednego dnia gada ze Cie nie kocha, zrywa calkiem kontakt a potem za jakis czas sie odzywa, mialem dokladnie to samo i wiesz co? Olalem calkiem sprawe. Wiem ze jak ktos tak postepuje to nie jest wart mojego czasu, niestety taki juz jestem, podejmuje dosc radykalne decyzje. Zrobisz co zechcesz, to Twoje zycie, ja osobiscie nie dawalbym jej szans, zrobila Ci dziwna akcje raz, zrobi i kolejny. Takie osoby nie wiedza czego chca i kochaja najbardziej same siebie. Druga opcja jest taka ze miala kogos innego na oku ale jej z nim nie wyszlo i teraz szuka sobie "zapchajdziury" zeby nie byc sama, byla z Toba tyle czasu w zwiazku to wydajesz sie do tej roli wprost idealny, tym bardziej jesli wie ze ja caly czas kochasz. Moja rada taka - calkowicie zakonczyc znajomosc, wogole sie nie odzywac, zaczac zycie od nowa - no ale do tego potrzeba charakteru i duzo samozaparcia, zycze Ci tego z calego serca. Pamietaj - zycie masz tylko jedno, nie zmarnuj go na kogos kto nie wie czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po tylu latach są 2 opcje
Dziewczyna robi dokładnie to samo co większość facetów; jednego dnia mówi że bardzo kocha a drugiego ślubu jednak nie weźmie phi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"1. albo się nudzi i zatęskniła bo lepsze coś niż nic, nie chce być samotna," Nuda odpada ,jest kontaktową osobą posiadającą liczne grono znajomych. "2. albo po tych aż 8 latach liczyła na jakieś zaręczyny, jakieś deklaracje..." Były deklarację z mojej strony , wielokrotnie jej o tym mówiłem.Wszystko miało przyjść z nowym rokiem. No nic ,przez najbliższy tydzień będę miał dużo czasu aby spokojnie wszystko przemyśleć. Na pewno nie będę rozpaczliwie do niej pisał/dzwonił z prośbą aby do mnie wróciła, mam jeszcze resztki własnej godności i poczucia wartości. Nie chce też się sparzyć po raz kolejny i przeżywać tego samego piekła które mi zafundowała jakiś czas temu ... Jest dużo za i dużo przeciw , zobaczymy jak to będzie ... decyzja będzie na pewno przemyślana i zdroworozsądkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po tylu latach są 2 opcje
i tego ci kolego zycze (i sobie po cichu) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_nicka_
Ale zaraz, to ze sie z toba spotkala nie znaczy jeszcze, ze chce wrocic. Mogla to zrobic z sentymentu, z wyrzutow sumienia, albo by sprawdzic na ile ma cie jeszcze w garsci... Po takim potraktowaniu, a potraktowala cie wtedy jak szmate, lepiej zacznij swoje zycie na nowo. Bez niej. Tak, bez niej, bo jaka masz pewnosc ze znow nie wywinie ci takiego numeru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaję całkowicie zdystansowany do wszystkiego ,ona to spieprzyła niech więc ona teraz to naprawia jeżeli jej zależy. A czy coś z tego wyjdzie , nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu taka jedna 1979
Jeśli się postara to wyjdzie. Też przez to kiedyś przechodziłam. Zerwałam potem zeszliśmy się, starałam bardzo, pobraliśmy się ale on i tak po 4 latach małżeństwa mnie zostawił dla kogoś innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeśli się postara to wyjdzie..." Chyba się postarała :) w sylwestra padły przeprosiny z jej strony. Rozmowa była bardzo długa ,szczera i przepełniona pozytywnymi emocjami - dodam że była trzeźwa a ja byłem strasznie zaskoczony jej wyznaniami :) i nie powiem że nie byłem szczęśliwy. Poprzednie spotkanie poniekąd zainicjowane przez nią było spowodowane tym iż nie radziła sobie z rozstaniem i "głupia" czekała na to abym ja wykonał pierwszy ruch. Na razie tyle , Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bump :D Sprawy mają się następująco , po nowym roku były obietnice i wspólne postanowienia i co ... i dupa ,zmienia zdanie jak wiatr zawieje ,a ja głupi nie wiem dlaczego to toleruje i nie potrafię tego skończyć, widocznie obietnica jest dla niej mało znacząca. Po poważnej rozmowie którą przeprowadziliśmy po nowym roku postanowiliśmy wszystko naprawiać wspólnym nakładem sił , dawałem z siebie jak najwięcej ,poświęcaliśmy razem ogrom czasu na rozmowy ,wspólne kolację ,spacery , czy choćby wypad do kina. Tydzień temu zaproponowałem daleki wypad za miasto aby spędzić wspólnie jak najwięcej czasu , było na prawdę wyjątkowo - kipiało uczuciem i byłem przekonany że się uda. Postanowiłem że wynajmę mieszkanie w końcu czas najwyższy się uniezależnić i być może to też dało by jej do myślenia że na prawdę to co się wcześniej stało odcisnęło swoje piętno w moim podejściu do życia - na tą wiadomość zareagowała bardzo pozytywnie. Po 3 tygodniach wszystko jakby yebneło , postanowiła mi przekazać swoje PRZEMYŚLENIA , które były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. "Mam mętlik w głowie" a do tego "Kocham Cię bardzo ale czy to wystarczy do pełni szczęścia ?" mało tego powiedziała mi że przez ten ostatni czas było chyba aż za pięknie :D , a temat wspólnego zamieszkania aktualnie poległ. Od 3 dni jest oschła , 0 zainteresowania moją osobą , ja też się trochę zdystansowałem ale nie całkowicie ,ograniczyłem trochę swoją ciekawość jej osobą i to co robi w ciągu dnia. Zgłupiałem całkowicie pomimo tego iż znam ją na wylot :) Z życiowych planów nie rezygnuję idę do przodu dalej z nią lub bez niej , zobaczymy jak sytuacja się rozwinie - sam jestem tego strasznie ciekaw. Nara :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ciekawe
Podziwiam Cię i jak przeczytałam to wszystko t o budujące ,że panowie też mają takie rozterki,też potrafią przeżywać. Wydajesz mi się wartościową osobą i aż żal mnie ściska jak czytam to Twoja kobieta z Tobą wyprawia-ja na Twoim miejscu nie brnęłabym dalej.Miała 8 lat na poznanie Ciebie itp,to szmat czasu-a tu sama nie wie czego chce>Mmoim zdaniem warto poszukać kogoś kto Cię doceni,kto naprawdę pokocha-podkreślam naprawdę,bo z tego co widzę to z jej strony to nie jest prawdziwe uczucie,przyzwyczaiła się i tyle. Nikomunieznany daj sobie szanse na lepsze życie,smutno mi to pisać-ale zmarnujesz się :(. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikomunieznany., ale ci sie trafila zolza.drazni ja ze jest za fajnie? olej to,olej ja...ona lubi jak jestes niedostepny.nie boj sie kopnac ja w tylek,bo jej reakcja bedzie natychmiastowa.wtedy znow zacznie za toba latac.tylko tym razem nie okazuj laski zbyt szybko,bo historia sie powtorzy. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez te 8 lat też popełniłem trochę błędów ,więc nie jestem bez winy.Nie podchodziłem do życia zbyt poważnie nie myślałem o ustatkowaniu się ,spełniałem swoje pasje i żyłem z dnia na dzień oczywiście wiążąc plany ze swoją druga (gorszą ;) ) połówką na przyszłość i informowałem ją o tym wielokrotnie. Życie bez wspólnych zobowiązań właśnie doprowadziło do obecnej sytuacji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bądz głupia....
nikomunieznany... szkoda że tak mało jest takich fajnych facetów jak ty... ja jestem niestety w odwrotnej sytuacji.... on trardy jak lód, orzech nie do zgryzienia, czekam już prawie pół roku... przez ten czas zrobiłam z siebie głupią nie raz, w imie miłosci chciałoby sie rzec, nic to nie dało, poddałam się, bo przecież nikogo nie można do czegoś zmusic, co prawda u mnie to były 4 lata, ale boli jak jasna cholera, i boje sie że niestety nadszedł czas układać sobie życie na nowo...gratuluję podejscia do sprawy, więcej takich facetów którzy nie maja problemu z wypowiedzeniem się na temat swoich uczuc i przyznania do błędu 🌼 dla ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę czasu minęło od pierwszego posta ale w końcu wszystko się wyjaśniło , od kilku miesięcy jest ktoś inny. Wiem że to naiwne ale wielokrotnie się jej pytałem czy jest ktoś między nami , zawsze była odpowiedz że "absolutnie". Dlaczego się tak zachowywała ? chciała abym był tym na "w razie czego" Aktualnie wróciła do swojego nowego "mężczyzny" ,wczoraj lekko dałem jej do zrozumienia że mam świadomość tego co zrobiła i jaka jest fałszywa ... i wiecie co ,napisała że właśnie teraz widać jak bardzo ją kochałem :D Wiem jedno nie można bezgranicznie ufać kobiecie jaka by nie była i czego by nie mówiła/obiecywała. Pozdr.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penis musi mieć minumum
Czy ja wiem, to zależy od człowieka. Ja na przykład mam serce na dłoni, nie umiem być podła i bolałoby mnie gdyby ktoś traktowałby mnie na starcie z dystansem bo jego byłej znudziła się zabawa w związek, a nowy romans zawsze bywa bardziej ekscytujący od wieloletniej relacji. Po prostu ona Cię nie kochała, była z Tobą, zauroczona, było jej dobrze, ale każde zauroczenie się kiedyś wypala, a jak nie ma nic poza tym, to szuka się nowego obiektu westchnień. Podziwiam cię tylko, że postępujesz z nią tak kulturalnie. Ja po takich wieściach od swoim facecie chyba obcięłabym mu jaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś gdzieś
na forum napisał, że z reguły związki się rozpadają po kilku latach, dlatego że nie zostały podjęte żadne decyzje o ślubie, o dalszym wspólnym życiu i nie widzi się sensu być dalej razem stojąc w jednym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 letnie zauroczenie ? bez jaj :) Wiem że brakowało czegoś więcej ,wiem że zbyt długo zwlekaliśmy ze wspólnym zamieszkaniem ale sytuacja na to nie pozwalała ... gdy sytuacja się zmieniła to wszystko zaczęło się yebać. Ja kulturalny chłopak jestem i napisanie wprost że jest k**** nie dało by mi żadnej satysfakcji. Życzę jej tego aby taka sama sytuacja wróciła do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam w takim zwiazku......
po 7 latach zerwałam. Wszyscy teraz mówią, ze za długo ze soba "chodzilismy"... że to nie wróżyło trwałości... Teraz - choć mineło ładnych kilk amiesiecy - facet nadal chce wrócić do mnie... Stwierdził, że już przy nikim nie bedzie czuł motyli w brzuchu, że wie, jakie błedy popełnił.... To se ne wrati.... Było mineło. I nie wierzę w kryzysy po 7 latach - generalnie właśnie po takim czasie zwiazki przeżywają wielkie kryzysy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativka21
jesteś naprawdę super wyrozumiałym gościem! przeczytałam cały post i szkoda mi tej Twojej ex bo straciła fajnego faceta! och gdyby każdy facet miał tyle kultury i szacunku do ex to przy rozwodach z żadnej strony nie padały by zarzuty o molestowanie dzieci hehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Nie odbieraj tego zle ale jak czytam to wyglada dla mnie ze ona ma kogos na boku, ja mialem tak samo. Ona proboje Ci powiedziec ale nie wie jak, czy ma jakiegos "kolega", bo przewazniej to tak sie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko ja rozumiem były popełnione błędy że za długo , ale na cholerę tyle kłamstwa w żywe oczy ? Jej powrót przeprosiny ,wspólne decyzję ... Poznaliśmy się bardzo młodo i może przez cały czas wspólnie nie traktowaliśmy się zbyt poważnie ,może widzieliśmy w sobie tych niedojrzałych gnoi ,choć każde z nas prowadziło dorosłe życie. Stało się i czasu się nie cofnie ,wnioski na lepszy przyszły związek wyciągnięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze swoim chłopakiem jestem już 2,5 roku i to jest dla mnie pierwszy powazny związek. Aczkolwiek były w nim wzloty i upadki. Po 1,5 roku mnie zostawił wiele nie wyjaśniając, powiedział tylko że potrzeba mu czasu. To co wtedy czułam było przerażające, nie zyczę nikomu czegoś takiego. Musiałam jakoś zadziałać. Zamówiłam rytuał z http://urok-milosny.pl ponieważ widziałam że strona ma wiele dobrych opinii. I rzeczywiście zdecydował że jestem dla niego najważniejsza i nie wyobraża sobie beze mnie życia. Ja bez niego też. Planujemy ślub i dzieci i myślę ze już wszystko miedzy nami będzie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×