Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość requiemforadream

Konsternacja! Koszatniczka! :(

Polecane posty

Gość requiemforadream

Hej. Mam takie pytanie dla posiadaczy KOSZATNICZEK. Dostałam od siostry parę dni temu kosza, który u siostry był pare miechów. No i biega sobie po przedpokoju i zawsze kiedy to robi, to wgl nie zwraca uwagi na moją rękę, na to, że chcę go pogłaskać, wgl na nią nie chce wchodzić. Tylko ja tak mam? Musi się przyzwyczaić? Ogólnie to mnie nie gryzie i nie boi się już ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka Zazuli
musi się do Ciebie przyzwyczaić, poza tym jest już duża- ma kilka miesięcy. Próbuj pogłaskiwać ją, kiedy jest w klatce- np. przed wyjęciem z klatki. Te zwierzęta są fantastyczne, jednak pokażą to pod warunkiem, że poświęci im się sporo czasu. Ja do swojej gadałam, obserwowałam ją, bawiłam się z nią itd. Dostałam ją bardzo szybko- jak tylko można było zabrać od matki. Była tak mała, że spała w rękawie swetra na mej ręce. Wyjmij zwierzaka z klatki, posadź sobie na ramieniu, nie stój obok niczego, na co mogłaby zeskoczyć, pogadaj, pogłaskaj, pozwól po sobie połazić. One ogromnie lubią ciepło. Kiedy moja koszatniczka leżała na mych nogach, gdy ją głaskałam, było jej wygodnie i ciepło ( na złączeniu nóg), to aż się wyciągała jaka długa :) lub obracała na plecy jak piesek jasnym brzuszkiem do góry. Wspaniałe zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość requiemforadream
Kurcze słodkie to...tylko, że jak otwieram drzwi i wsadzam rękę to ona chce zwiewać, nie wyobrażam sobie żeby siedziała mi minute na ręce, ale wsadzam rękę do klatki i głaszczę ją. Boję się ją wyciągać bo zwieje, spadnie, ucieknie, wygryzie wszystkie kable i przez tydzień nie wróci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość requiemforadream
Na jak długo wypuszczacie kosza na wybieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka Zazuli
Moja biegała czasem i godzinę i dwie. Różnie. To są bardzo skoczne zwierzaki, nie bój się, że spadnie ci np. z ramienia- szybko zaczepi się pazurkami o sweter, spodnie itd. Jest duża, musi się do ciebie przyzwyczaić, trzeba się z nią bawić. Niech biega, a ty połóż koło siebie kilka ziarenek ryżu, rodzynek- one to lubią. Potem dawaj jeść z ręki. I głaskaj, delikatnie głaskaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość requiemforadream
2 godziny?! to gdzie ją wypuszczasz? Nie boisz się że ucieknie (wysoko skacze jak zauważyłam)? Nie patrzysz na nią wtedy wgl? i co ona robi wtedy? bo moja lata i lata robi okrażenia...hmm... a myslisz że jakbym ją wzięła na lożko do ręki (jakies 50 cm od ziemi) i by weszła na łóżko to by zeskoczyła na ziemię? Jeszcze 1 problem bo nie moge jej nigdy złapać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka Zazuli
Zeskoczy na 100 % :) Ale nic jej nie będzie. Moja biega po pokoju, wypuszczam, bawię się z nią, puszczam na podłogę i sobie biega, a ja np. czytam lub oglądam tv. Ma ciągotki do kabli i podgryzania mebli, ale nasłuchuję czy biega, gdzieś się wdrapuje, czy coś gryzie. Generalnie- jak jest cicho, znaczy, że będzie broić. Potem do klatki, za odkurzacz, bo wszędzie pełno bobków :) Do klatki wraca często sama- chce jeść i pić albo wpada na obchód, czy wszystko jest ok i znów wybiega. Daj jej trochę wolności, obserwuj, potem będziesz wiedzieć jaka jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka Zazuli
Pierwszy raz jak wypuściłam w pokoju, to uciekła za meble i nie chciała wyjść. Spędziła tam sporo czasu, coś chrobotało, myślałam, że tam utknęła i nie może wyjść. Myślałam, że osiwieję! W którymś momencie zobaczyłam, że radośnie biega w tę i z powrotem po górze- na meblach :) Dodam jeszcze, że wtedy miałam stare meble typu meblościanka- jedna całość, wysokie na 2,20 m. Kiedyś oglądałam tv, koszatniczka biegała, w którymś momencie tv zgasł, bo przegryzła kabel. Można na czas "biegów" wyłączyć wszystko z kontaktów- nie będzie zagrożenia porażenia prądem, a my kabel przecież zawsze możemy wymienić. Biega, znajduje ciepły kącik, w którym zasypia, czasem wskakuje na ramię, zagląda do oka lub ucha, grzebie łapkami w moich włosach, śpi na karku lu na udzie, próbuje zjeść kapcie. Włóż do klatki kawałek gazety, np. pół strony ( ale takiej czarno-białej, zwykłej) tak, by część przewlec przez np. 3 szczebelki klatki , ale w suficie klatki, a resztę puść w dół ( z 5- 7 cm)- zobaczysz, jak "zawiśnie" na tej gazecie i jak ją potnie zębami na paseczki. A potem coś sobie umości z tej gazety :) Na gazecie zawiśnie i będzie z niej fikać, ale nic jej nie będzie, bo to raptem kilka cm. To skoczne zwierzaki, giętkie, potrzebują takich zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejijka
Właśnie dziś odeszła ode mnie moja koszatka .... miałam ją przeszło 7 lat. Jak dla mnie to było najlepsze zwierzątko jakie miałam w swoim życiu . Kupiłam ją już dorosłą. Przyznam że początkowo była bardzo dzika. Tak wiec to wymaga wiele , wiele cierpliwości. Delikatnie trzeba ją oswajać do swojego zapachu i do nowego terytorium. Koszatniczki są bardzo ciekawskie i wymagają wiele uwagi, ponieważ są później osowiałe i nieszczęsliwe. Moja koszatka była sama i w zwiazku z tym bardzo się do mnie przyzwyczaiła... traktowała mnie jak koszatke. Bardzo lubiła się głaskać ... czasami to ja miałam już dosyć a ona dalej by chciała.... teraz wiem że będzie mi tego bardzo brakowało. ... Koszatniczki są cukrzykami to zapewne większość wie. Tak więc jakie kolwiek ciastka, chipsy czy domowe jedzenie nie wchodzi w gre. Karma dla koszatniczek , czasami jabłko , siano , nio i przede wszystkim świerza woda. Koszatniczki jak to gryzonie lubią wszystkiego próbować i gryźć, tak wieć trzeba uważac na kable itp jak się ją wypuści z klatki. Uważam że takiego typu zwierzęta są specyficzne i naprawde trzeba im poświęcać dużo miłości i uwagi ... One są dla ludzi którzy bardzo kochają zwirzęta. .. Tak mi było cięzko jak odchodziła... ale niestety już się nie dało nic zrobić .... takiej więzi miedzy takim zwierzątkiem a czlowiekiem nie da się opisać ..... Słyszałam że nie wszystkie są takie ... a to oznacza że miałam naprawde wyjątkową koszatke. Jeżeli ktoś ma pytania to proszę pisać gg 5750769 , chętnie odpowiem na wszystkie pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×