Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nowy_model

Nurek

Polecane posty

POCZĄTEK Znalazłem tego laptopa na dworcu. Widać go jakiś pasażer zgubił. Bateria działa, zasilacz jest windows i wszystko działa. Kiedyś i ja miałem komputer, dom, żonę i coś jeszcze. Teraz mam worek z cuchnącym ubraniem. Torbę z jedzeniem i trochę drobiazgów pamiątek. Żona, tak żona nawet rozwodu nie ma, więc żona. Zabrała hiena wszystko, wyczyściła konto. Zaciągnęła kredyt i pojechała nawet nie wiem gdzie. Paniusia pożal się Boże. A ja zostałem z długami. Bank zlycytował dom i do widzenia panu. I tak wylądowałem na dworcu. Jak to się wszystko zaczęło ? To już pięć lat tu mieszkam. Nawet mam poważanie. Nikt mnie nie zaczepia. Jak byłem chory, to przynosili mi jedzenie i picie. Nawet lekarza przyprowadzili. Wypisał receptę i zostawił pieniądze na wykup leków. Dziwny ten lekarz. DZIEWCZYNA Parę miesięcy temu przyplątała się dziewczyna. Chcieli ją wyrzucić. Nie pozwoliłem. Została. Siedzi w moim kojcu. Zrobiłem jej parawan i ma swój kąt. Czysta, pierze i moje ciuchy. Ja daję jej jedzenie. Młoda jest ma tak ze 30. Nie pytam skąd się tu wzięła. Tu nikt się nie pyta nikogo. Ale widać życie jej dokopało. Cicha nic nie mówi. Siedzi sobie w kącie. Igła dziarga te szmaty, ceruje, zszywa. Mam jutro dostać żelazko to jej dam. Może się ucieszy. NAGONKA Wczoraj policja i straż miejska zrobili polowanie. Wyłapywali bezdomnych. Tu do nas nie wchodzili, boją się. Akcja trwała cały dzień. Po co to wszystko. Zamkną ich w ośrodkach na 2 czy 3 dni. Wszyscy się porozłażą i znów po kanałach. No ale gmina plan wykonuje. Te pieniądze by nam rozdali zamiast wyrzucać je w błoto. Więcej na tę administrację ośrodków idzie niż na nas. To się nazywa POLITYKA. Z życiem to nie ma nic współnego. Czysta abstrakcja. IMPREZA Kulas znalazł kilka beczek spirytusu. Przytargali go po cichu. Ja dostałem całe wiadro, na oko z 10 litrów. Rozrobiłem połowę w butelkach po Coli. No i mamy 10 litrów gorzały. Przyniosłem wieczorem kurczaka z rożna, Bigos, zupę i trochę pieczywa. Dostałem to za pomoc w knajpie. Brudną robotą się brzydzili. Mnie już nic nie obrzydzi życia tak jak moja żona. Zrobiłem, posprzątałem, zapłacili uczciwie i jeszcze żarcie dali. Tyle tego było, że musiałem wziąć duży karton. W „domu młoda wyszorowała wszystko. Nawet śpimy w „pościeli. Zobaczyła wyżerkę i zaczęła płakać. Nic się nie odzywałem. Przygotowałem żarcie, postawiłem „szkło Przyszedł Kulas, Szmaja, Zezowata, No zebrało się tak z dziesięć osób. Szmaja włączył radio i cicho coś tam bzyczało. Wszyscy piliśmy w milczeniu. Zagrycha smakowała, celebrowali to jedzenie jak opłatek. Oblizywali swoje brudne paluchy. Byli tacy zadowoleni. Powoli wszyscy rozchodzili się do siebie. To nie było pijaństwo jakie pamiętałem z dawnych czasów. Ci ludzie pili dużo, ale żaden nie krzyczał, nie śpiewał. Nikt się nie wydzierał. Pili i byli tacy dostojni i poważni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MŁODA Zgasiłem lampkę. Młoda przebierała się za parawanem. Ja po ciemku paliłem swojego skręta. Po cichu podeszła do mnie i usiadła obok. Powiedz mi dlaczego to zrobiłeś ? Dlaczego nie pozwoliłeś mnie wyrzucić tylko przygarnąłeś mnie ? Siedziałem cicho i nic się nie odzywałem. Ona już też nic nie mówiła. Przytuliła się tylko do mnie i po godzinie zorientowałem się że zasnęła. Położyłem ją na swoim barłogu, wziąłem flaszkę i poszedłem do Kulasa. Kulas bez słowa pokazał na drugi materac usiadłem i piliśmy jeszcze do rana. Rano ledwo co dałem radę iść do siebie. Młoda po cichu pomogła mi się położyć i przykryła. Spałem do wieczora. Wieczorem wyskoczyłem do knajpy i zarobiłem jeszcze trochę kasy. Szef dał mi duży termos flaków i kazał go przynieś z powrotem. Wróciłem do nory, zjedliśmy, wypiliśmy po lufie. I na nocny obchód. Nad ranem udało nam się wskoczyć do knajpy. Szef zabrał termos i powiedział, że jak chcemy to możemy wziąć prysznic. Młoda popatrzyła na mnie prosząco. Ok szefie dzięki. Czyści, najedzeni i zadowoleni wróciliśmy do „domu Młoda jakoś dziwnie podchodziła do mnie parę razy. Nie wytrzymałem . CZEGO. Wiesz, ... jak chcesz... ze mną .. no to .. możesz.. jak masz tylko ochotę. Wkurwiłem się jak cholera. Ty suko, jak chcesz być dziwką to wypierdalaj stąd na ulicę i dupą zarabiaj. Nnnie ja przepraszam. Przepraszam. Won do siebie. Poszła cichutko i słyszałem jak płakała. PRACA Wieczorem obudziłem się. Żarcie było już gotowe. Młoda ze spuszczoną głową siedziała w kącie. Zjadłem, ubrałem się i kiwnąłem na nią ręką. Poszliśmy znów w kurs. Jak zwykle na końcu trasy knajpa. Szef popatrzył na mnie i wziął nas oboje do siebie. Stanęliśmy przy drzwiach. Chcecie u mnie pracować ? Młoda spojrzała na mnie ja na nią. Nawet nie zapytałem go co to za robota. No pewnie. Dobra. Macie jakieś dokumenty ? Tak. No to jutro o 10 rano. Zobaczymy co się da zrobić. Młoda cały czas się uśmiechała. No chyba była nareszcie szczęśliwa. Wróciliśmy do nory. Młoda zaczęła przeglądać te nasze żałosne „ubrania. Jedne odkładała na lewą stronę inne do kartonu. Po pół godzinie poprosiła cicho. Gargamel możesz wyrzucić ten szajs, może komuś się przyda. Wziąłem karton pod pachę i wyniosłem na zewnątrz. Zezowata spytała tylko, Można ? Bierz. Wróciłem do „nory Ogoliłem się i wyszorowałem. Młoda też się wypluskała. Położyliśmy się spać. Rano o 6 pobudka. Śniadanie już było na stole. Młoda w kącie pucowała moje buty. Była jakaś tak dziwnie radosna. O 10 byliśmy już w knajpie. Szew stał w drzwiach i czekał na nas. Popatrzył na zegarek i się uśmiechnął. Spoko, jesteście punktualni jak mój zegarek. Chodźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NOWE ŻYCIE Zaprowadził nas po schodach na pięterko. W końcu korytarza były drzwi. Otworzył. To jest wasze lokum do spania. Pasi wam czy nie ? Kwadrat miał z 16 metrów. W środku kanapa, parę komódek w kącie szafa. Zboku wejście do drugiego pomieszczenia. Tam jest kibel i prysznic. Macie tu tauzena i ubrać mi się jak ludzie. O 14 do roboty. Tylko nie marudzić. Ruchy. Młoda wyszła ze mną na zakupy. Wybierała powoli i z rozmysłem w szmateksie. Wybrała też dla mnie. Wydaliśmy ze dwie stówy. Resztę podzieliłem na pół i daję Młodej. Ta spojrzała na mnie i na kasę, znów na mnie. Schowaj to Gargamel. Mnie się forsa nie trzyma. Zgubię albo co. Wróciliśmy do knajpy. Wpierw uczciwy prysznic, jeszcze raz się ogoliłem. W tym czasie Młoda też brała kąpiel. Popatrzyłem na nią. Niezła dupa. Młoda, zdrowa, nawet bardzo ładna. Kąpała się i udawała, że nie widzi mojego nachalnego wzroku. O 14 na dole u szefa. Młoda jutro pójdziesz na badania, książeczka sanepidu do zrobienia. Stary ty to samo. Dziś pomożecie trochę przy sprzątaniu. Ma tu być porządek. Schodzić ludziom z drogi. Wszystko robić dyskretnie i po cichu. Praca jest do zamknięcia lokalu. Wszystko jasne ? MLODA I JA Rano wizyta u lekarza, wszystkie badania. Wyniki dopiero za dwa tygodnie. Ale to nic, czas szybko minie. Plan dnia prosty. O trzeciej nad ranem zamykam knajpę. Włączam alarm i idziemy z Młodą na górę. Mycie jakaś herbata i spanie. Z tym mam trochę problemu. Jest ta jedna kanapa. Chciałem spać na glebie, ale Młoda w ryk. Uważasz mnie za trędowatą. No nie. To dlaczego nie chcesz spać na kanapie ? Głupio tak Młoda. Ja stary dziad, a ty.... No ile ty masz właściwie lat i jak ci na imię ? Mam 32 lata nazywam się Marta Korczyńska. Skończyłam dawne SGPIS Mam doktorat. Facet mnie wyrzucił na ulicę. Nie miałam co ze sobą zrobić. Nocowałam na klatkach schodowych, po piwnicach. Wreszcie tu mnie przygarnąłeś. Wszystko. A rodzina ? Nie mam nikogo. Rodzice zmarli parę lat temu. Innej rodziny nie mam. A przynajmniej ja nie znam. A ty ? Opowiedziałem jej o sobie. Popatrzyła na mnie i powiedziała. No to jak dwa kundle pośpimy razem w jednym legowisku. Nie musisz się wstydzić. Jesteś w porządku facetem. Dobry z ciebie człowiek. Choć wreszcie spać. No i tak śpimy razem i osobno. Śpimy do 8 rano. Młoda zasuwa po zakupy. Śniadanie. O 9 otwieram z tyłu zaplecze. Przyjmuję dostawców, sprawdzam jakość towaru. Pilnuję żeby nie oszukiwali. O 10 zjawia się szef. Idzie do siebie. O 11 otwarcie lokalu. Pilnuję pikolaków. Kelnerzy omijają mnie z daleka. W kuchni sprawdzam czy nie potrzeba z chłodni i z magazynku. Wpisuję wydane produkty. Całe zaplecze magazynowe w papierkach I tak znów do nocy. Najciężej jest między 22 a 2 w nocy. O 3 znów fajrant. Ale oboje z Młodą nie narzekamy. Marta jakoś tak wyładniała. Włosy ma takie puszyste i błyszczące. W ogóle fajnie pachnie, aż coś we mnie się rwie. Ona też patrzy na mnie już innym wzrokiem niż w norze. Ma teraz odważne spojrzenie. Już nie jest taką zahukaną dziewczynką. Teraz to silna kobieta i piękna. Szef obserwował ją cały czas i zaproponował jej żeby prowadziła mu księgowość. A ma tych knajpek 8 co w sumie daje mu niezłą kasę. Marta zgodziła się i ma już całkiem niezłą kasę. Stary płaci uczciwie. Któregoś dnia zapytał Marty czy ona jest ze mną. Odpowiedziała krótko TAK. To mój facet. Ok. Stary zaproponował jej przeprowadzkę do nowego lokum. Ma takie dwa pokoje niedaleko knajpy, więc gdybyśmy chcieli.... Chcieliśmy. A Marta , no właśnie. Jak mi to powiedziała.. Spytała tylko czy jestem z nią czy ona się pomyliła. Nie, nie pomyliła się. I CO DALEJ ? Nic dalej nie dzieje się nowego. Standard życiowy. Ona, Ja, My razem. Trwa to już 4 lata. Marta zapytała czy nie chciałbym dziecka. Chciałbym. Tylko czy możemy sobie pozwolić na ten luksus ? Marta twierdzi że tak. Że warto spróbować. Bo przecież jest dobrze. Jest pięknie. Ona mówi że mnie kocha. A ja nie wiem jak to naprawdę jest z nami. A jeżeli ona spotka kiedyś kogoś innego i mnie zostawi. Więc jak to z tą miłością. Jak to jest naprawdę. Czy ja ją kocham ? A ona naprawdę mnie kocha, czy tylko jej się tak wydaje. Nie wiem już nic. Wiem tylko że dobrze mi z nią. Cieszę się że ona jest obok mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiadania to publikuj
na odpowiednim serwisie a nie na zyciu uczuciowym. Bo ani to grzeczne ani na temat :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfdfdfdff
Ale opowiadanie jest poniekad o uczuciach... Mi tam sie podoba,dobrze sie czytalo :) pisz dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez łzy
Czy to jest opowiadanie, czy to by ko naprawdę ? Ciekawa jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pragnę zaznaczyć, że wszystkie posty desygnowane znakiem: "Nowy_model" są mojego i tylko mojego autorstwa. Proszę sobie nie przypisywać żadnego plagiatu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkalalka
mnie się strasznie podobają te jakby opowiadania...:) masz talent :) proszę o więcej... może w jakieś historii znajdę cząstkę mego smutnego życia..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cząstka naszego życia jest w każdym z nas. Czy te miłości, rozstania, zdrady, powroty. to nie cząstka Ciebie, mnie, jego. to wszystko jest w każdym z nas. To wszystko jest naszym życiem. Nic nowego tu nie znajdziesz. Tylko każdy uśmiech jest inny. Każde oczy inaczej płaczą. Każdy ból inaczej rozdziera serce. I te ukojenia są też inne. Bo wszystko to nasze własne, a takie różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atari zwei
fajne, dobrze się czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nobla z literatury
za to nie dostaniesz, ale w sumie ujdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×