Za miesiąc mam slub.jesli pomysle o nim w dniu slubu

odborę sobie zycie... Przysięgam...jesli pomysle o nimw dniu slubu nie chce zyc nie zasluguje na to bo jestem idiotką..kretynka skonczoną..nie zasluguje by zyc bo jestem totalnym zj**em... Mam prawie wszystko..Skonczylam szkole znalazlam fajna prace mam faceta ktory oddalby za mnie zycie.Mamy duzy dom ,fortepian i bsen rzed domem o ktorym zawsze marzylam Ale wciaz mysle o perwszej milosci..O mezczyznie z ktorym bylam miesiace...ktory wyzywal mnie od najgorszych mowl ze jestem beznadziejna i ze do niczego sie nie nadaje...ze jestem szmatlawcem (nigdy go nie zdradzalam...itd)ze jestem deblką i mam problemy zmysleniem ze nie dorastam mu do pięt...ze jestem zerem itp itd...Kłamal oszukwał..nie pozwalal zaomniec przez rok..wkoncu odszedl i zmienil numer... Mam mezczyzne ktory wg moich przyjaciolek jest idealem...w porownaniu z nim...Znalazlam dobrze platna prace stanelam na nogii finansowo(brak kasy zarzucal mi pierwszy chlopak)do tego moj przyszly maz jest tez bardzo bogaty... A wciaz mysle o tamtym....na poczatku byl idealny to bylo jak bajka...wielka milosci..Jezeli omysle o nimw dniu slubu odbiore sobie zycie...zeby nie rkzywdzic obecnego partnera..To trwa juz tyle lat...Tamten jest pozadłużany wszedzie,ma ciezki charakter i pochodzi zdziwinej rodziny mialabym z nim beznadziejne zycie...ale go kochammmm...Nadal go kocham i zostawilabym wszystko by byc z nim ale ze mnie zj**bbbbbbbb: