narzeczony ciagle namawia mnie do slubu co robic

jestesmy ze soba 6 lat ja 25 on 28... ciagle gada o slubie dzieciach a ja chyba jestem niedojrzala i niegotowa.... w jakim wieku braliscie slub mieliscie dzieci??

zrób mu loda

znajomość i dziś jestem z tego zadowolona mam lepszego faceta i on tak samo jak ja nie chce mieć dzieci ani nie chce małżeństwa

no boje sie ze przez to tez go strace kocham go ale nie chce jeszcze :(

a jak się soba znudzimy to rozstaniemy się bez żalu i tyle, badźmy szczerzy, takich osób jak my jest na pęczki, łatwo znaleść kogoś nowego

nie bój się, jesli tylko nie będziesz robiła z siebie męczennicy to znajdziesz sobie szybko kogos nowego, dzięki temu rozpędzisz chociaż na chwilę nudę, będzie ciekawiej, nie ma sensu robić czegoś wbrew sobie lub poświęcać sie dla kogoś

;/ dzieki masz racje moje kolezanki juz dawno wyszly za maz i na tej zasranej prowincji jestem stara panna hehe on naciska ze chce zalozyc ze mna rodzine ja nie jestem tego pewna i kicha

zastanów się czy warto byc z facetem, którego oczekiwania cię przerastają, myślę że w tak kluczowych kwestiach jak małżenstwo i dzieci trzeba byc zgodnym, jeśli nie ma zgody to cześć jak czapka

to powiedz mu to szczerze nie ma sensu się do czegoś zmuszać

ślub bedize jak bede miala 21 ,a dzieci to nie wiadomo nigdy :)

tak, bądź z nim szczera i niczego mu nie ubarwiaj ani nie obiecuj (że za rok), bo potem będziesz musiała nieść ciężar jego oskarżeń, że zmarnował z tobą najlepsze lata...lub cos w tym stylu

kurcze nie wiem co robic kocham go nie wyobrazam sobie zycoa bez niego ale nie chce zadnego malzenstwa :(

a potrafisz odpowiedziec na pytanie dlaczego nei chcesz?;)

pierwsze co, to mu to powiedz, byc moze on też nie wyobraża sobie zycia bez ciebie i odpuści dzieci byleby tylko byc razem z toba może też tak być że jeśli usłyszy twą zdecydowana decyzje to sam odejdzie i problem się rozwiąze a jak nie to spierniczaj, z czasem będzie coraz gorzej, do akcji moze wkroczyc rodzinka i zrobią z ciebie potwora, bo nie chcesz rodzic, powtarzam w takich kwestiach para musi byc zgodna, to zbyt ważne

ja z tego powiodu zerwałam pierwsze co, to mu to powiedz, byc moze on też nie wyobraża sobie zycia bez ciebie i odpuści dzieci byleby tylko byc razem z toba może też tak być że jeśli usłyszy twą zdecydowana decyzje to sam odejdzie i problem się rozwiąze a jak nie to spierniczaj, z czasem będzie coraz gorzej, do akcji moze wkroczyc rodzinka i zrobią z ciebie potwora, bo nie chcesz rodzic, powtarzam w takich kwestiach para musi byc zgodna, to zbyt ważne POPIERAM W KAŻDYM SŁOWIE

przy poprzednim facecie czułam się wybrakowana, gdyż on na kazdym kroku mi to udowadniał, dla niego taka byłam bo nie chciałam zakładać rodziny i wychodzić za mąż mimo, że wszyscy NORMALNI ludzie to robią, musiałam się uwolnić od niego i od presji pod jaką się przy nim znajdowałam przy obecnym facecie mam większe oparcie i on traktuje mnie jak kogoś wyjatkowego, ja staram się by on też czuł, że jest dla mnie ważniejszy od innych osób, myślę że o to własnie chodzi, na razie się nam to sprawdza, zobaczymy jak długo, nie oczekuję, że będziemy razem do końca zycia na 100%

Facet zapewne chce stabilizacji i zoobowiązania z twojej strony.. A jak widzi ze ty tego nie chcesz to nie jest pewien twoich uczuc , zamiarow.. moze uwaza że nie wierzysz w ten zwiazek itd .. Wiesz jak to faceci :) Swoją drogą sama sobie odpowiedz na pytanie dlaczego nie chcesz ślubu, czy się tego boisz czy cokolwiek innego.. i mu o tym powiedz.. powiedz żeby przestal nalegać bo Ciebie to odpycha i masz powoli tego dosc.

hie hie, zauwazyłam jeszcze coś, między nami też było trzy lata różnicy, ja wytrzymałam w tamtym związku do 28 roku zycia :P

boje sie tego, no nie wiem, nie dojrzalam nie widze siebie jeszcze w tej roli, ale on tego nie rozumie, mowi mi 6 lat ble ble ble a ja ciagle nie i nie

może autorka też będzie się "pałować" tak długo :P

małżeństwo nie jest dla każdego,tak samo jak posiadanie dzieci żyj w zgodzie z samą sobą

hehe pocieszenie;p

bedziesz nieszczęśliwa jeśli zrobisz to wbrew sobie, potem trudno coś odkręcić a czasem w ogóle bywa to niemożliwe utrata chłopa nie jest taka straszna, w jego miejsce może pojawić się nowy - lepszy, pomyśl czy nie boisz sie bardziej choroby niż utraty faceta ? sa wieksze nieszczścia, z tym dasz sobie radę bez większego szwanku

jesli zaszła taka potrzeba weź TO na klate, nikt inny za ciebie tego nie zrobi, to nie takie straszne, poukładasz sie na nowo, zmienisz cos w swoim życiu, poczujesz się lepiej zrzucająć z siebie presję i masz szansę na to ze ktoś inny cię doceni a nie zmiazdzy swoimi oczekiwaniami, tyle na ten temat, lece odbierac prezenty bo J. właśnie obrabował Mikołaja

dzieki:*