Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depresantkachyba

Facet mnie zniszczył

Polecane posty

Gość depresantkachyba

Cały nasz roczny związek okazał się być jednym wielkim żartem. Przyznał się nawet, że mówił/pisał, że "kocha" tylko po to, żeby było miło... Podobnie z planami na przyszłość. Dlaczego? Bo było mu wygodnie. W życiu nie spodziewałabym się czegoś takiego. Mam wrażenie, że przez to już nigdy nie będę mieć udanego związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Nie martw sie. I potraktuj ta zyciowa lekcje jak doswiadczenie i wyciagnij z niego wnioski. Zycie to nie tylko przyjemnosci, ale takze i przykrosci. Trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaikaika
też się nasłuchałam bajek... :) i nadal mi się źle robi jak zaczynam myśleć o tym wszystkim, że byłam taka naiwna.. no ale ..ja kochałam -szczerze, prawdziwie i z całego serca. takiej sieczki z mózgu nikt mi wcześniej nie zrobił... te wszystkie piękne słowa... jakieś problemy, a potem przepraszanie i znowu piekne słowa, zerwanie i znowu piekne słowa i ..znowu zerwanie... i dalej trzymanie na emocjonalnej smyczy i brednie że tęskni... . ... i ciężko było się podnieść. ale teraz wiem że trzeba coś takiego przeżyć żeby stać sie mocniejszym człowiekiem... wiem że teraz inaczej podejde do kogokolwiek innego, bez zaufania z dystansem, ale przynajmniej wyjde cało jeśli znowu sie nie uda... żałuje tylko że nie miałam okazji przeżyć takiej traumy duuużo wcześniej, a dopiero w wieku 23 lat. gdybym pocierpiała przez nastoletnie miłości byłabym mądrzejsza wcześniej.. a tak? masakra . 'ostrzegawczy strzał w tył głowy' i potworna depresja... ale się podniosłam i jestem cholerrrnie z siebie dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no po takim przeżyciu rzeczywiście możesz mieć kłopoty z zaufaniem i konkretnym podejściem do związku ale nie ma co się załamywać, tylko iść dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na imię mam Lola
mnie się wydaje,że większość tych zawiedzionych młodych osób to na własne życzenie to mają:O macie bardzo płytkie związki,korzystacie z tych komunikatorów tu kocham cię tam kocham cię i to wszystko jest takie nijakie,ja pierwszy raz kocham powiedziałam po 6 miesiącach intensywnej znajomości :) trzeba razem dużo przebywać,wyjeżdżać na weekendy,wspólne sporty i wszystko inne co jest aktywnością ,ważne dla związku jest też to,żeby poznać otoczenie drugiej osoby to wiele nam o niej powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
Tylko, że to już druga taka moja porażka. Wcześniej związek 4-letni, jeszcze gorszy. Zawsze starałam się dbać o wszystko (może to było złe?), zawsze byłam otwarta na rozmowy, optymistycznie nastawiona, chętna do rozwiązywania problemów gdy się takowe nadarzały. Wiadomo, jak każdy człowiek miałam czasem gorsze dni i nastroje, ale nawet kiedy się pojawiały to na krótko. I co teraz, mam na każdego następnego trzymać na dystans, bo tamci byli dupkami?:o A może to ze mną jest coś nie tak? Najzwyczajniej w świecie mi się odechciewa. Ten facet mnie zniszczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
na imię mam Lola Z komunikatorów nie korzystaliśmy, w ciągu tego całego roku wymieniliśmy na nim chyba ze dwa zdania. "Kocham cię" też nie pojawiło się od razu, a dopiero po dłuższym czasie. Przebywaliśmy ze sobą niemal codziennie (bardzo elastyczna praca u jednego i drugiego z nas). Wychował się w patologicznej rodzinie, stwierdził, że nikt go nie nauczył kochać, nie wierzy w miłość (choć z jego całego zachowania, rozmów nt szczerości wypowiadanych słów, i wielu, wielu innych gestów nic takiego nie wynikało).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu pech :/
wspolczuje, bo wiem jak to jest 🌼 nawet najwieksza ostroznosc czasami nie pomoga:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruell von lex
dajecie się nabrać , to teraz płaczecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu pech :/
trudno sie nie nabrac jak ktos gra i klamie jak z nut:o nikt nie ma tego wypisane na czole:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na imię mam Lola
no i odpowiedziałaś sobie na swoje problemy,sam ci mówił ,że nie umie kochać,jest z patologicznej rodziny itd. czego się spodziewałaś że go uleczysz jak za dotknięciem różdżki:O kobieto ty sama sobie to uczyniłaś,nie pakuj się w chore związki,widać,że jesteś wrażliwa i nie możesz tak szastać tą swoją duszą,szukaj solidnego faceta z normalnego domu przy którym poczujesz się bezpiecznie i błogo,teraz zajmij się sobą,rób wszystko co lubisz i żyj kobieto bo czas to kurwa taki złodziej że chuj;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
Dzięki za miłe słowa. cruell von lex Niektórzy są tak wyrachowani, tak im kłamstwo weszło w krew, że nie sposób ich szybko przejrzeć 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tupotkaaa
Ja miałam podobnie. Facet wykończył mnie psychiczne. Mówił że kocham , tęskni itp , a potem w barze na piwie siedział i z innymi się miział. A ja głupia wierzyłam. Teraz mam za swoje. Już nie ufam tak mocno, nie kocham jak wariat lecz już bardziej poważnie i na pewno jestem bardziej ostrożna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
na imię mam Lola Powiedział mi to wszystko za jednym zamachem. Nic wcześniej nie mówił o tym, że nie wierzy w miłość, że nie potrafi kochać. Z jego zachowania, gestów, słów, czynów w życiu żadna by w to nie uwierzyła, gdyby sam się do tego nie przyznał. A może to tylko wymówka byle jaka. Chuj z tym, nie chce mi się tego nawet rozpamiętywać :o Tylko mi cholera żal, że tak perfidnie mnie oszukiwał i wykorzystywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy zrobił coś kiedykowliek dla Ciebie, coś co wymagało od niego poświęcenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
tupotkaaa Tak naiwnie to chyba nawet ja nie kochałam ;) Nie miałam żadnych znaków, niczego, co mogłoby wskazywać na jego prawdziwe zamiary (a właściwie ich brak:p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
Koralowa, Tak, wydawało mi się, że mógłby za mnie w ogień skoczyć. Uczynny, pomocny, wydawało się, że kochający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tupotkaaa
depresantkachyba- no widzisz :) długo nie mogłam się podnieść z tego. Kochałam ale teraz nienawidzę. Czasem mu w myślach dziękuję że przez niego już nigdy nie będę taka naiwna i głupia. Niszczył mnie. Pił kłamał, żle coś zrobił , a wymuszał na mnie przeprosiny. Jak już chciałam go zostawić to mówił , ze kocha ponad życie ;/;/trelelele kłamał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie ogólniki. Konkretnie. CO zrobił takiego dla Ciebie, co wymagało od niego sporego poświęcenia, a jednak zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
koralowa było, nie mam teraz do tego głowy, niedawno dowiedziałam sie o śmierci a wlasciwie morderstwie kogoś bliskiego. dziekuje wszystkim za mile slowa. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresantkachyba
życie jest kurwa okrutne heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×