Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stracona szansa

jak go zdobyć

Polecane posty

Gość stracona szansa

Witam. Liczę na szczere porady i podpowiedzi. Przeczytajcie moją historię i może będziecie umiały mi pomóc. Sytuacja jest dziwna, może, że tak powiem trochę skomplikowana. Kiedyś On był moim przyjacielem, zawsze był przy mnie, na każde zawołanie... Wystarczyło, że wspomniałam przy nim nieraz zupełnie nieświadomie, że czegoś potrzebuję on od razu służył mi z pomocą, coś chciałam on od razu to robił, nie musiałam mówić, prosić, on się domyślał. Wystarczyło, że napisałam, że potrzebuję czyjejś bliskości on był. Potrafił do mnie przyjechać o każdej porze dnia i nocy. Byłam wtedy w związku. Zresztą od początku naszej znajomości byłam w związku. On był wtedy takim moim przyjacielem, powiernikiem. Zawsze był przy mnie. Znajomi żartowali, że ja On i mój facet tworzymy jakiś dziwny trójkąt. Inni pytali w żartach, z którym to w końcu jestem, bo nie oszukujmy się to z Nim spędzałam więcej czasu niż z moim facetem. Albo byłam z Nim, albo z Nim i z moim chłopakiem. To On, a nie mój facet był przy mnie gdy źle się czułam, to On a nie mój facet spędził przy mnie całą noc po pewnym wypadku, a następnego dnia zawiózł mnie do szpitala, to On a nie mój facet, był przy mnie, gdy kogoś potrzebowałam, bo mój facet nigdy nie miał dla mnie czasu... Wtedy tego nie widziałam, nie widziałam poświęceń z Jego strony, nie doceniałam Go. Po prostu był. I jakiś czas temu z moim facetem przestało mi się układać. Zresztą nie układało nam się już od dość dawna, a to była wielka kłótnia zakończona rozstaniem. I wtedy, zupełnie przez przypadek pojawił sie On. Mogłam się przytulić, wypłakać, powiedziałam mu wtedy, że z moim facetem to już definitywny koniec, że już nigdy nie będziemy razem. On mnie starał sie uspokoić. Gdyby nie to, że pewien znajomy nam przeszkodził pocałowalibyśmy się, ale do pocałunku nie doszło. I co się stało później. Po kilku dniach pogodziłam się z moim facetem i na spotkanie ze znajomymi, gdzie był też On przyszliśmy razem. Od tamtej pory Jego zachowanie wobec mnie zmieniło się diametralnie. Skończyły się spotkania tylko we dwoje. Zawsze były jeszcze w gronie znajomych. A na tych spotkaniach On zachowywał się nieraz chamsko i nieprzyjemnie, a nieraz normalnie chociaż zimno, nieraz Jego stosunek do mnie był taki jak kiedyś, ale to zdarzało się coraz rzadziej. W końcu doszło między nami do poważnej kłótni. Niby bez powodu, ale jednak. Ja miałam zły dzień, On miał zły dzień. Ja powiedziałam o wiele za dużo, on przyjął to, nic nie odpowiedział. Po prostu odszedł. Wyciągnęłam do niego rękę na zgodę, przeprosiłam. On powiedział, że przegięłam, że ma dość takiego traktowania przeze mnie i się nie odzywa. Od tamtej kłótni minęło już z 8 miesięcy. Parę razy spotkaliśmy się (mamy wielu wspólnych znajomych) próbowałam się z nim pogodzić, ale on nie chciał. Jakieś 2 miesiące, może 3 po tej kłótni rozstałam się z moim facetem. Z Nim widuję się od czasu do czasu, ale On traktuje mnie jak powietrze. Mówię coś do Nie odzywa się, jakby nie słyszał, proponuję Mu zapalniczkę, żeby odpalił sobie papierosa, on nie weźmie ode mnie, prędzej do sklepu po nową pójdzie. Ostatnio spotkaliśmy się u naszego wspólnego kolegi. On przyniósł piwo. Dla mnie, ale nie wiedział, że kupuje dla mnie. Podaje piwo koledze, kolega na to, że już ma, ja mówię, że może mi podać, a on odkłada to piwo z powrotem... I tak mniej więcej wyglądają relacje między nami... A mi przez ten czas zaczęło na nim zależeć. Myślę sobie, że cudownie byłoby mieć takiego faceta jak on. Ale jak sprawić, żeby relacje między nami były takie jak kiedyś, jak go uwieść na nowo. Proszę o porady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pies_ogrodnika
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć. Zepsuć umiałaś, postaraj się sama naprawić relacje. Słowa mogą ranić, ale są czasem tak miłe i delikatne, pieszczą lepiej od rąk. Faceta też czasem coś boli. Facet też ma czasem serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracona szansa
Wiem, że słowa mogą ranić. Wiem, że ja Go zraniłam. On wtedy odszedł bez słowa. Nie zranił mnie słowami, po prostu nic nie powiedział. Przechodziłam wtedy ciężki okres i wyżywałam się na wszystkich, ale na Niego trafił punkt kulminacyjny mojej złości. Próbowałam Go kilka razy przeprosić. Nie chciał słuchać. Od powiedział, że było minęło i nie da się tak traktować. Przepraszałam nie raz. On po prostu przestał na mnie reagować, teraz nawet jak spotykamy się gdzieś, to albo w biegu, albo u znajomych. On nie chce ze mną sam na sam porozmawiać, a w towarzystwie zachowuje się jakby mnie nie było. Próbuję coś do Niego powiedzieć nie odpowiada, nie reaguje. Tak jakbym nic nie mówiła. Odzywa się do mnie tylko jak już koniecznie musi, i to bardziej w przestrzeń jak do mnie... Nie wiem co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×