co kupiliscie facetowi na mikolajki ?

myslicie, ze zel pod prysznic i slodycze jest ok ?

chcialabym mu cos kupic, ale olał mnie jakis czas temu :(

oj to smutno :( a moze ktos jeszcze sie wypowie?

k.... :O znow bede ryczec...:( \nawet nie wiecie jakie to smutnwe, jak nie ma komu kupic :(

znajdziesz wartego Ciebie, nie doluj sie tak, glowa do gory wiem co mowie, mnie facet zostawil w walentynki, ciezko bylo mi sie pozbierac, ale dalam rade i teraz mi lepiej

Jedno wielkie nic:D kupie cos na gwiazdkę:)

a czy moj pomysl jest ok ?

uup

twoj pomysl jak najbardziej ok,jeszcze nie dalas? ja kupilam mu na ur zel axe :P ten wiesz z babkami...nie wiedzialam, ze az tak je lubi :( mam juz troooooooooche lat, nie widze swiatelka w tunelu:(

jutro bede sie widziec dopiero ze swoim facetem lepiej dluzej poczekac na kogos wlasciwego niz byc z kims kto Cie nie szanuje, wiek nie ma znaczenia, dawno rozstalas sie z facetem ?

3m-ce temu a bylismy tylko 5mcy :( tylko, ze tak ajkos wyszlo, ze 1 raz sie otworzylam... i mnie "zamknał" :(

ja z tym moim pierwszym ktory zostawil mnie w walentynki tez bylam jakos 5 miesiecy i tez przed nim pierwszym otworzylam sie, to byl moj pierwszy powany zwiazek, jestem niesmiala, spokojna i potrzebuje troszke wiecej czasu zeby sie otworzyc, teraz patzre na to wsyztsko inaczej, i Ty tak bedziesz tez, zobaczysz nie probuj do niego wracac, bo bedzie myslec ze zawsze bedziesz na jego skiniene, nie bedzie Ci szanowac, dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzi sie, ja chcialam przez kilka mieciecy wrocic do bylego, staralam sie i wszystko, a jak zrozumialam jak on mnie traktuje, nie szanuje itp i przestalam sie starac to on chcial do mnie wrocic, ale bylam madrzejsza juz i nie zgodzilam sie, to byla sluszna decyzja zrobisz jak uwazasz, ale postaraj sie przestac wracac do tego zwiazku, skasuje tel, gg, powyrzucaj zdjecia, zajmij sie czyms, nie mysl, przejdzie, zobaczysz

dzieki, ja to wszystko wiem dalam juz mu 2 szanse jak bylismy "razem", nie wiem czego on chcial, wydawal sie naprawde fajnym facetem, mialam nadzieje, uwierzylam w siebie, wreszcie po tylu latach bycia "w cieniu". w tym krotkim okresie czasu dostalam naprawde niezla szkole zycia,ze nie mozna ufac jak juz ktos zawiedzie, ze nie wiedomo co moze byc, ze nie wiadomo czy ktos na pewno mowi prawde, czy nie pisze do innej. wszystko sie sprawdzilo. nigdy bym nie przypuszczalaa... wspieralam go bo nie mial pracy i nawet nie podziekowal.pokasowalam nr kom w 1 dniu, rzeczy z nim zwiazne wyrzucilam do kubla, w sumie tylko male cos dostalam co zachowalam, bo niczemu nie bylo winne.najgorsze ze sie odezwalam na gg i mnie zbył :O wiem, glupia jestem, na szczescie nie mieszkamy blisko siebie, najgorsze, ze teksnie, bo nie ma innego na horyzoncie, dobrze miz nim bylo :( zamiast zle chwile wspominac, same dobre wracaja :(