Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pase

W przyszłym roku wychodzę za mąż,boję się...

Polecane posty

boję się kryzysów i zdrad:( Jeszcze tyle sie tutaj o tym czyta, że strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JulaJulaJula
Ja zawsze marzylam o slubie... Skoncu sie zareczylam i powiem szczerze chcialam wziasc slub poki sie go nie mialo w planach a teraz kiedy przydaloby sie cos zalatwiac boje sie coraz bardziej... Moj przyszly maz pytal czy zdarzymy wziasc slub w 2011 roku ale ja zaprzeczylam ze nie - bo niema sali , orkiestry itp, tylko dlatego ze sie boje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam ślub w październiku, boje sie strasznie, ze cos sie popsuje, ze narzeczony sie zmieni, że sie nie bedziemy mogli dogadac... albo ze kogos pozna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pewnie, że się zmieni - ludzie się zmieniają pod wpływem życiowych sytuacji, problemów itd. Ważne czy umiecie się dogadać i rozmawiać o problemach, bo później to i tak wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc próbujemy rozmawiać, zawsze próbujemy sie zrozumiec, nawet po wybuchach złości, jak emocje opadna rozmawiamy na spokojnie, przepraszamy... Boję się, że wkradnie sie mega rutyna, że mój facet wiedzac, ze juz mnie ma nie bedzie sie starał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna PM
Dlaczego nie wierzysz w niego i w waszą miłość? To w jaki sposób żyjemy zależy od nas. Czy wkradnie się rutyna czy nie? O związek trzeba dbać i to niezależnie czy jesteście już małżeństwem czy nie. Nigdy nie będzie się mieć pewności że będzie zawsze super. Ale trzeba w to wierzyć i próbować. W życiu na nic nie ma gwarancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę
Tak naprawdę to ludzie się poznają wtedy gdy dziecko przyjdzie na świat.Chodziliśmy prawie pięć lat,po 2 latach malżeństwa urodziła się córka i od tego czasu nastały konflikty.Wszystko da sie przeżyć,nie ma co się bać,nawet w najlepszych malżeństwach bywają kryzysy. My kłucimy się chyba codziennie,ale za chwile już sie tego nie pamięta. Kiedyś potrafiłam się nie odzywać dzień lub dwa,przestałam brać wszystko do siebie i jest ok. Mamy 14 letni staż i wiele za sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my od 3 dni rozmawiamy o slubie, pierw zaczal zarty i podchodzy co ja na to gdyby ... A wczoraj na powaznie :) Och jaka jestem szczesliwa!!! Chcemy sie wyrobic z weselem na wrzesien / pazdziernik 2011. Oboje nie mozemy sie doczekac. Myslalam o odkupieniu sali, bo widzialam sporo takich ofert... Co o tym myslicie? Tyle o tym marzylam a teraz trema... Oficjalna kolacja zareczynowa przygotowania itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jaa
ja wychodzę za mąż za 4 miesiące i 3 tygodnie i zaczynam się nie tyle co bać tylko stresssssować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×