Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

U mnie straszna huśtawka emocjonalna, z naciskiem na mega doły. Powiedzmy od stanu umiarkowanie dobrego do stanu totalnego dna i myśli samobójczych. Nie zrobię sobie nic złego, ale są chwile kiedy bardzo mnie fizycznie boli poczucie beznadziejności mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż, jedynie mogę nieco pocieszyć że jakoś to powinno być kiedyś , chociaż czasami dzisiaj ... nie za bardzo jest należy przyjąć , że to normalne w samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację Wyssany kiedyś będzie lepiej, a potem znów będzie beznadziejnie, a potem znów będzie lepiej i w kółko to samo. Wiem, trochę żyję na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choc mozemy sie tym pocieszac, ze w zwiazkach pewnie tez tak jest-raz na wozie, raz pod wozem.. pewnie w tych ciezszych chwilach mysla sobie jak to fajnie byc singlem i decydowac o sobie, byc niezaleznym i bez nadzoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli i tak zle i tak niedobrze:D a poważnie, jedna z moich koleżanek mężatek uważa, że mam klawe życie 'idziesz gdzie chcesz, robisz co chcesz' niby tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panna 51 - idziesz gdzie chcesz, robisz co chcesz.... dobre, tylko, że oni nie wiedzą że czasami samotność tak przytłoczy, że nie chce się nigdzie wyjść i nie ma motywacji by robić cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu cisza.. jak spedzacie te cieple wiosenne,prawie ze letnie dni? ja znow mam emocjonalny spadek, a nawet upadek :( i nawet nie chce mi sie wlaczac komputera i gadac, do pracy chodze z musu, nic mnie nie cieszy. Znow uwierzylam, ze moze byc dobrze, ze moze byc pieknie i ze byc moze moge byc szczesliwa i znow -tradycyjnie- zawiodlam sie, po raz en-ty. Teraz dlugi weekend majowy, wzielam urlop, byly plany wyjazdu ze znajomymi, oderwania sie od codziennosci i tez nie wypalilo, nie wiem jak spozytkowac ten wolny czas , nic mnie nie cieszy, na nic nie mam ochoty, nie wyobrazam sobie dalej takiego zycia:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panno M. fajnie, że się odezwałaś. Topik umiera. Nasza nadzieja na zmiany również. Z tego co widzę to wszyscy jesteśmy w dole. Moje problemy też jeszcze nie minęły, ciągle dochodzą nowe. Widzę też że mój adorator się wycofał. Nie dziwię mu się. Znowu zawaliłam sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odezwalam sie , aby topik do konca nie umarl, tak samo jeszcze walcze resztkami sil sama ze soba i ze swoimi problemami, nie dziwi Cie, ze adorator sie wycofal.. mnie tez juz takie sprawy nie dziwia..ten scenariusz jest juz bardziej niz oczywisty- poznaje kogos, zapowiada sie fajnie,a okazuje sie ze ktos poprostu mnie oklamuje i to co czuje do mnie jest wymyslem jego wyobrazni czy kit wie czego, nie wiem po co i dlaczego, i czemu ciagle jest tak samo, zastanawiam sie co ja robie nie tak ale nie potrafie znalezc odpowiedzi, widocznie taka karma.. mam zamiar wybrac sie do wrozki na odczynianie uroku :D taka mysl chodzi mi po glowie, w sumie chyba nie mam nic do stracenia a warto sprobowac wszystkiego, w najblizszym czasie postanowilam sobie tez zapisac sie do psychologa, nie zywie wielkiej nadzieji co do mozliwosci pomocy ale chce zrobic cokolwiek, wiem,ze sie nie poddam, chyba w tym calym moim cierpieniu jestem jesdnak zbyt silna aby sie poddac calkowicie i sponiewierac, ale moje poczucie wartosci jest juz tak marne, czuje sie bezuzyteczna jako kobieta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie wiesz co robisz źle, a ja wiem. Otaczam się pancerzem przed bliższą relacją a jednocześnie czuję się bardzo samotna. To dopiero paradoks. Mnie to nawet psycholog nie pomoże, zbyt zamknięta jestem. Taki psycholog mógłby jeszcze pogorszyć moje samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten pancerz to powszechna reakcja obronna, tez ja stosuje, tylko jestem zbyt latwowierna i spragniona uczucia, ze ten pancerz peka zbyt szybko i przeksztalca sie w ogromna zazdrosc i wolanie o uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć... U mnie dziś piękna , słoneczna pogoda i teraz na termometrze 29 stopni. Bardzo gorąco. Nie mam długiego weekendu majowego, więc będę do pracy chodzić " w kratkę". Nie mam też żadnych planów na te wolne dni, pewnie spędzę je z rodzicami na działce. Pozdrawiam Wszystkich. Ps: co do zastanawiania się , co robimy źle , że tak nam się nie układa w życiu uczuciowym ,to ja też się zastanawiałam nad tym. Nie znalazłam odpowiedzi i przestałam nad tym rozmyślać. Co ma być , to i tak będzie. Nie jestem zamknięta na uczucia, nie otaczam się pancerzem, a i tak nic z tego. Trzymajcie się dziewczyny i dla nas kiedyś "słoneczko zaświeci" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pancerz to pancerz... lub pancerzyk , albo skorupka ta niedobra 'karma ' , to raczej chyba ta aureola albo wyglądająca na zewnątrz skołowana dusza , którą się roztacza , tak jakoś promieniując odpychajaco raczej nie w sensie tradycyjnym , czyli pożywieniowym ( tak mi się wydaje ) pamiętam pewnien taki szczególny okres , że nawet nikt nie chciał podejść do mnie , z tego właśnie względu ( dwóch znajomych o tym mi póżniej mówiło szczerze ) ...straszna była ta 'karma ' podobno , widziana okiem innych wtedy. ale jest coś takiego , zresztą każdy z nas wie , że jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Wyssany, ale madrze prawisz, z reszta jak zwykle, tylko jak sie pozbyc tego cholerstwa wygladajacego na zewnatrz? masz moze jakis sposob na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze Ci powiedziec, ze po mistrzowsku to okresliles: "wygladajaca na zewnatrz skolowana dusza" ale pojawia sie pytanie- w czym przeszkadza skolowana dusza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka dusza może odstręczać wszystkich : -poszukujących i niepewnych wszystkiego -chętnych przygód -prostych i niewytrwałych - myślacych pozytywnie , ale czegoś tam się obawiających -wrażliwych na taka ' karmę' ...i pewnie jeszcze całe stada takich innych , różnych , bardziej lub mniej rozgarniętych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać , zwlaszcza gdy coś się nawarstwia a po jakichś nieszczęściach zupełnie widać - zresztą takie nieszczęśliwe i biedne osoby , akurat po jakiejś tradedii można bardzo łatwo poznać miałem sklep kiedyś przez ładnych parę lat , raczej nie bezosobowy , a tam można było tam zauważyć zupełnie ...chociaż wolałem aż tak nie wnikać , czasmi sie wnikało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli z tego co mowisz wynika, ze nasza splatana dusza nie odstraszy tylko normalnych, mocno stapajacych po ziemi, radzacych sobie ze swoimi problemami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dusza i wydobywająca się z niej aura , którą się maskuje w jakis tam sposób aby przykryć swoje mniejsze bóle , albo i nie ...gdy nad tym zapanowac się nie da i co widzi większość każdy z nas ma inną nieco twarz , sposób ukrywania , odporność , przyzwyczajenia do maskowania czegoś lub otwartości - różnie to jest a kogo nie odstraszy ? niewielu ...podobnych , zakochanych , mocnych upartych i zaintrygowanych , czyli tych 'silnych ' o których wspomniałaś albo nieświadomych i zaciekawionych co to jest akurat z tą osobą , czyli ciekawskich :( co nie jest akurat zbytnio ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety niewielu to odbiera pozytywnie, niewielu to odbiera jako aurę tajemniczości. Każdy chciałby kogoś cieszącego się życiem, kogoś kto pociągnąłby go w górę, a nie w dół. Tak więc ludzi z problemami się unika, ludzie z problemami siedzą w domach, na Kafeterii jest nas najwięcej:) Takie refleksje mnie naszły tego wieczoru. Zosia jest taką osobą która nas na topiku ciągnie do góry, Wyssany czasem też, tylko my z Panną M jakieś takie dołujące wciąż jesteśmy, tzn. bardziej ja, ale to wszystko przez ogromne problemy rodzinne. Jutro znowu upalny dzień się zapowiada. Szczerze mówiąc to pierwsze moje upały w blokach, w mieście. Zawsze mogłam wyjść na leżaczek jak mieszkałam w domu rodzinnym. Teraz trochę to blado widzę;), ani ogródka, ani balkonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×