jakich argumentów użyć???ważne!!!

mój chłopak został oszukany przez pracodawce,najpier przez prawie 2 miesiące obiecywał umowę i zarejestrowanie a okazało się że nie ma ani umowy ani pieniędzy.chłopak zmienił już pracę ale tamten pan nadal jest mu winien sporą sumę.potrzebujemy tych pieniedzy jak nigdy zwłaszcza teraz jak idą święta a ja na początku stycznia mam termin porodu:/ Były pracodawca mówił że rozliczy się do końca miesiąca,a terraz nie odbiera nawet telefonu.co mogę zrobić w takiej sytuacji żeby odzyskać te pieniądze???

myślałam żeby zadzwonić do tego pana z numeru który nie zna,i jak odbierze to z nim porozmawiać.tylko pytanie jak??? mam go postraszyć inspekcją pracy, sądem pracy i urzędem skarbowym czy co zrobić???

up!!

rozmawiac? Zbierzcie dowody i do sadu pracy. Z choinki sie urwaliscie naiwniacy?

nie strasz go inspekcją pracy, po prostu idź do inspekcji pracy a oni cię już pokierują co masz zrobić.

Dokładnie tak. Tylko zadbajcie o to żeby ktoś potwierdził że pracował tam.

a jakie konsekwencje względem niego może wyciągnąc inspekcja?jakie kary moga nałożyć?i czy wtedy jest szansa na odzyskanie tych pieniędzy???

inspekcja pracy to raczej nie ale sad pracy tak tylko trzeba mu udowodnic ze zatrudnial kogos takiego w swojej firmie i na jakim stanowisku najlepiej miec swiadkow inaczej skorka moze byc nie warta zachodu

od 2-5 tyś kary grzywny .

świadek jest,a nawet dwoćh bo ten człowiek ich też oszukał w taki sposób.czyli byliby jednocześnie w charakterze świadka i poszkodowanego?może tak być???

proszę o jeszcze jakieś odpowiedzi!!!

jezeli masz swiadkow i wiesz ze oni sie nie wycofaja to wal do sadu jak w dym sad pracy w99 przypadkach na sto jest po stronie pracownika

Od kary się wybroni. Powie że szef twierdził że umowa jest zrobiona ale nie dał do podpisu i tyle.

jutro pójdziemy do inspekcji pracy po poradę w takim razie i odr razu do sądu,im szybciej tym lepiej na pewno.ciekawe ajk długo to może sie ciągnąć???

miesiac dwa zalezy gdzie mieszkasz a jezeli on pracowal u niego dwa miesiace to argument ze szef mial umowe ale twoj kolega jej nie mial czasu jest raczej marny