Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lila<3

no i co dalej????

Polecane posty

Gość lila<3

hey mam problem i to taki z ktorym sobie nie moge poradzic:( moze ktos z was juz to przechodzil i mi postara sie doradzic.... wiec.... kilka lat temu wyjechalam do innego miasta na drugi koniec polski bylam jeszcze wtedy mloda i zakochana, taka wiecie pierwsza milosc. Jednak nie moglam sie pozbierac ze nie bede sie z Nim spotykac widziec itp..... Ale ktoregos dnia postanowilam ulorzyc sobie zycie na nowo postanowilam poprostu zapomiec o Nim.... po 2 latach znalazlam sobie partnera oczywiscie nie ukrywam ze w pewnym stopniu pomugl mi on zapomniec o tej mojej pierwszej milosci. Jestesmy razem juz 3 lata mamy roczna coreczke oraz dobre i zle chwile jak zreszta w kazdym zwiazku. Moj obecny partner jest naprawde wspanialym ojcem i jest rowniez dobry dla mnie, wiem ze mnie kocha i chce ze mna byc, chociaz czasami wydaje mi sie ze przyzwyczajenie goruje w tym zwiazku przynajmiej ja mam takie odczucie, jest on takim typem czlowieka,ze interesuje go rodzina praktycznie nie ma znajomych. Jednak tak jak wyzej napisalam nie zapomialam o mojej pierwszej milosci, caly czas łudze sie ze bedziemy razem, wlasnie nie dawno uswiadomilam sobie ze ja go tak naprawde kocham i chyba nigdy nie przestane, probowalam zapomniec naprawde wszelakimi sposobami no ale nie da sie caly czas jest on w mojej glowie:( Ostatnio odezwal sie do mnie..... powspominalismy stare dobre czasy. Po 6 latach odwarzylam sie mu powiedziec co tak naprawde do niego czuje i co tak naprawde siedzi w mojej glowie, i poprostu zapytalam go czy jest jakas szansa zebysmy byli razem, poprostu bylam tak zdesperowana ze zdecydowalam sie o to zaytac, bo juz miala dosc zycia z ta mysla ze on jednak gdzies jest i nie mozemy byc razem. On mi powiedzial ze on do mnie tez cos czuje i ze nie chce mnie splawiac bo moze wtedy tego zalowac..... A teraz jestem juz wogole zdolowana bo nie wiem czy zostac z ojcem mojego dziecka czy wkoncu sie spelnic i sprobowac zyc z miloscia mojego zycia?? Nie chce krzywdzic nikogo a zwlaszcza faceta kturemu naprawde na mnie zalezy i mnie kocha, boje sie tego:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje pierwsze pytanie nasuwa mi sie : dlaczego wyjechalas do innego miasta, na drugi koniec Polski? skoro mialas przy sobie faceta ktorego kochasz do dzis... Odpuscilas sobie z dnia na dzien ta milosc i masz teraz innego, ale.... jak dla mnie jest kilka stron tego medalu... 1)kochasz i zawsze bedziesz kochac ta pierwsza milosc, jest plus ze on nie ma Ci tego za zle ze od tak go zostawilas ukladajac zycie na nowo, nie ma za zle bo rowniez powiedzial Ci ze nie chcialby sobie Ciebie odpuscic bo pozniej bedzie zalowac... 2)masz faceta z ktorym masz dziecko, czym Ci zawinil ze teraz go zostawisz? przeciez macie dzidziusia,a Ty tak nagle powiesz mu ze odchodzisz? skoro jest dla Ciebie i dla dziecka dobry? wiem ze monotonnia wkrada sie w kazdy zwiazek, rytyna, wszystko na raz, ale czy zrobil cos co mogloby spowodowac ze chcesz go rzucic jak peta o ziemie? nagle? bo co? bo tamtego kochasz a tutaj uczucie zgaslo jak zapałka? 3)chyba nie jestescie po sulbie z obecnym facetem? jesli nie to pół bidy gdybys miala od niego odejsc, bo wtedy jest latwiej..... wiadomo... 4)musisz to przemyslec... jakie beda kosekwencje tego jak odejdziesz od obecnego, zostawisz go samego, wbijesz noz prosto w serce bo on zapewne was kocha, odetniesz dziecko w pewnym stopniu od ojca...... kurucho to widze, kruchoooooo.... tu jest kwestia rozumu,a serce? serce podpowiada Ci ze z tamtym bylabys najszczesliwsza kobieta pod sloncem, ale kto wie dokladnie jak bedzie, prawda? a moze wyjdzie a moze ni wyjdzie? 5)ciezka decyzja przed Tobą !!! nic nie mozna poradzic w takiej sytuacji drugiej osobie, mozna ja tylko uswiadomic w paru kwestiach, chociaz mi osobiscie cos takiego sie nie przydarzylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila<3
wyjechalam bo musialam rodzice sie przeprowadzali wiec i ja musialaam. tak naprawde to tego obecnego nigdy nie kochalam bylam zauroczona przekonalam sie o tym:( nie chce go ranic NIE CHCE!!!! ale to jest silniejesze odemnie:( kocham moja pierwsza milosc. Moj obecny partner tak naprawde niczym nie zawinil:( wiadomo sa dobre i zle chwile. Ale co bedzie jak z nim zostane ?? juz zawsze bede nieszczesliwa, bede myslec wiecznie o tym co moglam miec z tym ktorego naprawde kocham?:( Wiem ze teraz krzywdze mojego obecnego bo oklamuje go poprostu go oklamuje mowiac ze go kocham:( Dla niego by bylo lepiej jak bym odeszla. Nienawidze sie za to!!!!! Nie chce stracic mojej milosci poraz kolejny:( Nie wiem co zrobie ....... Chyba to co kazda kochajaca matka zrobi dla dobra swojego dziecka.........:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeliah
Jest taki typ ludzi, ktorzy lubia byc nieszczesliwi. Maja faceta A to chca miec B, jak maja B to sie im wydaje ze A jest lepszy i to jego sie kocha. Niepotrzebnie dalas sobie zrobic dziecko, to duzo skomplikowalo. jako tradycyjna matka-Polska powinnas myslec tylko o dobru dziecka, jako wyzwolona kobieta powinnas myslec o swojej milosci. Ktora kobieta chcesz byc, to juz zalezy tylko od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świat równoległy
Kiepska sprawa...Po pierwsze pamiętaj, że trzeba połączyć szczęście dziecka ze swoim własnym i byc odpowiedzialnym. Nie mozesz byc nieszczęśliwa bo dziecko to czuje i źle odbiera. Pomijam faceta, bo nie zawinił. To ty sie zauroczyłaś i masz z nim dziecko. Szkoda, że nie mozna brać urlopu i przetestować jakby to bylo z tamtym albo sięgnąć w przyszłość. Poza tym tamten jak piszesz deklaruje, że też coś do ciebie czuje, ale nie napisałaś, że jest pewny, że cie kocha, więc kto wie? po 6 latach u niego mogło się wiele zmienić. Ty już wiesz i jesteś pewna swoich uczuć ale to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok sytuacja z rodzicami rozumiem... musialas.... Szkoda tylko ze twoj byly nie mogl wyprowadzic sie np z Toba... :( no ale coz... Poza tym to..... Eh... mysle i mysle... duzo chcialabym napisac... Jesli mialabys byc szczesliwa to bedziesz i dziecko przy Tobie rowniez bedzie szczesliwe... Dobrze ze narazie jest malutka i nie rozumie jeszcze o co w tym wszystkim chodzi, no ale jednak od urodzenia ma wielki kontakt ze swoim tatą... W moim przypadku jest tak, ze rozeszlam sie z ojcem dziecka 6 miesiecy po narodzinach malej bo nam sie nie ulozylo, wiec ten ich kontakt nie byl juz taki jak powinien byc i teraz mi łatwiej bedzie bo mam juz nowego parntera a dziecko ma juz 1 i 3 miesiace... W waszym przypadku ona jest z nim od poczatku... Ojciec dziecka bedzie mial najwiekszy zal o to do Ciebie ze odetniesz go od malej gdybys miala z nia odejsc w dodatku do innego faceta... To bylby dla niego najwiekszy cios prosto w serducho... Bol niesamowity, poznije moga pojawic sie problemy, ciaganie po sadach, kto wie jak to bedzie... Jaki on bedzie w stosunku do Ciebie wtedy... Ale.......... Wiem co to znaczy przepuscic kolo nosa swoja jedyna milosc, druga polowke... Mialam tak, ale u mnie to inny przyklad, bo nie moglismy byc razem. Ja facet i dziecko, on kobieta i dziecko, wspolne mieszkanie, itd... Niewazne... ale wiem ze bardzo zalowal takiej decyzji ze zostal u ich boku, bo nie jest i nie bedzie nigdy do konca szczesliwy, a wiem ze przychodzi taki moment w zyciu czlowieka kiedy pragnie tego szczescia, oazy spokoju, bezpieczenstwa, stabilizacji, milosci... Najgorsze jest w tym wszystkim to, ze: mimo ze nie zdradzilas swojego partnera z bylym (bo nie zdradzilas prawda? chyba ze sie myle) to klamiesz go prosto w oczy... Ja wiem ze wolisz sklamac byle by nie domyslal sie ze masz jakis problem, ale jak dla mnie najgorsze jest KŁAMSTWO... dla mnie to boli bardziej niz zdrada :( a w dodtaku ze mowisz ze go KOCHASZ a tak w rzeczywistosci nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila&am
nie nigdy nie zdradzilam mojego obecnego. Ja juz naprawde nie wiem co robic. Zakladam ze zostane z ojcem dziecka, ale czy w tej sytuacji powiedziec ze jest w moim sercu ktos inny za ktorym cholernie tesknie i kocham ponad zycie?? poprostu wylozyc mu karty na stol i zwierzyc sie z tego co we mnie siedzi?? czy nie, czy poprostu dalej go oszukiwac, i udawac szczesliwa zeby go nie ranic?? i co powiedziec temu ktorego kocham ?? ze co ze jednak nieeee ze mi sie juz odwdzialo?? i cala reszte zycia pluc sobie w twarz?? Dziekuje wszystkim za wypowiedzi dobrze jest sie zwierzyc dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila&am
sczescliwa22. A czy ty teraz jestes szczesliwa?? napisalas ze ty tez przepuscilas kolo nosa swoja milosc, ze on nie jest do konca szczesliwy, ale czy ty jestes w 100%. jak sobie z tym radzic jak zapomiec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I stad wlasnie biora sie nieszczesliwe malzenstwa, wiele spieprzonych ludzkich losow ze kobiety cokolwiek by mialy to chca czego innego. A ktoras pomyslala ze ten facet bedzie mial zmarnowane zycie, bo NIGDY nie dogodzi babie ktora mysli tylko i wylacznie o innym facecie ? Ale do utrzymywania jej to ten najdrozszy sie jakos nie wyrywa, nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widzisz autorko ile pytan nasuwa sie na głowe , ile mysli niewypowiedzianych w Tobie tkwi... zakladasz ze zostaniesz z ojcem dziecka, bo "nie wypada" odejsc w takim przypadku... moze gdy mu powiesz co w Tobie siedzi to bedzie inaczej... zobaczysz co on z tym zrobi i wtedy bedzie zalezalo od niego po czesci co bedzie z waszym zyciem... gdybys mu powiedziala to zapewne zapytal by czy go zdradzilas, napewno nie zaufa Tobie jesli bedziesz juz poznije mowila mu prawde, napewno bedzie czul sie zle z Toba wiedzac ze kochasz innego... to jest pewne.. ale byc moze kiedy powiesz mu o wszystkim to Tobie bedzie lzej, zobaczysz jego reakcje, oboje przemyslicie ta sprawe i widzac jego reakcje odkryjesz cos czego nie docenilas do tej pory, ze to wlasnie on jest Twoja miloscią i poprosisz o wybaczenie... nie wiem... mozesz sprobowac ale wiesz ze bedzie ciezko... ale raniac go nie mowiac o niczym to cos najgorszego tak mi sie wydaje, bo predzej czy pozniej bedziesz miala tego dosc, skoro Twoja milosc do bylego trwa juz tak dlugo... Gdybys jednak zostala ze swoim to co teraz mialabys powiedziec bylemu? napewno nie ze Ci sie odwidzialo, powiedz poprostu ze nie mozesz od niego odejsc, to nie jest dla Ciebie takie proste bo masz z nim dziecko, jest dla was dobry, kocha was i niczym nie zawinil zebys go zostawila, ale wtedy bedziesz musiala juz chyba na zawsze pozegnac sie z miloscia Twojaego zycia, z ta druga polowka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz tak to czytam i zastanawiam sie co by Ci tu poradzic. Z jednej strony zal mi Ciebie, a z drugiej strony zal mi Twojego obecnego faceta :( jezeli chodzi o dzidzie to sadze, ze faktycznie dobro dziecka jest najwazniejsze ale uwazam tez, ze przez to nie powinnas tracic swojej jedynej milosci. Mam kolezanke ktora ma 4letnia corke. Mieszkala z ojcem swojego dziecka i razem tworzyli ladna rodzinke..ale okazalo sie, ze obydwoje sie pomylili, nie kochali sie tak naprawde... ona wyjechala do uk poznala milosc swojego zycia i jej coreczka zaakceptowala go i o dziwo mowi do niego Tatus chociaz wie,ze to nie jest jej prawdziwy ojciec. Dziecko widzi, ze rodzic jej szczesliwy wiec ono tez sie cieszy. A kontakt z prawdziwym ojcem dalej ma.. takze dziewczyno moim skromnym zdaniem powinnas pomyslec o ulozeniu sobie zycia na nowo, zebys pozniej nie zalowala!! skoro laczy was tak niesamowita milosc to stworzycie idealna rodzine dla Twojego dziecka. Porozmawiaj z twoim obecnym partnerem o tym, to napewno bedzie dluga rozmowa.. ale chyba warto ja przeprowadzic. Wyjasnij mu wszystko, ze chcesz na spokojnie odejsc.. i ze kiedy tylko bedzie chcial bedzie odwiedzal wasze dziecko, bedzie zabieral je kiedy bedzie mial ochote. Itd. Mysle,ze skoro piszesz, ze to dobry czlowiek, to sadze, ze zrozumie.. trzymam za Ciebie kciuki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech sprobuje z ta dawna miloscia. Nie daje im nawet pol roku jak to sie rozleci bo lala zyje w marzeniach a nie realnym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila&am
real zomek. Moze i masz racje ze zyje w marzeniach. Ale co robic gdy rozum mowi co innego a serce jeszcze inaczej. Myslisz ze lepiej uszczesliwiac sie na sile?? Niz sprobowac zawalczyc o to co sie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy realny swiat to swiat w ktorym zyje sie nieszczesliwie? skoro autorka ma watpliwosci to nie zabraniajmy jej i nie wpajajmy do glowy ze nic nie da sie z tym zrobic... ze jak odejdzie od obecnego to juz nigdy nie bedzie szczesliwa nawet z miloscia swojego zycia bo tak nie ejst...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaka jest rola jej męża w tym cyrku ? Jakie on ma szanse na tak wychwalane tu SZCZĘŚCIE ? Z kobietą ktora wciaz mysli o kim innym ? Prawie jak w "Przeminęło z wiatrem" - ile osob bedzie w lozku ? Trzy, w tym jedna wirtualna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziomek ale ona nie ma meza.. jest jej partnerem i ojcem jej dziecka.. gdyby byl jej mezem to calkiem inaczej bysmy sie wypowiadaly na ten temat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> ale ona nie ma meza Sorry, przegapilem to. > .. jest jej partnerem i ojcem jej dziecka.. Tylko tyle ? To przeciez sie nie liczy. W takim razie on nie ma nic do powiedzenia. > gdyby byl jej mezem to calkiem inaczej bysmy sie wypowiadaly na ten temat!! Tak mysle. Rozwod i alimenty, a po wyroku sądu isc za glosem serca. ---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×