Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

huliganka26

Trudny temat-ZWIĄZEK Z ROZWODNIKIEM Z DZIECKIEM Pomocy :(

Polecane posty

Witam. Mam na imię Joanna i mam 26 lat. Za sobą mam nieudany zwiazek zakończony rozwodem, nie miałam ślubu kościelnego. Od jakiegoś czasu rozmawiam z facetem który jest przed rozwodem i ma roczne dziecko. Jego żona wyprowadziła się i mieszka u rodziców. Powodem rozpadu było to (jak to wynika z jego relacji) iż żona była bardzo związana emocjonalnie z rodzicami. Nie potrafiła odciąć pępowiny łączacej ją z rodzicami. Wyprowadziła się od NIEGO gdyż ciągle była buntowana przeciwko niemu przez swoich rodziców. On jak wchodził w związek posiadał własne mieszkanie które przepisała przed ślubem na niego mama.Żona wymagała od niego przepisania czesci połowy mieszkania na siebie. Działała pod wpływem rodziców.Na tym punkcie rosły pomiędzy nimi nieporozumienia. Właściwie urodziła dziecko i od razu wyprowadziła się do rodziców. Wczesniej przed zawarciem małżeństwa mieszkali u jej rodziców. on to wspomina jako gehenne. Teściowie podobno ciągle go szykanowali, dokuczali a żona brała ich stronę. W międzyczasie remontował mieszkanie te właśnie które mama mu przepisała. Podobno się starał a ona mu powiedziała że się nie wprowadzi bo nie ma jednego pokoju umeblowanego. Mówi że był nawet u psychologa, ze starał się ratować te małżeństwo bo myślał że to z nim jest coś nie tak. Sąsiedzi są podobno po jego stronie, jego adwokat tak samo, psycholog też. Boję się szczerze że on mnie zrani mimo iż poświęca mi dużo czasu, jest ciepły, miły. Codziennie dzwoni i rozmawiamy po kilka godzin:) przywozi mi różne rzeczy, dba o mnie , o moje zdrowie , interesuję się mna. Jest jeszcze dziecko które on ma z tamtą. Sprawę rozwodową założył on i ok marca będzie miał 1wszy termin. na początku chciał się z nią bawic w udowadnianie winy ale uzmysłowiłam mu że to niepotrzebne nerwy koszty i wogóle no i złożył raz jeszcze wniosek na mocy porozumienia stron. Jednocześnie będzie się starał o unieważnienie małżeństwa koscielnego bo chyba widzi że mnie by na tym zależało. Z dzieckiem nie widuje się bo żona mu to utrudnia. Nie może się tam pojawiać bo teściu go wyrzuca, Ale dba o małego...kupuje mu ubranka, zabawki i wysyła paczki. Nie wiem co mam robić nie znamy się długo, czy mam uciekać z takiego związku czy dać sobie, NAM szansę....on mnie tak bardzo o nią prosi... a ja się tak boję zranienia.... Prosze Was pomóżcie mi jakoś spojrzeć na tą sprawę okiem obesrwatora....czyli WAS dziewczyny, z góry dziękuję za trafne uwagi....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę, że szanse małe
bo łyknęłaś te wszystkie bajeczki i rozgrzeszach faceta, zupełnie nie znając sytuacji ale cóż, zwykle kochanki ślepe są jak krety i tak właśnie postępują może się rozwiedzie, może Wam się uda, może... później dojdzie problem dziecka, bo przecież nie masz pewności jak to załatwi sąd, facet będzie miał widzenia, wytrzymasz jego wyjazdy do byłej? a! szkoda gadać, musisz wejść w gówno i się ubabrać, to zmądrzejesz... ale może będzie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvhgfchfjknmjk
popieram 1 wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stek bzdur
Oj,niezle cie wkrecil ten twoj facet.Tesciowie mu rodzine rozwalili?A cos na swoj temat powiedzial czy tylko chwalil sie,ze taki byl cudowny,a zona be?Od idealu odeszla?Powiem ci tak,trzeba miec powod,zeby z rocznym dzieckiem uciec od meza,zrozumiesz jak sama bedziesz miala dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvhgfchfjknmjk
facet skoro widzial juz na poczatku ze ona stawala po stronie tesciow powinien brac nogi za pas przed pojsciem przed oltarz............klamczuszek z tego twego lujacha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało której kobiecie
autorko chcialam Ci tylko powiedziec, ze jezeli prawdą jest to o czym on mowi ( przyczyny rozpadu małzenstwa) to zrobiłas bardzo duzy bląd ze namowiłas go na rozwód bez orzekania o winie...:O a co do unieważnienia ślubu kościelnego to na podstawie tego co piszesz nie ma ku temu przesłanek.. a co do waszej przyszłosci.... ja bym sie nie spieszyła na Twoim miejscu.. spokojnie wdałabym sie w tą relacje, ale pozwolilabym na to aby wszystko rozgrywało sie w sobie własciwym czasie... obserwowałabym bacznie jakim jest człowiekiem , ojcem, partnerem, jak funkcjonuje w związku.. to, ze jemu sie nie udało w związku z tamtą kobietą nie oznacza, że jest kimś gorszym, niegodnym zaufania, ze powinnas go skreslic ( bo sie rozwiódł, bo ma dziecko itd..) czasami ludziom sie zwyczajnie nie udaje... wiec tak, daj mu szanse ... WAM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te coca cola
błagam wściec sie można z małolatami, nie masz lokum to laziesz na żonatego? przynajmniej nie tłumacz sie tak idiotycznie, sprawdź czy nie ma tam głębokiego kredytu, spytaj żonę o jej odczucia, nie tłumacz go tak na ślepo. Najlepiej to złam mi rękę a nie pier.dol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek___
Ale wy dziewczyny potraficie dać się omotać. Nie wierzę w ani jedno słowo na jego temat z opisywanej przez ciebie historii. Przecież ona wyprowadziła się od niego, bo z NIM było jej gorzej, niż z rodzicami. Pomyśl, w czym był zły, w czym nie potrafił żonie dogodzić. Nie chodzi o seks, bo dzieciaka jej zrobił, a więc co? Niby miał mieszkanie (przepisane przed ślubem), a mieszkali u rodziców żony? Przed ślubem mieszkali, była gehenna, to czemu doszło do ślubu? Adwokat jest po jego stronie, bo adwokatowi on płaci. A jakie są przyczyny tego, że teściowie aż tak bardzo go znienawidzili, że nie dopuszczają go do dziecka? Teraz jest pięknie, a co okaże się, jeśli podpiszesz papierek i nie będziesz miała wyjścia - będziesz na niego skazana? Jakie rzeczy jeszcze wyjdą. W jaki sposób, tym razem ciebie, nie będzie umiał zrozumieć i zaspokoić? Chłop to ma być mężczyzna, a tu mamy do czynienia z rozhisteryzowanym dzieckiem, którego życie strasznie skrzywdziło. Że też ty tego nie możesz zrozumieć, ale mam dla ciebie propozycję. Dowiedz się, gdzie mieszka jego żona. Pójdź do niej i spytaj, czy definitywnie nastał koniec ich małżeństwa, bo ty nie chcesz odbierać dziecka ojcu, a jej męża. Powiedz, że chcesz mieć pewność, że możesz związać się z tym człowiekiem i spytaj, czemu ich małżeństwo się rozpadło. Ta rozmowa wcale nie musi być nieprzyjemna. W końcu ta dziewczyna wychowuje jego dziecko, na które z waszych wspólnych funduszy będzie on płacił alimenty. Odważysz się na taką rozmowę? No to napisz, co o tym myśli druga strona tej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
>bo łyknęłaś te wszystkie bajeczki i rozgrzeszach faceta, a skąd ta pewnośc, że to bajeczki? Uważasz, że takich kobiet nie ma? to się mylisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goli goli
Wiesz co,ja tez sie zwiazalam z facetem po rozwodzie.tez slyszalam,ze byla zona to agresywna pijaczka,tak mowil on,jego rodzice,wszyscy znajomi,malo tego,ona dala mi sie poznac z najgorszej strony,jak bylam w ciazy wydzwaniala do mnie w nocy z wyzwiskami,mimo,ze my bylismy juz malzenstwem,a oni nie byli ze soba kupe lat.No i fakt,jest agresywna alkoholiczka,ale...jak tak patrze na to z dystansu,to wiem juz,ze moj maz czesto prowokowal jej zachowania jak byli malzenstwem,znam go na tyle,ze wiem,ze czasem sie potrafi tak zachowac,ze mnie szlag trafia,a oc dopiero ja,skoro ma problemy ze soba.Tylko,ze ona rozglaszala wszystko po okolicy,dzwonila po pijaku do jego matki,do znajomych,robila awantury publicznie,wiec wszyscy znali wersje taka,ze to ona walnieta, a on biedny.Gdybym miala jej charakter pewnie bym sie zachowywala nieraz podobnie. Nie ma tak,ze jedno jest super, a drugie to diabel wcielony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedź do wszystkich którzy skomentowali artykuł....jestem kobietą niezależną, mam pracę, mieszkanie utrzymuję się sama i daję sobie radę sama. On mieszka sam. Pogmatwałam fakty, dzisiaj porozmawiałam z nim szczerze i to nie było tak że zamieszkał zu teściów przed ślubem,tylko już po ślubie. W międzyczasie remontował mieszkanie które mama mu zostawiła. Myślę że mama jego obserwując tą kobietę doszła do wniosku że lepiej będzie przepisać mieszkanie na syna przed ślubem-miała do tego prawo. Oni znali sie zaledwie rok a jego mama miała uwagi do tej kobiety już wcześniej ale milczała, twierdząc że to wybór jej syna. Rozmawiałam dzisiaj z nim szczerze i jeszcze nie wiem POWTARZAM jeszcze nie wiem kto tu jest winny więc nie obarczam winą za rozpad małżeństwa ani jego ani ją....zazwyczaj wina leży po obu stronach. Faktem jest że ta kobieta ma 34 lata a on 30. Nie wiem czemu się pobrali może dlatego jak to on mówi że był zaślepiony. Ja mam za sobą małżeństwo zaledwie roczne za sobą, od roku nie mieszkaliśmy razem, a rozwód odbył się w październiku tego roku. Mój były też nie opowiedział mi o swoich kredytach, było wszystko pięknie i cacy. Dopiero jak się okazało co i jak zaczęłam robić awantury i tak się posypało, bo z oszustem nie będę! więc teraz to nie jest tak że łykam każde jego słowo, ale potrafię coś tam zrozumieć. Powiedział mi, że jak mieszkali razem u jej rodziców to teściowie cąły czas mieli pretensje o wszystko, że za dużo wody zużywa, za często się kąpie i takie tam. Jego kobieta nasłała na niego policję chcąć mu wyrobić niebieskie papiery, że się znęca nad nią psychicznie a po wywiadzie i policji i sąsiadów i psychologa wyszło ze z nim jest ok. Dlaczego poza tym to on wnosi sprawę o rozwód? myślał o tym ktoś? skoro jej jest źle z nim to chyba powinno to jej a nie mu zależeć na zakończeniu tego związku. A ona siedzi u rodziców bo tam jest jej dobrze. I nie wnosi sprawy tylko on, bo właściwie ma żone ale tylko na papierze. Powiem szczerze że chciałabym się może i spotkać z ta kobietą dowiedzieć się czegoś więcej ale nie mam takie możliwości, nie mam z nia kontaktu ani tym bardziej nie wiem gdzie już szukać bo szukałam już, chcąc z nią porozmawiaći wyciągnąć wnioski. Ja go poznałam wówczas już jak on założył sprawę rozwodową, więc nie jestem jego kochanką! to była jego decyzja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj naiwna naiwna
kobieta nie odchodzi od dobrego człowieka, zwłaszcza jak jest dziecko. a ty jak kaczka wszystko łykasz. poczekaj, a zaczniesz chodzić do pracy w ciemnych dużych okularach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanką jesteś skarbie
bo facet jeszcze nie ma rozwodu, a najlepsze jest to, że TERAZ to żona ma go w garści, bo spokojnie uzyska orzeczenie jego winy, ale jeżeli facet Cię ukrywa i nikt nie wie, że jesteś kochanką, to ma szansę, że żona nie wykorzysta tego w sądzie nie musisz rezygnować z tego związku, ALE NIE PAKUJ się tak ochoczo w kłopoty ktoś Ci dobrze napisał, obserwuj, sprawdzaj, daj szansę, ale bez podpisywania papierka! przeraża mnie Twój entuzjazm w sprawie jego mamy, jaka to zapobiegliwa kobietka, jaka oddana synowi, oj! myślę, że Ci ta mama jeszcze bokiem wyjdzie i czkawką się odbije i pamiętaj obgaduje pierwszą by synek wyglądał na ideała, będzie obgadywała i Ciebie, bo synem dla niej nigdy nie przestanie być tym ideałem co do teściów, bez jaj!!! to co mu mówili słyszy 90 % młodych małżeństw zmuszonych do mieszkania z rodzicami, to "NORMALKA", od wieków i na wieki, może i jesteś niezależna, ale na pewno jesteś naiwną kobietką to nie jest tak, że ja skreślam tego faceta, nie! nie znam go! ale Twoje postrzeganie całej tej sytuacji jest po prostu infantylne, a niestety wbrew pozorom też go nie znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Widzę , że cokolwiek napiszę to i tak przez niektórych jest postrzegane jako naiwność. Czy Wy rozumiecie , że gdybym miała pewność co do Jego osoby nie pisałabym tych postów? nie zastanawiała się? Po tym wszystkim co tutaj wyczytałam (bo czytam ze zrozumieniem) jestem prawie pewna że chce zwiać póki czas. Ja nie zainwestowałam serca w tą znajomość, bo tak jak mówię jestem już ostrożna. Jestem bardziej za tym, żeby zakonczyć to póki się dobrze nie zaczęło niż to kontynuować. Jestem zdania podobnego jak Wy tu wszyscy, ale zazwyczaj dobrze jest posłuchać rad innych, którzy już coś nie coś przeżyli. Z drugiej strony tak sobie myślę, skoro jest takie podejscie do rozwodników czy tam osób chcących wziąść rozwód z Waszej strony, to czy ja mam szansę na normalny związek z facetem nie po przejściach? czy jesli na takim forum zwróci się do Was o opinie właśnie facet który jest w rozterce czy sie wiązać ze mną czy nie , odpowiecie mu : UCIEKAJ? Ja dobrze wiem, ze w moim małżeństwie nie działo się najlepiej, ale to mnie mąż nie szanował, okłamał mnie podle na końcu się śmiejąc ze swoich nowości....no więc jak ja mam żyć? jak ja mam podchodzić do mężczyzn>? a jak oni? czy ja już nie mam szansy na normalne życie, bo jestem kobietą po przejśćiach? I nie piszcie mi , że obarczam winą tylko Jego a nie siebie, bo powtarzam wina zawsze leży PO OBYDWU STRONACH i z tym sie zgadzam.Pewnych błędów już nie popełnię, choćby podstawowego czyli biorąc ślub "za szybko", mi ten papier nie jest do niczego potrzebny. człowiek jednak się uczy na błędach, to tyle....dziękuję Wam mimo wszystko za wszystkie posty w tym temacie:) a wszystkie raczej były ostre.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goli goli
Jestes po rozwodzie,ale nie masz dzieci,to latwiejszy uklad niz taki z dzieckiem.Ja tez bylam po rozwodzie,gdy poznalam obecnego meza i tez nie mialam dzieci,wiec praktycznie nie pamietam na codzien o tym,ze bylam mezatka.Rozstalismy sie i zero kontaktu,o tym slubie przypomina mi tylko papier schowany w szufladzie. Jesli nie zaangazowalas sie uczuciowo jeszcze to daj sobie spokoj,dobrze ci radze,on ma dziecko i to dziecko zawsze bedzie,wiec nie ma co oczekiwac,ze ta kobieta zniknie z waszego zycia. Mloda jestes,poznasz kogos takiego jak ty,bez zobowiazan,bez ciagnacej sie za nim przeszlosci. Nikt cie nie atakuje,ale przeczytaj pierwszy post swoj,cala wina obarczasz jego byla zone,on najwyrazniej tez,a naprawde nie odchodzi sie od idealu,tym bardziej z dzieckiem.Wiem,bo mam dziecko i mimo,ze moj maz idealem nie jest i moze bym go zostawila,nie majac dziecka,to teraz piec razy sie zastanowie zanim cokolwiek zrobie,bo najwazniejsze w tym ukladzie jest moja corka. Zycze ci powodzenia,obojetnie jaka decyzje podejmiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą , troche
starszą od Ciebie, przechodziłam podobne dylematy, bijąc sie z myslami i zastanawiając sie co zrobic i powiem Ci tylko jedno : jezeli widzisz , ze jest w tym człowieku cos dobrego, cos co sprawia ze jednak sie zastanawiac " a może jednak ? ) , to powinnas spróbowac . Sama piszesz , ze jestes ostrożna, masz wątpliwości , nie trzymasz szaleńczo jego strony, sama jestes po przejsciach wiec nie wejdziesz ( jak sądze ) w ten związek jak pierwsza lepsza naiwaniaczka ,łykając wszystko to co Ci powie, zatracając sie kompletnie w uczuciu i mając klapki na oczach ... Nie wiesz i niegdy się nie dowiesz jaki jest dopóki nie przekonasz sie na własnej skórze ( a prawda jest tez taka, że jeżeli go odrzucisz na samym początku - możesz zwyczajnie żałowac) Spróbuj... tak naprawde nic nie tracisz. Możesz zyskac. Tutaj na kafe panuje jeden tendencyjny schemat : kobieta odchodzi od faceta /rozpada sie zwiazek tylko z winy mężczyzny... Co niektórzy nawet pojęcia nie maja co potrafią robic kobiety..:O z jakich powodów mogą rozpadac się związki.. Dlatego nie dziwię się, że wszyscy nie dośc ze naskakują na Ciebie jako na kochankę :O to jeszcze przyjmują tylko jedną wersje : jego wina, on jest nic nie warty a Ty jestes naiwaniaczką i idiotką :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goli goli
Ach,i jeszcze cos:nie uwazam,ze jestes kochanka.Nie uwazam,ze roznica wieku 4 lat u nich to jakis powod do tego,zeby sie nie udalo. I wiesz,on mowi,ze byl zaslepiony jak sie z nia zenil..Ja mojego bylego meza tez nie lubie,ale nigdy nie wciskalam nikomu kitow,ze nie wiem czemu za niego wyszlam,wiem,kochalam go po prostu.I nie powiem nikomu,ze zrobilam to,bo bylam slepa czy glupia.Tak samo moj obecny maz..gdyby mi powiedzial,ze ozenil sie,bo zglupial czy rodzina naciskala,to bylby dla mnie skonczony.Jezeli czlowiek podejmuje decyzje o malzenstwie nie z milosci,to po prostu glupi jest.A ze mimo tej milosci nie zawsze sie uda,to trzeba juz przezyc. Mam wrazenie po twoich postach,ze tak chetnie sluchasz swojego faceta,bo mowi ci to,co chcesz uslyszec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goli goli
jestem kobieta,troche-nie uwazam,ze w tym wypadku facet jest wylacznie winny,ba,nie twierdze,ze nie moglo byc tak jak on mowi,ale bardzo ciezko mi w to uwierzyc.Nie ufam ludziom,ktorzy o sobie mowia w samych superlatywach,a na innych zrucaja cala wine. Poza tym nikomu nie polecam zwiazku z rozwodnikiem z dzieckiem,w dodatku takim malutkim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja podobnie
autorko, ja jestem a raczej byłam w podobnym układzie trójkąta, tyle że jeszcze bardziej zagmatwanym byłam kochanką, trzeba to nazwać po imieniu mój były kochanek, uzależnił mnie od siebie psychicznie i emocjonalnie, tak mocno, że straciłam 6 lat na związek z nim, każdego dnia czekając aż wreszcie mi powie, ze wniósł pozew o rozwód, bo on się"rozwodził" przez 6 lat, przez całą naszą znajomość, zawsze coś stało na przeszkodzie - bo to, bo tamto, bo akurat święta się zbliżają, bo urodziny, bo koniec roku szkolnego (ma dzieci) jeśli to jest typ faceta, który będzie się żalił ciągle jaka ta jego żona jest be, że to jej wina (albo głównie jej wina), że chciałby się rozwieść tylko najpierw musi ... tu sobie dopisz, to masz do czynienia z niedojrzałym miękkim facetem, w którym nigdynie będziesz miała oparcia i nie znajdziesz szczęścia jesli się nie zaangażowałas jeszcze to dobrze, zakończ tą znajmość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopiszę jeszcze jedno bo
zgadzam się z goli goli jestem rozwódką i rozwód bardzo przeżyłam, nigdy natomiast nie powiedziałam, że to była głupota, nacisk innych czy inne zaćmienie kochałam mojego 1 męża i myślałam, że będziemy ze sobą do starości, przetrzymałam zdradę, dopiero po drugiej rozwiodłam się, chociaż płakał i przysięgał, że kocha ale wiedziałam, że nigdy już mu nie zaufam, że wszystko pękło, długo lizałam rany a eks nadal zmienia kobietki i opowiada im i znajomym jaką to miał żonę okropną, która go porzuciła, gdy miał w życiu największe problemy to już nie boli, wyszłam ponownie za mąż, też za rozwodnika, do tego z dzieckiem, zaakceptowałam jego dziecko, on zaakceptował moje i stanowimy rodzinę wyszłam za niego, on nigdy nie oczerniał swojej eks, powiedział tyle ile musiał, piła i mimo wielu odwyków nie udało się jej wyjść z problemu, stanowiła też zagrożenie dla dziecka rozwiódł się i odebrał jej prawa rodzicielskie, ale nie pierniczył, że to zła kobieta była, że nie kochał dlatego też pisałam o twojej naiwności i o tym, że twój facet zbyt się wybiela, chyba zbyt uwierzył swojej mamie, że jest ideałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj sorki
Twojej... Twój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mamy problemów
z posiadaniem dzieci z innych związków ale tu akurat jest o tyle łatwiej, że dzieci są z nami mój eks czasami sobie o dziecku przypomina, ale to już nastolatek i spotykają się bez mojego udziału, natomiast eks mojego męża unika kontaktu z dzieckiem, nigdy też nie płaciła alimentów, nawet głupiego cukierka nie dała, spotkaliśmy się w Zaduszki na cmentarzu, Młody podszedł do niej, ale krótko rozmawiali, ona odeszła, ona wie, że jest alkoholiczką i chyba wstydzi się tego, że upadła tak nisko i mimo wszystko mąż powiedział, że zanim zaczęła ostro popijać, to przez pierwsze 3 lata wspólnego życia był z nią szczęśliwy, dopiero później były szopki ALE!!! Wracając do dziecka...musisz sama z sobą porozmawiać - na ile jesteś w stanie zaakceptować to, że Twój facet będzie odwiedzał dziecko, będzie spotykał się z byłą, poczytaj tematy o tym, niektóre wpisy porażają, to nie są proste układy sama mam koleżankę w pracy, która nie zaakceptowała faktu dziecka jej faceta z pierwszą żoną, chociaż poznali się po ich rozwodzie, on tylko płacił alimenty, nie widywał tego dziecka, bo tamta kobieta utrudniała mu kontakty, to bardzo odpowiadało mojej koleżance, ale po kilku latach syn sam odnalazł ojca i się zaczęła wojna, bo koleżanka sama urodziła mu syna i nie zgadzała się na te kontakty, jej facet spotykał się z synem potajemnie, a gdy ona się połapała to odeszła teraz utrudnia mu kontakty z maluszkiem, nie rozumiem jej postępowania, ale i takie sytuacje się zdarzają, a ona twierdzi, że przed związkiem z nim ustaliła, że nie zgadza się na obecność tamtego dziecka w ich życiu i on jej to obiecał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy zbieg okoliczności
Może tak, raczej na pewno zbieg okoliczności. O to chodzi , że znam wersję faceta będącego w czymś podobnym, tak bardzo że mam wrażenie że to ten sam facet a to mało prawdopodobne. Zgadzają się w zasadzie wszystkie podane przez ciebie szczegóły, jedynie nie pamiętam kto składał o rozwód, cos tam było zagmatwane, ale w każdym razie ta żona bardzo dąży do rozwodu, a on nie chce tego rozwodu. I najważniejsza różnica......facet przyznaje że wyciągał łapy do żony, zdarzało mu się . , ale żona wyolbrzymiła to bicie i szarpanie, że celowo wyolbrzymia dla celów rozwodowych i wręcz kłamie wciskając mocne katowanie , a to nie miało miejsca. Druga różnica jest taka że on najbardziej na świecie pragnie wybaczenia żony, że nie chce rozwodu i że bardzo kocha żonę, że żona nie daje mu dostępu do dziecka, że on nawet nie ma możliwości porozmawiania z żoną, i co ma zrobić , czy padać na kolana i błagać o wybaczenie? Wspominał tez o jakichś tam, czego nie chciał omawiać a sugerowało jakieś teraźniejsze pocieszanie się z kimś (wydawało mi się że chodzi o jakąś pocieszycielkę) ale powiedział że nie jest gotowy aby o tym rozmawiać. Ogólnie to zrozpaczony facet, na zakręcie życiowym, nagle rozumiejący swoje winy i pragnący zmienić się aby ratować swoje małżeństwo i rodzinę, nagle rozumiejący jak kocha żonę i jak mu na niej zależy, bezradny ...........budził chęć pomożenia mu. Autorko, nie wymyśliłam tego, może to zbieg okoliczności i raczej na pewno nie ten sam facet co twój............ale pokazuję ci jaka bywa inna zakryta strona medalu o której taka pocieszycielka może wcale nie wiedzieć. Poczekaj na rozwód , nie angażuj się , myślę że facet tak radykalnie odsunięty z rodziny na długo pozostanie emocjonalnie przy tej żonie i rodzinie swojej, mimo wszystko (zdruzgotane ego ?) bez wątpienia za szybko pojawiłaś się w jego życiu, bo ten zawirowany czas jego życia, ustawia cię w roli pocieszycielki takiej jak kieliszek wódki...nie jest to dobra podstawa do budowania prawdziwego związku, zwłaszcza że ci zależy na unieważnieniu jego małżeństwa sakramentalnego A jednocześnie , jeśli facetowi zależy na ratowaniu jego małżeństwa, to obecność pocieszycielki, zmniejsza szanse na to, a potem pozostanie mu żal do ciebie. Koniecznie musisz bardziej zorientować się jaka jest prawda. Aha, oczywiście jesteś kochanką a ten facet nie jest rozwodnikiem, jest żonaty w nieformalnej separacji, współczuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale numer.......
autorka pisze: " Ja nie zainwestowałam serca w tą znajomość,...." Znaczy, jak zwyczajna dziwka, tylko d... dawałaś? Seks i nic więcej? "Ja dobrze wiem, ze w moim małżeństwie nie działo się najlepiej, ale to mnie mąż nie szanował, okłamał mnie podle na końcu się śmiejąc ze swoich nowości....no więc jak ja mam żyć?" Znaczy, skoro twój mąż był bydlakiem, to inna kobieta ma za to zapłacić? Bo ty z zemsty na mężu sypiasz z żonatym. Można i tak. Oczywiście, jakieś inwektywy pod adresem żony tego gacha mają być dla ciebie wytłumaczenie. No i by się tobie przydało skorzystać ze słownika. "wziąść" - BŁĄD. WZIĄĆ !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedź do powyższego wpisu: po pierwsze: znam tego człowieka od bardzo niedawna i musiałabyś poczytać raczej ze zrozumieniem wszystkie moje wpisy żeby wogóle coś z tego zrozumieć (tzw. czytanie ze zrozumieniem), po drugie: nie uprawiałam z nim seksu, ale widzę że najwidoczniej Ty skoro nawiązujesz akurat do tego, musisz mieć w tym doświadczenie w tzw. przygodach;) po trzecie: nie dokonuje zemsty, bo nie ma na kim się mścić. Żona z nim nie mieszka od grudnia 2009r.wydaje mi się że świadomego dokonała wyboru skoro mieszka z rodzicami a jest dorosłą i dojrzałą kobietą...co do błędów ortograficznych, eh już się nie miałaś czego doczepić, musisz być bardzo zranioną kobietą, ale współczuję Ci, naprawdę. Zemsta się w Tobie rodzi, a nie we mnie- taka jest prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te coca cola
laska po co Ty pytasz kogokolwiek tutaj widzę, że itak zrobisz co on zechce, wróc do rzeczywistości, głupota głupota........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietto saw
to że żona odeszła do rodziców, że separacja trwa wiele miesięcy lub więcej, wcale nie oznacza że ona zdecydowała się na całkowite zakończenie relacji, raczej jest to kryzys i jej miotanie się, bo coś jest nie tak ze strony jej męża, myślę też że dalej jakaś miłość w nich trwa, to tak łatwo nie wygasa. Coś jest źle co wymusiło z jej strony twarde postawienie sprawy i wyprowadzenie się, mąż coś zawalał i ona nie wytrzymała, teraz to wymaga starania się i naprawy ze strony męża, a nie ...wskakiwanie w ramiona chętnej pocieszycielki. Facet zamiast wziąć się za naprawianie siebie, odsuwa problem poprzez romansowanie, a romansowanie tylko pogłębia kryzys. W takim układzie , w separacji, nadal emocjonalnie małżonkowie są związani, to nie jest tak że nic ich nie wiąże tylko dziecko, więź tak szybko nie wygasa. I ta więź powoduje że pocieszycielka jest na spalonej pozycji, nawet jeśli zrobi się z tego związek, to oparty na skażonej podstawie, szczęścia tam nie będzie. Facet po rozstaniu potrzebuje długiego czasu na wygaszenie więzi i uczuć, trzeba wyczyścić mózg , aby zrobiła się pustka, aby w tę pustkę mogła się zmieścić inna kobieta i uczucia. Za szybko się pojawiłaś, jest skaza od początku , bo to jest wejście z butami w cudzy ogródek, weszłaś w cudze małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego czepiasz się tylko
rzadkich wrednych wpisów, a pomijasz te wszystkie, które rzeczywiście mają sens i starają się Ci wyjaśnić cały ambaras trójkąta z dzieckiem w tle dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie dziewczyny... ja jeszcze w nic nie weszłam póki co. Spotykam się z tym facetem ale bardziej na stopie koleżeństwa niż na chęci romansu. To nie jest tak, że spotykamy się często i gęsto bo dotychczas takie spotkania były DWA. Od 1,5 miesiaca rozmawiamy ze sobą telefonicznie, całymi godzinami. Jednakże wiem, powtarzam wiem, że to nie jest wystarczające na poznanie drugiej osoby. Przyciąga mnie tym, iż rozumie moje problemy, ze potrafi mnie zrozumieć gdyż przechodzimy przez to samo a raczej ja już mam to za sobą. Ja nie czuję się tak naprawdę teraz gotowa na rozpoczęcie nowego związku, a on jest swoistym sposobem na wysłuchanie tych wszystkich moich rozterek. Namawiam go na pogodzenie się z żoną, na próbę chociażby rozmowy tyle że on już podobno tyle razy z nią rozmawiał , że już najzwyczajniej nie chce. Ja mu tłumaczę że ma maleńkie dziecko niczemu nie winne, ale on strasznie się denerwuję bo twierdzi że usłyszał od niej zbyt wiele przykrych słów. Jak najbardziej chce uczestniczyć w życiu swojego syna, wysyła mu paczki, pieniądze, bo żona nie pozwala mu na kontakty z dzieckiem. Nie wiem, nie mam pojęcia co jest pomiędzy nimi i jest to trudna sytuacja w którą ja nie chcę wchodzić uczuciowo. On wie o tym i szanuje moje podejście.Wiem jedno, ze gdybym chciała naprawdę bardzo być z nim kiedyś to raz , że musiałabym mimo wszystko spotkać się z jego żoną była albo telefonicznie albo osobiście i wysłuchać jej argumentów(chociaż wtedy podejrzewam że tak czy siak już nie będę nic wiedzieć) a dwa to że będę musiała zaakceptować w Jego życiu dziecko, które kiedyś może mi zarzucić nieświadome że odebrałam mu ojca , bo nie wiadomo jak to zostanie mu przekazane, a mnie wtedy serce pęknie, bo naprawdę kocham dzieci mimo iż nie mam swojego. Gdyby to do mnie zwróciła się kobieta , która chciałaby ułożyć sobie życie z moim ex, to porozmawiałabym z nią, pokazała dowody na to że mówie prawdę jak było... macie rację to nie jest tak , że kobieta odchodzi od ideału- oj nie jest tak....ale trzeba też wiedzieć że ideały nie istnieją....ja odeszłam pierwsza i wiem , że to była moja najsłuszniejsza decyzja w życiu, a w ideały już nie wierzę...zawsze i tak dla mnie najczystszą postacią bezinteresownej miłości dla mnie, będzie miłość matki do dziecka i niestety na dzień dzisiejszy tylko w taką miłość wierzę..../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez wszystko jest
jasne: masz ochote na tego faceta i zadna argumenty do ciebie nie trafią. Już sam fakt ze wyciagasz go na zwierzenia, zawracasz glowę godzInami zle o tobie swiadczy. To ty sie pytasz na forum czy mu dawac d. czy nie. A normalnie to kobieta goni zonatego faceta. Prawie kazda. Jak załatwi sprawy, pozbędzie sie żony i dzieci, to wtedy niech wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×