CO SĄDZICIE O ZWIĄZKU Z FACETEM KTÓRY NIE JEST W...

STANIE ZAPEWNIĆ GODNEGO ŻYCIA NA POZIOMIE?? Chodzi mi o tzw. prostego chłopaka Czy jesteście w związku z kimś takim?? Moja przyjaciółka ma takiego narzeczonego ( skończył zawodówkę) gościu jest bez perspektyw do życia . Pragnie się z nią ożenić ślub za 2 miesiące i mieć dużo dzieci. I mieszkać na garnuszku jej rodziców. Wg mnie dziewczyna zmarnuje sobie przy nim życia- ona jest technikiem bhp. W życiu nie chciałabym mieć takiego męża... Co wy o tym sądzicie?

i ledwo sama sobie zapewniam życie na poziomie, ale na garnuszku rodziców nie jestem. Wychodzę z założenia, że zanim zacznę wymagać od faceta - wymagam od siebie. Nie oczekuję, że mój facet zapewni mi życie na poziomie wyższym niż sama sobie zapewniam. Wystarczy, że zarabia tyle, żeby sam siebie utrzymał, bo ja go nie wezmę na utrzymanie choćbym i chciała - nie mam za co.

ja też nie chciałabym mieć takiego męża.....

to chyba nie kwestia zawodówki ale zaradnosci zyciowej-ludzie po zawodowce albo i bez nie takie biznesy robia i mozna z nimi konie kraść;)

no wiesz... może po prost go kocha ?

właśnie. odrazu zawodówka to beeee

madra dziewczyna sama potrafi zadbac o swoj tyłek i swoje utrzymanie a nie szuka sponsora, który " ma jej zapewnic zycie na poziomie ":O

Ona rewelacyjnej kasy nie zarabia, on to szkoda gadać. W dodatku pragną mieć gromadkę dzieci:/ które trzeba utrzymać Szkoda mi dziewczyny i tyle. ja bym na takiego nawet nie spojrzała

no tak chłopak z zawodówki....gorsza kategoria człowieka....

jesli nie zamierza pracowac w ogóle to zgadzamsie z Toba ale moze nie jest az tak źle- przeciez rodzice -sam chyba zdaje sobie z tego sprawe- nie beda wiecznie jego rodziny utrzymywac :)

jestes na straty

nie ukrywam że nim zacznę z chłopakiem się umawiać to ma dla mnie znaczenie stan jego portfela

daje tylko nadzianym

pewnie! zawodówka absolutnie nie swiadczy gorzej o człowieku

mój narzeczony ma średnie, od pół roku na bezrobociu..... a ślub za 9 miesięcy...... Ja niedługo kończę studia, ale mówiąc szczerze, być może też będę miała problemy ze znalezieniem lepszej pracy. Bo na razie to zarabiam 2300 i szału ni ma....

Ja nie mogłabym być z takim i to nie chodzi o kwestię pieniądza tylko o tą zaradność, lubię władczych mężczyzn a taki bez perspektyw się nie nadaję...

ty dajesz byle komu idioto!

facet powinien zarabiać i utrzymać siebie i rodzinę!!!!!! takie są prawa fizyki i od wieków tak było!!!!

a ci którzy się z tym nie zgadzają to siedzą bezrobotni, skończeni i piszą na kafeterii.

"Wychodzę z założenia, że zanim zacznę wymagać od faceta - wymagam od siebie. Nie oczekuję, że mój facet zapewni mi życie na poziomie wyższym niż sama sobie zapewniam." MADRE SLOWA!!! A co do tematu-milosc sie liczy choc jak sie mowi 'nie sama miloscia czlowiek zyje'. Nie powinno sie kogos skreslac za to ile zarabia czy ze nie skonczyl dobrej szkoly ale trzeba wziac pod uwage zaradnosc zyciowa, czy druga soba chce cos zmienic, jakie ma priorytety.

TO JESZCZE NIC ZAJRZYJCIE TUTAJ http://tnij.org/jecp