Gość whattodo Napisano Grudzień 11, 2010 Dostałam awans, musiałam przenieść się do innego miasta i swojej starej mieścinie zostawiłam rodzinę i znajomych. Tutaj jestem całkiem sama. Do rodzinnego miasta przyjeżdżam raz, dwa razy w miesiącu. Za każdym razem, jak tam jadę to wracam z płaczem, ale nie dlatego, że tęsknie, płaczę, bo czuję, że moja przyjaciółka chce zająć moje miejsce. Zabiera mi znajomych, ukrywa przede mną, że się z nimi spotyka, wchodzi z nimi w jakieś dziwne relacje. Czuję się teraz taka niepotrzebna, bo wiem, że ona wypełniła każdą lukę, która powinna tam po mnie zostać. Postanowiłam z nią poważnie pogadać, to nic nie dało. Już nie wiem co robić, czuję taką pustkę. Nie wiem po co to piszę, nie będę walczyć o swoje, bo wiem, że to ja wyjdę na głupią, wszyscy się ode mnie odwrócą i już w ogóle nikogo nie będę mieć. Ale nie mogę, nie chce być tą 'drugą', bo długo walczyłam o to żeby być pierwszą i nie pozwolę żeby ktoś zajął moje miejsce. Ba, ono już jest zajęte. Jestem cholernie przywiązana do tych ludzi, zrobiłabym dla nich wszystko. A ona po prostu chce być fajna. Nie dam sobie rady, jak będę dla nich zbędna. Fuck. Mam ochotę krzyczeć, mam ochotę spakować się, jechać do domu i powyrywać tej 'przyjaciółce' wszystkie włosy, mam ochotę zjechać wszystkich znajomych , że pozwalają na to żeby ona była mną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach