Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Papucynka

CZY Z TEŚCIOWĄ IDZIE ŻYĆ W ZGODZIE??

Polecane posty

Słuchajcie. Od kwietnia tego roku, mieszkam z narzeczonym i jego mamą. My jesteśmy razem 2,5 roku. Od początku naszej znajomości, ja, tak samo jak i ONA próbowałyśmy żyć ze sobą dobrze, być dla siebie miłe. I w zasadzie, to tak było i jest. Tylko, że teraz stwierdzam, że tak naprawdę nigdy się nie lubiłyśmy. Ona mnie ze względu na to, iż zabieram jej syna, a on jest jedynakiem, a ja jej, z tego względu, że się wtrąca i ogólnie trzymają ją i mego narzeczonego bardzo silne więzi. Z moim narzeczonym nieraz była kłłótnia, w której wyrzucałam mu, że nigdy nie przetnie pępowiny, że on najchętniej chciałby na spacery chodzić, trzymając za jedną rękę mnie, a za drugą matkę. Bo taka prawda, no ale mniejsza o to. Ja i moja przyszła teściowa, jesteśmy super aktoirkami. Uśmiechamy się, gra pozorów, że się uwielbiamy, a tak naprawdę się nienawidzimy za byle co. Ona nadużywa alkoholu, ja mam problem ze znalezieniem pracy, i jestem na utrzymaniu mojego faceta. Mimo szczerych chęci, nie wychodzi nam "polubienie się". Znam wiele teściowych i synowych które potrafią żyć w zgodzie. Ja i moja przyszła, niestety nie. Nie spędzamy ze soba czasu. Ona siedzi w kuchni bądź w pokoju, ja zaszywam się u siebie w pokoju, biore laptopa i szukam pracy. Wychodzę z konieczności, bo nie chcę narażać się na niepotrzebne komentarze. Przez to wszystko stałam się nieśmiała i że tak powiem "leniwa". Powiedzcie, czy istnieje przyjażń między teściową a synową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
Z teściową żyje się w zgodzie na odległość. Należy zamieszkać 100 km dalej i widywać się max raz w miesiącu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzę. niestety prawda jest taka, że to ja "uciekłam" od rodziców w pogoni za ukochanym, ponad 300 km. I sama się na to spisałam :( A moj narzeczony wciąż się rzuca, że on moich rodziców lubi, a ja jego mamy nie. I nie mam już siły mu tego tłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z teściową idzie żyć dobrze
ale musi być spełniony jeden podstawowy warunek: mieszkać osobno, najlepiej w odległości uniemożliwiającej codzienne, a nawet cotygodniowe wizyty. I drugi warunek równie ważny: od początku pokazać, ze w MOIM domu (tylko trzeba go najpierw mieć) rządzę JA I MÓJ MĄŻ, a nie jego mamusia. I że NASZE małżeństwo to tylko i wyłącznie NASZA sprawa, a nie jej. I że ona może wiedzieć tylko tyle ile sami jej powiemy i doradzać wtedy kiedy ją o to poprosimy. Dzięki temu ja mam spokój z teściową. Mimo że mieszkamy w tym samym mieście to widujemy się raz na miesiąc lub rzadziej, jak przychodzi do nas to od kuchni, pralki itp. trzyma się z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×