chodzilo mu tylko o jedno?

moj problem jest dosc pokrecony. MIanowicie chodzi o to ze jestem juz z moim facetem b. dlugo. wszystko bylo super i nawet planowalismy slub, do czasu gdy zgodzilam sie na seks. nie bylo go wczesniej bo mialam takie postanowienie ze do slubu z nikim sie nie przespie. przez wiele lat skutecznie udawalo mi sie tego trzymac. niestety przez to ze tak bardzo pokochalam tego mezczyzne z ktorym jestem i planowalismy wspolna przyszlosc zlamalam te zasade i oddalam mu sie. przez pierwszy tydzien po tym zdarzeniu bylo super. tak jak zawsze z nim. po tygodniu on zaczal sie odemnie odsuwać. coraz mniej rozmaiwamy. na poczatku mowil ze chce odpoczac i poukladac sobie pewne sprawy. dzis mija miesiac a on coraz bardziej mnie olewa. problemem jest to ze pracujemy razem wiec nawet gdybym chciala o nim nie myslec to udaje mi sie to tylko w domu a gdy nast. dnia ide do pracy znow to wszystko wraca i coraz bardziej za nim tesknie. nie zerwal zareczyn ale zaczowuje sie tak jakby mial mnie gdzies. w dodatku widze go ostatnio z jakas inna kobieta... nie wiem juz co robic. on nawet rozmawiac ze mna nie chce. czuje sie wykorzystana... da sie to jeszcze naprawic?