Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kika32

Czy mam szansę jeszcze być szczęśliwa? tragi - komedia

Polecane posty

Gość kika32

co raz częściej zastanawiam się nad sensem mojego życia i co raz większa ogarnia mnie rozpacz, że chyba nigdy nie zaznam spokoju i szczęscia. Jako mloda dziewczyna zakochalam się - mialam wtedy 17 lat. Pierwsza milość ... pierwsze pocalunki ... pierwszy seks ... dużo planów i jeszcze więcej zludzeń. Po 3 latach związku - wpadka ( ciaża). Moj ukochany odszedl, zerwal ze mną, nie tlumacząc niczego. Po kilku miesiącach okazalo się, że od 1,5 roku mial romans w pracy i koleżanka urodzila mu dziecko. nie wiem dlaczego tyle zwlekal, żeby mi o tym powiedzieć i dlaczego dopuści do naszej ciązy? Nigdy potem nie chcial mi tego wyjaśnić. Caly świat mi się wtedy zawalil, moje poczucie wlaśnej wartości spadlo do "O". Urodzilam dziecko i zostalam zupelnie sama, przerażona, zalękniona. Przez kolejne 2,5 roku nie moglam się otrząsnąć, a potem powoli zaczelam dochodzić do siebie. Poznalam kolejną wielką milość. Trochę się otrząsnęlam przy tym mężczyźnie z poprzedniej porażki. Byliśmy razem 6 lat, ale w końcu i ten związek się rozpadl, a powodem glownym bylo brak akceptacji dla mojego dziecka. Brak jakiejkolwiek nici porozumienia. Koniec po 1,5 roku samotności poznalam kolejnego faceta. zbliżalam się do 30 - tki zacząl się okres analizowania i przemyślania, ze nie chcę być sama. NIe bylo to wielkie uczucie, ale postanowilam związać się z rozsądku. Ale i to nie wypalilo. Niestety jestem osobą, ktora nie potrafi udawać i po 5 mcach zakończylam związek, dusilam się w związku. Facet ze zlości zaczal mnie poniżać ( trochę się nie dziwię), byl moment, że nawet mnie uderzyl kilka razy, szantażowal mnie i znecal się psychicznie. Zakończylam związek. Teraz jestem od dluższego czasu sama. Nie wiem co ze mną jest nie tak? chcialabym być szczęsliwa, mieć bliskiego przyjaciela kolo siebie, odzyskać spokój ducha. Ale nie wiem czy to kiedyś nastąpi. Jestem zaradna, caly czas się rozwijam, ale jednak mam problemy ze zbudowaniem związku. Niby mam powodzenie, ale jakoś nie bardzo wychodzi. Czy to co się zdarzylo ponad 10 lat temu jest powodem, że jestem nadal samotna? Jak wam się wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczelubie
kto wie, może przyciągasz takich looserów. Przemyśl, czego szukasz w związku. Może wysyłasz jakieś sygnały, że jesteś w stanie dużo znieść dla związku? Przeżyć poniżenie? Wierz mi, że nie warto. A nawet jak myślisz, że warto, to nie pokazuj tego facetowi. Myslisz, że dziecko wpłynęło na Twoje życie? Uważam, że nie. Nie zrobiłaś nic złego, tak ci się życie potoczyło i starasz się przeżyć je jako dobra osoba. NIE ODPUSZCZAJ, facet który nie akceptuje twojego dziecka nie powinien mieć szacunku od ciebie. Szanuj siebie przede wszystkim, wtedy inni będą cię szanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika32
:-) dziękuję, za opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufrufruu
Słyszałam kiedyś, że nasze relacje z facetami kształtują nasze wspomnienia z dzieciństwa ale też ogólne relacje z ojcem. Może w tym też trochę tkwi problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba życie?
Tak masz szansę, ale szukaj facetów w podobnej sytuacji, to zwiększa prawdopodobieństwo trwałości związku. Zasada jest prosta, facet szanujący swoje dziecko, uszanuje i Ciebie i Twoje dziecko. O ile będziesz fair co do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem Ci tylko cos co
uslyszalam jakis czas temu: podobno jest tak, ze jezeli szczerze sie kocha partnera, to kocha sie tez jego dziecko. Moim zdanem to prawda. Kieruj sie tym. Widzac jaki partner ma kontakt z Twoim dzieckiem, ile serca do niego, mozesz zweryfikowac jakim uczuciem Cie dazy i czy warto byc z kims takim w zwiazku. Nie poddawaj sie. Czasem musi byc gorzej w zyciu, zeby potem bylo wspaniale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika32
caly czas staram się nie poddawać i brnąć do przodu, ale czasem dopadają mnie takie pytania ... cholera, co ze mną nie tak? gdzie popelniam bląd ? A może to jeszcze nie moj czas ? Mimo wszystko Wasze uwagi są bardzo cenne dla mnie i wszystkim bardzo dziękuję. Może to mi pozwoli spojrzeć na swoje sprawy przez Wasz pryzmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika32
P.S nie mialam nigdy relacji z ojcem. Moja mama też wychowywala mnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×