Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weirdo

problemy związkowe/seks.

Polecane posty

Ja mam taką swoją zasadę że nie zakładam tematów. Może ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To walnij jakąś myśl przewodnią i zrobimy tasiemca ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniknęłam, bo sprzątałam i obiad uszykowałam : ) lubrykanty wolałabym nabyć w jego towarzystwie. taki nasz wspólny zakup. myślałam o zakupie przez internet viagry dla kobit, ale nie za bardzo lubię buble. myślę, ze nasza wspólna kąpiel go bardzo rozjuszyła. myślał,ze inaczej się to skończy, tym bardziej, ze miał ochotę. wysłałam mu smsa, z prozaicznym zapytaniem, nie mogłam znaleźć pewnej rzeczy - nie odpowiedział. ma mozliwość korzystania z tel w pracy. zawsze odpisywał/oddzwaniał. czuje się jak nastolatka, nie mniej jednak, jest to zupełnie nie w jego stylu. czuje, ze nie będzie dobrze. będzie milczał, walnie sobie kilka piwek i spać. nie wiem, co robić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I powiedz czy problemem dla ciebie jest zrobienie jemu dobrze? Nie znam faceta który by pogardził oralem. Jak nie wiesz co robić to poczekaj aż się wykąpie, albo dopadnij go jeszcze w łazience i działaj. Po wszystkim będzie na tyle rozluźniony że będziesz mogła pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"myślał,ze inaczej się to skończy, tym bardziej, ze miał ochotę." Każdy by tak myślał. I to niezależnie czy kobieta czy facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybitnej ochoty na seks nie miałam nigdy. zrobieniem mu przyjemności oralnie - nie gardzę. mu to nie wystarcza, bo uwaza, ze prawdziwym dopełnieniem milości jest seks. a my tego nie robimy. to jest bardzo przykre i delikatne, bo on ma podejrzenia, ze go zdradzam, albo ze się go brzydzę. co gorsza, ze mnie nie podnieca. ale wcale tak nie jest. denerwuje się, ze się dla niego nie stroje, ze nie staram się ładnie wyglądać, gdy jesteśmy sami. podczas gdy idę do pracy, czy na uczelnie jest zupełnie na odwrót. trochę zenujące to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ze się dla niego nie stroje, ze nie staram się ładnie wyglądać, gdy jesteśmy sami" Tu akurat on ma rację. Z ochotą na seks wiem jak to jest. Powiem ci tylko że każdy związek może się przez to rozlecieć. Wypracujcie kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty nie masz ochoty dla niego ładniej wyglądać? a mówiłaś mu że masz mniejszy popęd seksualny? czy wcześniej kochaliście się często i teraz tak wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety w końcu dojdzie do rozstania, jeśli chodzi o kompleksy, to jest Twój problem, wyłącznie Twój i Twojej psychiki :), skoro z Tobą jest to chce się z Tobą kochać, to jest normalne, akceptuje Twoje ciało, ale skoro Ty nie kaceptujesz to jest problem, zmuszanie się do seksu jest idiotyzmem, bo skoro nie masz ochoty, tacy ludzie istnieją. Tu wasze drogi się rozchodzą, wyjść 2 rozstanie albo zmuszanie się do seksu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie kochaliśmy się duzo. zawsze mu to przeszkadzało, ale cierpliwość stracił. wie, ze mam mniejszy popęd seksualny. co do kompromisu - on twierdzi, ze nie wie jakby takowy mial wyglądać. miesiac się nie kochaliśmy - to i tak spory kompromis. jak siedzę w domu (a jestem dość sporadycznie) to łazę w dresach, mając szopę na głowie. odpoczywam. nie chcę mi się. tak zwyczajnie. pracuje w systemie 12h, gdzie indziej w 8h, a zjazdy wyjmują z zyciorysu cały weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnet - nie chcę go tracić przez jakiś seks. on mi tłumaczy łapotologicznie,ze to taka potrzeba jak jedzenie, czy za przeproszeniem sranie. dla mnie nie, ja tego nie czuje. nie mam tych tzw. motylków w brzuchu. nie mam ochoty po prostu się kochać. nie rozumiem tego. a co do kompleksów - ze mną nawet filmu obejzeć nie mozna - bo się wkurwiam patrząc na piękne aktorki. w pracy i na uczelni potrafię się powstrzymać, ale gdy razem gdzieś wyjdziemy.. jestem kurwa nienormalna. nie do zycia. kompletny reset mózgu by się przydał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne ale prawdziwe ja mam tak, że maluję się, ładnie ubieram, prężę przed nim jak kotka w rui a on nic. spałam nawet na podłodze żeby mu coś uzmysłowić i dopiero szantaż emocjonalny coś zdziałał ale ile razy tak można? też pewnie dojdzie do tego że się pożegnamy i to tylko kwestia czasu. a tak czasami to mam ochotę żeby sobie inną znalazł i cześć pieśni. wczoraj go pytam- chciałbyś iść do klubu gogo? bo myślę, że się może nudzi czy coś, a on odpowiada- chyba ty byś chciała iść. i o. http://szerlok.pl/nakarm_psa/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to masz odpowiedź. Sex 2-3 razy w tygodniu to tak mniej więcej norma. Na raz w tygodniu jeszcze można się zgodzić. Nie masz czasu ani chęci nawet żeby przyzwoicie wyglądać dla niego to co się dziwisz? Z drugiej strony, skoro seks cię nie rajcuje to pewnie dupa nie facet. Pytałem czy masz orgazmy. Nie odpowiedziałaś więc wnioskuję że nie wiesz co to takiego. Jakby był dobry to na bank częściej byś miała ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" wczoraj go pytam- chciałbyś iść do klubu gogo? " Pytasz niewłaściwego faceta ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie, ze jesteś taka pewna siebie. ja się wstydzę przed nim pręzyć : ) prędzej zapadłabym się pod ziemie. kiedyś, gdy byłam juz chętna poprosił mnie o striptiz i czar prysł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdaje mi się, ze orgazmy miewałam. a w łózku jest dobry, bardzo się stara. ja jestem cholerną kłodą. bo wstydzę się cokolwiek robić. orgazmy miałam chyba tylko wtedy,gdy byłam pijana ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak. pomyślałam że może jakby mu jakaś taniec erotyczny odwaliła to by się ruszył, werida a myślałaś o się stanie jak on pozna taką która go będzie kręcić? bo chyba może tak być prawda? nie mówię że teraz,ale za rok,dwa, jak już będzie aż zdesperowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"agnet - nie chcę go tracić przez jakiś seks. on mi tłumaczy łapotologicznie,ze to taka potrzeba jak jedzenie, czy za przeproszeniem sranie." No i logicznie ci tłumaczy. Myślisz że facetowi potrzebne jest łażenie z kobietą po sklepach, kupowanie jej kwiatów i zabieranie na romantyczne kolacje? NIE! Robimy to dla was i jakoś potrafimy to zrozumieć. Chociaż może nie wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zdaje mi się, ze orgazmy miewałam" Więc nie miewałaś. To też może być przyczyna twojej niechęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla Ciebie to jest jakis seks, dla niego nie, dla wielu ludzi jest to równie ważne jak uczucie, jest to dopełnienie miłości, ludzie są wtedy tak blisko, Ty tego nie czujesz po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weirdo nie jestem. urodą nie grzeszę niestety. tym bardziej jak mąż mówi że jego typ urody to heidi klump a mi do niej naprawdę bardzo bardzo bardzo, cholernie bardzo daleko. i też mi było przykro wtedy, ale tak jak pisałam puszczam jego słowa mimo uszu bo bym oszalała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nawet nóg nie gole, bo mi się nie chce, skoro jest zima : / co mam zrobić by mieć orgazm i polubić seks ? jakieś złote rady? gdyby mnie zostawił dla jakiejś lafiryndy, skończyłabym ze sobą chyba. nie umiem sobie wyobrazić takiego stanu nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze śmiało twierdzę że na seksie się związki opierają. Można gadać że faceci to świnie i myślą tylko o jednym. Wisi mi to. Kobiety też tylko o jednym, ale mniejsza o to. Związek oparty na udanym seksie przetrwa o wiele dłużej niż taki w którym seks kuleje. Do tego będzie szczęśliwszy. A związek bez seksu? Po co? Skarpetki umiem sobie wyprać, ugotować też umiem, więc się pytam- po co mi kobieta z którą nie będę sypiał? Żeby mi marudziła bez przerwy i rzucała fochami? Podziękuję. W twoim, autorko przypadku będzie zapewne podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jeszcze sie przyznajesz, że nóg nie golisz:/ zacznij o siebie dbać, bądź seksowna dla niego, przecież małe kobiety mogą być naprawde seksy! ratuj Twój związek, bo pewnego dnia Twój facet wróci i Ci oznajmi, że odchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weirdo Najwyraźniej chcesz mu siebie obrzydzić. Chcesz żeby myślał o tobie tak jak ty myślisz. To będzie koniec. A na orgazm jest chyba jedna rada- zacznij to robić sama. Naucz się orgazmu, a potem naucz jego jak to robić. Na polubienie siebie- chyba tylko psycholog może ci pomóc. W ciemno powiedziałem że cię chcę, a ty nawet nie zareagowałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×