Problem

Witam. Jestem z moim partnerem 8 miesięcy i problem tkwi w tym,że nie współżyjemy ze sobą ponieważ on ma jakiś problem o którym nie chce mi powiedzieć, ponieważ jak twierdzi jest mu głupio o tym mówić. Mój partner ma 32 lata i gdy "bawimy" się w inny sposób nie widać aby miał jakiekolwiek problemy ponieważ wygląda na to że jest wszystko wporządku, ale gdy ma dojść do końcowego zbliżenia problem nagle się pojawia. Pytałam go o co chodzi no ale nie chce powiedzieć, mówi tylko tyle że bardzo by chciał ale nie potrafi i to nie jest moja wina....Nie wiecie o co może chodzić i co ewentualnie można zrobić?? Proszę o pomoc

:P

powinien iśc do seksuologa a nie robic jazdę sobie i tobie. Gość jest jakis dziwny...Moze ma stulejkę, albo się zaraziła a może jest prawikiem, albo ma przedwczesny wytrysk. czy opad po włożeniu..cholera go wie...Jakas ciota z niego, ze tego wcześniej nie załatwił

Powiem Ci tak. Albo niech gada albo wypierdala (przepraszam za wyrażenie). 8 miesięcy, jemu coś "dolega" a Ty nic o tym nie wiesz. Chore to jakieś. Tobie się dziwię, że tyle czasu razem, a Ty nic nie wiesz. No chyba, że od niedawna zaczęliście zbliżać się do siebie i problem jest świeży.

no też mnie to dziwi że nie zrobił z tym nic wczesniej dobrze wiedząc że ma problem....i jeszcze nie chce powiedzieć o co chodzi:/

temat nie jest świeży, już pół roku pytam go o co chodzi a on nie chce powiedzic co jest grane, powiedział że jego problem trwa dość długo jeszcze nie byliśmy wtedy razem. już mnie to zaczyna denerwowac...

tyle czasu razem i nie chce ci powiedziec?? co to za zwiazek? gdzie zaufanie?? ja bym nie wytrzymała tyle nie nie albo niech mowi o co chodzi albo do widzenia