Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natalianikos

etapy porodu, skurcze porodowe

Polecane posty

Gość natalianikos

witam, chcialam napisać cos od siebie dla przyszlych mam. mój maluch ma juz 3 miesiące a cały poród mam juz za sobą :) na szczeście :) chcialam podzielic sie swoimi doświadczeniami poniewaz sama wiem ze nie łatwo znaleść cokolwiek na temat skurczy i porodu szczegolnie gdy jestesmy zestresowane pierwszym porodem. moim zdaniem każda z was poprostu bedzie wiedziala ze to "juz". ja kilka dni przed porodem poszlam do szpitala poniewaz obawialam sie tego i stwierdzilam ze przy pierwszym dziecku wole byc wcześniej pod opieką lekarzy. termin mialam na 25 a do szpitala trafilam 12. na 5-7 dni przed porodem czułam napinanie i twardnienie brzucha- brzuch stawiał sie tzn. twardniał na ok 2 min poczym miękł, ok 4h przerwy i znow to samo. w szpitalu dzien po przyjęciu twardnienie to wystepowało co 1/1.5h po 3 dniach pobytu rano ok 6 podłączono mnie do KTG wtedy brzuch twardniał mi juz co ok 20/15 min.-to były skurcze. o godz 10.40 lekarz przebił mi pęcherzyk płodowy po czym wylecialo ze mnie ok 2l wód... (czasem zdarza się to automatycznie mówią wtedy o odejściu wod plodowych) od tej pory twardnienie brzucha odczuwałam juz jako typowe skurcze (porównywalne do skurczu łydki) pojawiały sie co 10 min i trwały ok 2/3 min. PORÓD SIĘ ROZPOCZAŁ! skurcze nasilały się z godziny na godzine. o 1.30 w południe skurcze wystepowaly juz co 2/3 min wtedy byly to juz skurcze parte. bolesne 100 razy bardziej niz do tąd, dostalam kroplówkę na przyspieszenie. o 3 po południu pierwszy raz parłam a o 3.25 mój Nikoś był juz na świecie. moja rada jesli brzuch twardnieje wam co 10 min lepiej zbierajcie się do szpitala nawet jesli nie odczuwacie tego jako "bóli porodowych" to już są skurcze. poród wspominam dobrze ponieważ mialam świetną obsugę lekarską (szpital w knurowie na śląsku) polecam wszystkim. nie wierzcie dziewczynom ktore mówią ze to NIE boli i szybko sie zapomina! ja bede pamiętala ten ból do konca zycia :) mam nadzieje ze mogłam chodz w jakimś stopniu pomóc jesli macie jakies pytania na które moge odpowiedziec to pytajcie :) pozdrawiam i zycze duuuuuuuuzo sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze powiedziec ,ze kazdy porod jest inny... Twardnienie brzuszka to ja mialam na miesiac przed cala akcja.. I tez nieraz przez 2 h co 10 min :) Znam akcje gdzie dziewczyna po 10 min skorczu miala juz pelne rozwarcie... Co do bolu porodowego.. Moge powiedziec ze porod wywolywany napewno bolo 1000 razy bardziej jak naturalny.. Oba przeszlam.. Przeszlam tez dwa rodzaje bolow porodowych.. Krzyzowy i brzuszny... Brzuszny w porowananiu do krzyzowego jest niczym..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypatologia
Ja mialam skurcze co 56 sek (srednio) i byly dosc bolesne, ale dawalam rade. Pozniej, kiedy nadeszly te bolesne, to nie odczuwalam nawet ulgi miedzy kolejnymi skurczami, byly prawie non stop. Musieli zrobic ciecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie
mialam porod na 28 czerwca, a urodzilam 4 dni po terminie (2 lipca) te cztery dni byly dla mnie ciezkie... tylko czekalam na jakis sygnal, az sie zacznie... a tu nic ;/ duzo sie naczytalam o objawach zaczynajacego sie porodu, ale naprawde, kazda kobieta ma innaczej, - wieczorem 1go czulam lekutkie pobolewanie brzucha jak na okres.. i tak cala noc... tylko liczylam odstepy i byly od razu co 10 min... nie spieszylam sie, bo naprawde byly slabe... wstalam o 6 rano, wzielam kapiel i zaczely sie co 5 min, ale dalej byly slabe... obudzilammeza a on w szkou.. powiedzialam, ze zaczekamy jak bedzie postepowac... zawiozlam corke do szkoly(z mezem) i pojechalismy na zakupy.. na chwile do znajomych i tam juz skurcze sie nasilily wiec zadzwonilam do szpitala, ze sie zjawie zbadala mnie polozna,powiedziala, ze nie ma rozwarcia i kazalaisc do domu - nim dojechalam, skurcze byly tak mocne, ze wrocilam z powrotem i tam zostalam (ok 4 godz), chcialam znieczulenie, ale polozna powiedziala, ze lekarz ma pacjetke i bedzie wolny za 2 godz...wiec ok i tak zwlekali.. dali mi tylko gaz i zastrzyk :) o 18:52 urodzilam... nie moglam uwierzyc, ze tak szybko... a ja wiem, ze oni juz wiedzieli, ze w ten dzien urodze, dlatego zwlekali ze znieczuleniem :) a z pierwsza ciaza mialam tez innaczej niz z druga , ale niewiele pamietam :) (6 lat temu) - jak skurcze zaczely sie co 20 minut (19 luty godz23) to tak trwaly przed 28 godz... az urodzilam coreczke (21 luty godz 4 rano) bol niesamowity, znieczulenie wzielam dopiero ok 24 godz i podzialalo na okolo 2, bo jak zaczely sie skurcze parte to nic nie pomagalo hehe) ale miloo wspominam, bolalo ale warto...!!! i nie bojcie sie porodu, bo to najpiekniejszy bol a zarazem najmocniejszy i zapomina sie go juz po 1szej sekundzie zycia dziecka :) sorki, ze sie tak rozpisalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hehehe, typowy
Rzeczywiście, każdy poród jest inny :) Mi w ogóle brzuch nie twardniał, nie napinał się, po prostu pewnego dnia o pewnej godzinie chlusnęły mi wody :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie
ja wlasnie 1szy porod mialam krzyzowy... masakra - ale jakos da sie przezyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalianikos
moja koleznaka niedlugo rodzi, i caly czas pyta ale tak naprawde jes tyle opini, jak czytam co piszecie to zaczynam doceniać moją matkę naturę :) chyba jednak nie było tak źle.. ale i tak narazie nie planuje wiecej dzieci hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×