Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aroma2212

Utrata bliskiej osoby, jak sobie z tym poradzić?

Polecane posty

Gość aroma2212

Jak sobie radziliście z utratą kogoś bliskiego? Co wam pomogło? I najważniejsze, radziliście sobie z tym sami, czy ktoś wam pomagał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
Chodzi o śmierc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
No tak, tak. Dokładnie o śmierć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lopae
zrób sobie pierogów:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Nie umiem robić pierogów, nie lubię pierogów i prosiłabym o poważne odpowiedzi. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawiankaaaa
Czas, tylko czas... A i tak nie ukoi do końca, tylko zabliźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest już taki temat
poszukaj w wyszukiwarce wielki ten temat jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge tylko powiedziec ze czas leczy rany.. to zalzey jak blisko bylas z ta osoba... mi jeszcze zadna z tych najblizszych nie umarla naszczescie.. nie wiem jakbym sobie poradzila.. ciezko by bylo.. wie po sobie ze chyba musialabym isc do psychologa.. ciezko znosze pozegnania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
Słoneczko kiedy powiesiła się moja mamaodcinałam ją),reanimowałam do przyjazdy pogotowai.NIE UDAŁO SIĘ!!!!!!.7 miesięcy po jej śmierci zmarł mój jedyny brat_21 lat.Myślałam ,że wariuję.Ból,ból,ból............ mam cudowną przyjaciółkę.Była u nie kilka razy dziennie.Kiedy wrzeszczałam ona słuchała.Kiedy płakałam ona płakała.dałam radę!!!!! KOGO STRACIŁAŚ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Ja jak poszłam do psychologa to się z nim pokłóciłam i tyle z tego wyszło. Umarł mi najlepszy przyjaciel, był dla mniue jak brat, ponadto byłam przy jego śmierci. Kompletnie sobie nie radzę i stałam się na tyle żałosna, że zwierzam się na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Mika, ile ty wtedy miałaś lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
To nie jest żałosne. Serdecznie Ci współczuję!!!!!!!!!!!!! Trzymaj się!!!!!!!!!!!! Spokojnych świat!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Dziękuję. :) I wzajemnie. Najgorsze jest to, że nie wiem do kogo się zwrócić z tym problemem, jak już pisałam z psychologiem się pokłóciłam i to niejednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
Miałam 25 lat i żadnej rodziny.Ojciec odszedł od nas kiedy byłam malutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ta wigilia
znam osobe ktorej mama umarła :( :( :( jutro jest pogrzeb :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
Ale się rozpisałam.Wiem,rozumiem jak jest ciężko pogodzić się ze śmiercia.Myślę,ze masz bliskie Ci osoby ,może z nimi zacznij o tym rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Noo, ja jestem od ciebie młodsza. Rodzinę mam, ale od tego wypadku kompletnie przestałam utrzymywać z nimi kontakt. Po prostu strasznie mnie to wszystko denerwuje, wydaje mi się, że w ogóle mnie nie rozumieją. Z przyjaciółmi też nie gadałam od chyba 1,5 miesiąca, wcześniej próbowali mnie gdzieś zabierać, rozmawiać, ale tak ich wyzwałam, że zrezygnowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
aroma posłuchaj starszej:D.Musisz sama nad sobą zacząć pracować.Jeżeli będziesz tak postepowała ,to stracisz znajomych przyjaciół.Masz 22 lata ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Tak. :) Najgłupsze jest to, że jedyną osobą, z którą przebywam jest chłopak który był przyjacielem mojego przyjaciela (tego który umarł) a ja go wręcz nienawidziłam. Teraz potrafię czasem porozmawiać jedynie z nim. Ale i tak jak on wychodzi to wyję jak głupia. Zresztą przy nim też wyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa lata temu
zmarl moj tata. Jestem dorosla osoba, ale to nie zmienia faktu, ze nadal zarza mi sie plakac. Tak bardzo za nim tesknie. Nic nie pomaga i nikt nie moze pomoc. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Czyli twierdzicie, że po prostu nic nie pomoże? I jeszcze u mnie jest tak, że z czasem jest nie lepiej, a gorzej, bo coraz bardziej widzę jak mi go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, gorzej nie jest
tak nie mozna powiedziec. Trzeba sie tylko z tym pogodzic. Zdarzaja sie jednak takie sytuacje, momenty, kiedy to wraca. Wtedy placzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaa
W tych Waszych przypadkach pomoże tylko czas____________ale on tak wolno płynie.U mnie minęło 2 lata.Mam cudownego chłopaka i przy nim też bywają chwile kiedy ryczę jak małe dziecko. Proszę dziewczynki nie poddawajcie się. papapapa!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi zmarło dziecko
Jestes na dobrej drodze. Szukasz pomocy. Poradzisz sobie. To, że teraz cierpisz oznacza, że jesteś człowiekiem, a nie maszyną. Daj sobie czas: na żal, na płacz, na złość, na wspomnienia. Śmieszne jest to , że w moim przypadku żałoba trwała rok. Tak jak powinna teoretycznie. Potem bedziesz trochę inna. Ja np. jestem cyniczna i został we mnie strach, że wszysto można nagle stracić. Ale będziesz jeszcze normalnie żyć i pewnie nawet będziesz szczęśliwa. To normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Tylko że do mnie to wraca non stop. I po prostu nie potrafię się z tym pogodzić, nie radzę sobie i tyle. I każdego dnia gdy się budzę mam nadzieję, że zaraz wpadnie do mnie do mieszkania, zabierze mi 20 złotych i zawiezie do pracy. I cholernie mi z tym źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdef
Jest już taki temat. Poszukaj go. Jest naprawdę duży, więc znajdziesz tam sporo rad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nic na to nie poradzisz
a zycie plynie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Bardzo Ci współczuję. Nawet nie wyobrażam sobie co czuje matka, gdy traci dziecko. Może i szukam pomocy, ale to z bezsilności. Nigdy nie mogłam przeżyć chwil, w których byłam bezsilna. I jeszcze dochodzą tego wyrzuty sumienia, że mogłam zatrzymać go na 5 minut, czy zrobić cokolwiek. Szlag mnie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aroma2212
Temat odszukałam, ale nie bardzo chce mi się czytać 537 stron, czy ile tam jest. Po prostu chciałabym z kimś pogadać, podzielic się tym. Dziękuję, że napisaliście. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×