Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Astoria1985

Święta z alkoholikiem

Polecane posty

Moi drodzy, powiedzcie mi dlaczego u nas w Polsce jest taka niesprawiedliwość, dlaczego broni się alkoholika a nie ofiary? Mam ojca alkoholika, to totalna menda społeczna. Nie ma żadnych skrupułów. Nawet w Wigilie nachlał się jak świnia i zrobił mojej mamie w domu sajgon. Mama mieszka z siostrą - i zepsuł im wczoraj Wigilę do takiego stopnia, że podczas modlitwy mama się popłakała. Cały czas to za mną chodzi, tak bardzo mi jej szkoda, a nic nie mogę zrobić, bo nasze państwo nie broni ofiary tylko sprawę :( To takie nie fair. Taka patologia zatruwa życie innym ludziom i nic z nim nie można zrobić. Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest z nim - mieszka z nim. Niestety nie stać jej na mieszkanie. A to, w którym mieszkają jest przepisane na starego, więc nie wywalą go... Wierz mi, że już próbowałyśmy na wiele sposobów pozbyć się tego strupa, ale niestety Państwo stawia nam kłody pod nogi nie do przeskoczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie ..
można wysłac na przymusowe leczenie jeżeli wykażecie że on-alkoholik przyczynia się do rozkładu rodziny itp. zgłosic może matka i córka , ale to trzeba udowodnic w sądzie zdaje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie ..
ale on może wam tego nie wybaczyc i mscic się później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwię sie mu
może się wkurwił ,że matka jakieś modły odprawiała,hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kum mu kudzu rot
i dosypuj mu do jedzenia lub picia to mu sie odechce picia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na niego nie ma mocnych. To jest debil. Poważnie. Poza tym próbowałyśmy już go wysłać na przymusowe leczenie,ale wyobraźcie sobie, że cały dzień spędzony na jeździe po różnych instytucja znów skończył się niczym, bo wszędzie dawali nam do zrozumienia, że raczej nie ma szans na to, by go ubezwłasnowolnić. Można go wysłać na leczenie jeśli sam na to zgodę wyrazi... Widzicie jaki absurd? Alkoholik, który wyrazi na to zgodę... Na palcach można ich wyliczyć. Ja mam mocny charakter, więc na początku byłam pełna determinacji, by załatwić tego śmiecia. Ale wierzcie mi, że państwo tak demotywuje, że nawet konia by powaliło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już nie mieszkam z mamą i siostrą. Mieszkam z mężem i jego rodzicami. Choć bym chciała to nie pomogę mamie, bo sami nie mamy swojego kąta. A do teściów przecież jej nie wezmę... To ich dom... Mama pracuje i to cięzko, ale zarabia grosze. A stary jej nie dorzuca się ani grosza... Sami wiecie ile teraz wynajem kosztuje. A za co miałaby żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie ..
jest coś takiego jak "instytucja przymusowego leczenia" , wyrok daje sąd , inna sprawa że niełatwo ją zdobyc trzeba udokumentowac m.in to co pisałem wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie też byłam tego zdania... Ale nasz kochany dzielnicowy, jak i z resztą "przemiłe" panie z MOPSu, wszyscy oni utwierdzili nas w fakcie, że jest to praktycznie niewykonalne, że teraz już ciężko jest od tak sobie kogoś na przymusowe leczenie wysłać. Musze spróbować jeszcze raz tą sprawę poruszyć, bo nie wiem już jak mogę pomóc. Jak już pisałam ja mam twardy charakter. Życie w takim koszmarze trochę mnie wzmocniło, ale mama to już strzępek nerwów. Kilka dni starań, przygotowania, gotowanie, sprzątanie, po czym przyjdzie takie ścierwo i zwyzywa Cię, oleje kibel (bo do muszli nawet nie trafia już) i zakłóca Twoj spokój. Nawet najtwardszego by to z nóg zwaliło... Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie ..
inna kwestia : on wróci po tym leczeniu np 6-tygodniowym np. w Charcicach ... i nie wiadomo czy nie bedzie chlał dalej , powninna się wyprowadzic od niego kiedy tylko nadarzy się okazja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie... A znając tego doszczętnie stoczonego człowieka zaraz wróciłby do nałogu... A wyprowadzka nie wchodzi w grę... Przynajmniej narazie, bo za coś trzeba żyć, placić rachunki, mieć coś co włoży się do garnka. Niewiele można zdziałać za 1000zł miesięcznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie ..
w takiej sytuacji ja bym przygarnął swoją matke do siebie gdybym miał warunki i gdyby mój małżonek się na to zgodził tyle , że nie wiadomo na jak długo by to było skoro ona tak mało by zarabiała ale Twoja matka jest na jego łasce i niełasce - to jego mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tu się zgodzę. Powinna to zrobić już kiedy byłyśmy małymi dziećmi, ale ona zawsze była sama.. Nie miała wsparcia od rodziny, od nikogo. Nie miała dokąd pójść. Przez wiele lat nie pracowała, bo nie chciała nas zostawiać z debilem samych w domu (kiedy byłyśmy dziećmi to puszczał nam pornograficzne bajki, więc strach pomyśleć do czego mogłoby dojść!). Potem poszła do pracy, ale niestety nie mam kokosów i dalej tak tkwi. Oczywiście nie usprawiedliwiam jej - na jej miejscu poszłabym chyba gdziekolwiek, byle z dala od tego człowieka. Ale jestem w stanie też ja zrozumieć... Mimo, że oboje nam tym wszystkim zniszczyli dzieciństwo i młodość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Sądzie mówią, że mieszkanie jest ich wspólne, mimo że jest przepisane na niego. Mają do niego TAKIE SAME PRAWA. Mają rozdzielność majątkową, sądownie mieszkanie podzielili. Ale co z tego? Dalej tej alkoholik robi to samo. Ja jak już pisałam nie mogę jej do siebie zabrać. Mieszkam sama u teściów... Sama dopiero zaczynam normalnie żyć po tym koszmarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astoria bardzo wam wspolczuje
moj ojciec tez pil... najgorzej bylo jak bylam nastolatka i na poczatku moich studiow. teraz, o dziwo, nie pije. doslownie raz na rok moze cos tam przechyli, oczywiscie mnie zaraz nosi, bo wyczuwam od razu, ze jest po alkoholu. Tez mialam trudne dziecinstwo z tego powodu, wiele razy wylam, ehhh... szkoda to wspominac. tez prosilam mame, by go zostawila, ale nie mialybysmy dokad isc... teraz z perspektywy czasu ciesze sie, ze rodzice sie nie rozeszli, ale co z mama przeszlysmy to nasze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh, dokładnie... Szkoda, że nasze państwo nie interesuje się nami. Ważniejsze jest dla naszych rządzących to kto powinien przeprosić, kto ma rację a kto nie... A co z nami? Nas ma się gdzieś! Ludzie sami próbują zmagać się z tym koszmarem, ale wszędzie człowieka odsyłają z kwitkiem... Czy kiedyś nastanie dla Polski lepszy czas jeśli chodzi o tego typu sprawy? Dlaczego w Niemczech - czy innych państwach - potrafią pomóc, a u nas mają nas w głębokim poważaniu? Jesteśmy przecież takimi samymi ludźmi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×