Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pogubiona_romantyczka

walczyc czy odpuscic?

Polecane posty

Gość pogubiona_romantyczka

nigdy nie pisalam na forum ani nie radziłam się ale wczoraj mimo wigili pękłam i chyba potrzebuje rady... chodzi o to że w czasach licealnych byłam bardzo zakochana w pewnycm chlopaku, tworzyliśmy razem bardzo udany związek ale on poszedł na studia i wszystko się posypało. Ja bardzo to przeżywałam, leczyłam się z tej miłości bardzo bardzo długo. Ale przeszło wkońcu ustąpił smutek. Po kilku latach ponownie się spotkaliśmy i coś na nowo drgnęło. On o mnie zabiegał, mówił że uwielbia że jestem niezwykła... organizował ognisko, wspólny wyjazd itp. Niestety po studiach wyjechał do Londynu na staż i nie zanosi się żeby prędko wrócił. ( perspektywa ok 2 lat). Ja oczywiście przekonywałam że się uda, że miłość zwycięży. On powoli zaczął się oddalać, przyjeżdza do polski na tydz a widuje się ze mna na chwile dosłownie, nie odpowiada tłumacząc się że jest zajęty. Początkowo tak nie było w każdej wolnej chwili pisał... a teraz mimo że mówi że mu na mnie zależy to nie okazuje tego. I ja juz sama nie wiem czy to moja wina bo mu może nazekałam i go zraziłam..Sporadycznie rozmawiamy i to raczej dlatego że ja się odezwe. Wczoraj mimo świąt nie wysłał mi nawet życzeń. Wytknełam mu to po czym napisał że mnie kocha i przeprasza... naprawde nie wiem co robić... bo tak naprawdę to ja odczuwam to że się staram a on jakby nic.. ale z drugiej strony mówi że kocha że zależy że wróci i się ustatkuje... pomóżcie proszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
czy da się jakoś zawalczyć o ten związek czy muszę pogodzić się i odpuścić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro teraz to razej Ty jestes inicjatorka "kontaktu" moze wez go troche na wstrzymanie? zacznij traktowac z pewna rezerwa? neich poczuje, ze jednak musi sie chlopak postarac bardziej... same obietnice, ze po powrocie sie ustatkuje to troche malo... wydaje mi sie , ze w zwiazku na odleglosc regularny kontakt to jednak podstawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
dziękuje ci bardzo fantazjo za radę, bo naprawdę jestem pogubiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze bardzo, chociaz za wiele nie moge pomoc... musi Ci byc ciezko, tym bardziej, ze juz raz Wam nie wyszlo... i wlasnie dlatego, facet powinien troche bardziej zabiegac i pilnowac, zeby teraz wszystko bylo ok. jezeli przyjezdza do Polski to jako PARA powinniscie spedzic ze soba JAK NAJWIECEJ CZASU. a nie na chwileczke... zeby czasem nie bylo tak, ze on Cie traktuje jako bezpieczna przystan w Polsce, do ktorej bedzie mogl wrocic po zagranicznych wojazach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
właśnie czasami tak się czuję jak taka furtka do której może zadzwonić pożalić się na zły dzień, która zawsze go wyslucha rozśmieszy itp bo zawsze jest tak że będąc tu a to koledzy a to znajomi go wyciągną a później jak jedzie od razu dzwoni że tęskni że mu smutno i się żali... ja jestem ciepłą osobą i najchętniej bym nie tylko jemu ale świata uchyliła i nie potrafię się dlugo gniewać i złościć nawet jeśli mnie olewa i nie ma czasu... poprostu się martwię a nie skarżę mu się bo wydaje mi się że mu tam cięzko więc po co mam mu dokładać zmarwień.... a ciężko mi na sercu fantazjo jest strasznie bo naprawdę go kocham mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
prawdziwy kocie ciężko tak powiedzieć sobie nie bądź głupia związki na odległość są bez szans.. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwiazki na odleglosc SA mozliwe, jezeli tylko obie strony staraja sie tak samo... jak juz pisalam, uwazam, ze staly kontakt to podstawa takiego zwiazku. mowie tak z doswiadczenia (3 lata na odleglosc), i z obserwacji znajomych par. jezeli w pewnym momencie, kontakt zaczyna sie z jednej strony "rozluzniac" druga zaczyna sie martwic i schizowac. wiadomo, nikt nie kaze wisiec caly dzien na telefownie czy skypie, ale napisanie sms tra chwile. dziwi mnie to co piszesz romantyczko... jezeli on tak bardzo kocha , to czemu stawia kolegow nad Toba? I ich towarzystwo??? Przeciez skoro przyjezdza na krotko, powinniscie sie soba nacieszyc... ile macie lat? Mieszkasz juz sama, czy z rodzicami? Jakie on tam ma warunki? zaprosil Cie na swieta do siebie? sylwestra? i ile trwa wasz zwiazek na odleglosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
nie wiem czemu stawia kolegów.. tłumacze sobie zawsze że będąc tam tęskni poprostu za przyjaciółmi. zreszta jest lubianą osobą i czasami poprostu "towarzystwo samo się wprasza" co do twoich pytań: ja mam 23 lata on 27. mieszkam z mam tylko w dużym domu... więc praktycznie samotnie. On ma swój dom rodzinny 10 min pieszo od mojego, co do warunków jego zamieszkania ma tam pokój w czymś na wzór naszego akademika... do siebie zaprosił spędziłam z nim miły tydzień, który przerwała wiadomość od jego byłej ( tej w okresie między nami) że jest w ciąży i bierze ślub... ale generalnie się starał co było widać ten nowy etap trwa 7 miesięcy a poprzednio byliśmy parą 2 lata co do sylwestra niestety ma staż ( pracuje w szpitalu) więc wiedziałam że ta opcja odpadnie... sama nie wiem może powinnam zabukować bilet i lecieć powalczyć jeszcze raz... a może tak jak radzisz odpuścić poczekać jeśli z uświadomi sobie że traci naprawdę kogoś ważnego to doceni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
dodatkowo ja ciągne 2 kierunki, pracuje a on ma tylko tą prace więc tak jak mówisz wysłanie smsa to chwila... kiedyś takie pisał na dzień dobry i dobranoc ale teraz cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
heheh wystarczy ze młodsi ustępują mi miejsca w autobusie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpuść. Jak wróci i będzie się starał to możesz dać mu szansę. Jak nie to zobaczysz, że nie było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhh
MOJA DOBRA RADA NR 1 : w przypadku facetów jest tak-ON jest w stanie powiedzieć Ci wszystko (odejdzie od żony/ jutro się wprowadzi/planuje ślub za 2 lata/zerwie z pijaństwem/nic nie czuje do swojej byłej-właściwe skreśl;-) toteż prawda u facetów/ ich prawdziwe zamiary/to czy mu zalezy/ przejawia się poprzez CZYNY, ZACHOWANIA, TO CO RZECZYWIŚCIE DLA CIEBIE ROBI (a nie mówi, ze zrobi) Droga Autorko. Nie ma w tym raczej Twojej winy. Z jakiś nieznanych nam przyczyn(rozmyślił się, poznał kogoś, ma inny plan na życie etc.) on oddalił się od Ciebie. Z tego co opisujesz, jego zachowanie w 100% wskazuje, że nie zabiega o Ciebie, nie wiąże z Tobą planów i raczej nie zrealizuje tego co mowi. Możesz spóbować pogadać szczerze, ale rownie dobrze może to byc typ"grający do końca"-zaprzeczy, powie ,ze kocha, a potem cisza przez 2 tygodnie. Co zatem? Nie zrywaj z nim definitywnie. Daj mu czas. Ale pamiętaj, żeby jego słowa traktowac równie"lekko", nie zaszkodzi też zająć się sobą, swoimi sprawami, będzie mniej bolało prawdopodobne rozstanie. Przykro mi. odpowiedź na pytanie: ODPUŚĆ. uzasadnienie: NIE MAMY WPŁYWU NA CZYJEŚ UCZUCIA.SERCE NIE SLUGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhh
To naprawdę dobitne, ale prawdziwe: WYSŁANIE 1 SMS-a: CZAS: ok.5sekund. KOSZT: max. 30 groszy. a nawet tego nie było z jego strony:-/ Początek konca, ale wierze, że wyjdzie Ci to na dobre( wkrótce poznasz kogoś w PL, kto doceni Ciebie i miłość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
dziękuję wam z całego serca za rady ! czytając wszystkie wasze odpowiedzi i rady myślę że macie racje, tylko czasami samemu ciężko tą racje do siebie dopuścić... ale chyba faktycznie muszę wziąść głęboki oddech i przestać dawać z siebie wszystko skoro druga strona jest jakby z boku... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona_romantyczka
bardzo dziękuję ci hhhhhhhh zabrzmiało to dobitnie ale prawdziwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×