chcę tylko zrozumieć

zostawił mnie, po 5 latach. "już ciebie chyba nie kocham". wiem ze ma plany na inna. fakt ładna. ale daje każdemu. 3 tygodnie zamykania sie w domu. przyjaciele mówią przyjdź do nas (u nich mieszka) nie pokazuj że się lamiesz. więc przyszłam. cześć powiedziałam bo wypada. nie spojrzał na mnie. jakbym to ja zraniła. ze znajomymi udawalam ze nic mnie to nie rusza. ciagły uśmiech na twarzy. żarty itp. jakby nic się nie stało w moim życiu. i po chwili. po prostu wyszedł do 2 pokoju. usiadł na laptopa i został. wczoraj płakał naszym znajomym. że każdy się od niego odwrócił. że każdy jest po mojej stronie. fakt. uważają ze się nie fair zachował. całował kochał jednego dnia. 2 zostawił. ale nikt się nie odwrócił od niego. chcę wiedzieć, czemu mam wrażenie że on traktuje mnie jakbym to ja zawiniła. i czuję się winna. tylko nie wiem co zrobiłam.

ale co Ty chcesz rozumieć?rozdział sie zamknął i tyle.Idzie Nowy Rok,nowe marzenia,cele tym się lepiej zajmij.Po co grzebać i się zatracać w przeszłości?

bo czekam. każdego dnia. aż wróci. chcę zrozumieć czemu tak się zachowuje. jakbym to ja mu zrobila krzywdę. nie ja zamieniłam na lepszy model. a on. nawet chyba na mnie nie spojrzał. uciekł do innego pokoju jak tchórz. gdzie to on błagał. zostańmy przyjaciółmi. więc dziś stwierdziłam ok. może to poskutkuje. a on się po prostu schował...

a moze porozmawiajcie szczerze i otwarcie??.przyjaciele wasi powinni byc bezstronni.jesli pokochal inna to docen to ze chociaz ci o tym mowi a nie kreci z dwiema na boku.serce nie wybiera

a jesli go kochasz to nie zyj nadzieja..bo zmarnujesz swoje zycie..lepiej zerwi kontakt

przyjaciele są bezstronni właśnie. chcą byśmy się zeszli. ale on nigdy nie powiedział że dla innej mnie zostawia. sama w końcu to odkryłam. tyle że robiłam wszystko żeby bylo dobrze. a on poszedł do dającej na prawo i lewo bo co? bo nie wie jak wygląda sex z inną? i nie może określić czy ja byłam dobra czy nie? kontaktu nie mamy od 2 tygodni. tylko życzenia wysłał to odpisałam. a po 5 latach i tak będziemy na siebie wpadać. wszyscy znajomi są wspólni.

fakt najlepiej zerwac kontakt ,ja mialam podobna bajke i skonczylo sie tak jak u ciebie ,i tak nie potrafie zrozumiec a on prawdy i tak nie powie bo to by oznaczalo przyznanie do winy i odpowiedzialnosci za czyjes uczucie ,faceci tacy juz sa ze przyznac sie niechca za nic na swiecie ..nie warto rozpamietywac czas zrobi swoje ,nie zapomne ale naucze sie z tym zyc ,a on ma nowa dziunie i i usmiech na twanzychoc tydzien temu kochal mnie mocno i chcial sie zenic i planowal sylwka w gorach ...

tak. u mnie tez sylwester w górach. i nie wiedział że będę taką złą kobietą że powiem że nie chcę z nim jechać. jak tak mogłam? a no mogłam bo kocham. i nie chcę widzieć jak stara się o inną. jak tak niedawno pytał czy zrobimy sobie kolejne dziecko. poprzednie straciłam.

ref a moze porozmawiajcie szczerze i otwarcie??.przyjaciele wasi powinni byc bezstronni.jesli pokochal inna to docen to ze chociaz ci o tym mowi a nie kreci z dwiema na boku.serce nie wybiera serce nie wybiera. więc jak mógł kochać dzień przed rozstaniem. tak pięknie mówić o miłości. a nastepnego zadzwonić. jak wyszłam z banku z kredytem dla nas. że to koniec. i odpowiedź. "nie nie jestem pewien że Ciebie nie kocham ale koniec tematu.'

to walka we mnie. ostatnio tak bardzo źle traktował. a ja prosiłam. przepraszałam. ale to na nic. i mówi że to moja wina. i ja wiem. że tamta go nie zechce. albo sie pobawi chwilę. i wiem że może być sytuacja że przyjdzie do mnie. albo chcę w to wierzyć że przyjdzie. że zrozumie co miał

zrozum to dziewczyno jak on nie chce to go olej po co ci taki koleś chyba ze w jakiś sposób cie skrzywdził zabawił sie twoim kosztem to co innego

każdego jednego dnia sie staram olać. i nie potrafię. chcę mu pokazać że jestem więcej warta od niej. przecież nie zdradzam. nie dbam tylko o siebie. fakt. były kłótnie. ale nie miał czasu przez 2 tygodnie poświęcić nam czasu sam na sam. chyba że miał ochotę. a wtedy. jak wiele słów padało z jego ust w trakcie. gdzie nigdy nic nie mówił. ostatnim razem tak wiele ciepłych słów. jak bardzo kocha. 2 dni później. już nie kochał. zagubiona we własnych uczuciach. chcę go znienawidzić. nie potrafię.

chcę tylko zrozumieć. co nim kieruje. czy naprawdę nie kocha. czy może ciągnie go do nieznanego. byliśmy dla siebie tymi pierwszymi. tylko zrozumieć...

czy przegrałam tym że byłam pierwszą. gdybym nie była. czy mogłabym być tą ostatnią. mogę być pierwsza lub ostatnia ale nigdy jedną z wielu. przegrać przez przypadek. bo wzorce z domu takie miał. "musisz zaliczyć wiele kobiet by się żenić" a ja wierzę. i czekam. na nic. jak głupia.

za to irytujące stawianie kropek co jedno-dwa słowa. Nie da się w ogóle tego czytać, bo aż się wyć chce przez tą tragiczną interpunkcję.

Znam bardzo dobrze zasady interpunkcji, ale to akurat jest ostatnia rzecz nad jaką mam ochotę się zastanawiać. Chciałam po prostu uzyskać odpowiedź na pytanie, czy ktokolwiek był w takiej sytuacji itp. Ale jak widać na tym forum ze sobą rozmawiają w większości stali bywalcy. I ważne są znaki interpunkcyjne.