Co mi jest? czemu ciągle chce mi sie jesc?

Nie mam pojecia co mi jest... jeszcze niedawno nie moglam przelknac wiecej niz jedna kanapke na dzien a od jakiegos tygodnia nie moge przestac jesc. Ciagle chce mi sie jesc, jestem wiecznie nienajedzona, macie jakis pomysl czym to moze byc spowodowane? Moze tym, ze odstawilam tabletki hormonalne, ale to zawsze mi sie wydawalo, ze przy nich powinnam miec apetyt a bez nich nie, a teraz jest odwrotnie? Nie wiem co robic, jestem dosc szczupla ale jak tak dalej pojdzie to niedlugo bede gruba jak swinia, przeciez ja jem i jem. Wstaje rano i od razu chce mi sie jesc, a nigdy tak nie mialam... :( Musze cos jesc co kilka minut, pomozcie :(

Jak przeczytałam temat to od razu pomyślałam, że hormony. Piszesz o tabsach, więc to na bank o to chodzi. Tak bywa, że po odstawieniu hormony po prostu szaleją. Za jakiś czas powinien Ci się uspokoić apetyt. A tymczasem pij dużo wody i jak już coś musisz jeść, to przegryzaj marchewkę albo coś.

No tak, ale ludzie zazwyczaj maja tak, ze po tabsach maja wiekszy apetyt itp. a ja podczas brania tabletek nie mialam wcale duzego apetytu a teraz jak odstawilam nagle zjadlabym konia z kopytami, to nie jest troche nienormalne?

No przecież Ci tłumaczę, że po odstawieniu hormony szaleją. Wierz mi, że to akurat jest pikuś w porównaniu z tym przez co przechodziły moje koleżanki po odstawieniu tabsów. To właśnie jest normalne. Ale przejdzie Ci.

To na co jeszcze powinnam sie przygotowac? Ja w sumie brałam tabletki tylko 3 miesiace... ale pomimo wszystko wolalabym wiedziec co jeszcze mnie czeka?

Po tak krótkim czasie nie powinno być dużo zawirowań w organizmie. Moje koleżanki brały tabletki kilka lat, jednej strasznie wypadały włosy, męczyła się z tym strasznie, a drugiej wysypało okropnie twarz, tak jak nastolatkom, cała w krostach, no i czekała długo na normalny okres. No, ale po jakimś czasie się wszystko uregulowało.