już nie mam sił!!!!!!!!!!!:(

przeżywłam zwiążek 4r lata, facet mnie zdradzła a ja kovchałam na zabój, długo mi zqajęło, zeby sie ztego podnieśc, terez zakochalm sie znpowu, po 3 latach bycia sama!!!! i znów będę cierpieć?? i po co? po co dawać nadzieje , po co się zkaochiwać???

wiem wiem, takich tematów jest mnóstwo i nikogo to nie obchodzi:/, no ale cóż chyba sie dziś spije..>:/

Na zdrowie koleżanko. Moja butelka jest już prawie pusta :( Nie myśl o byłym, daj szanse nowemu, nie wszyscy faceci są tacy sami.

trzeba inaczej wybierac...bede to powtarzał bo wszedzie prawie jest ta sama bajka. źle wybieracie a potem jęczycie

Może jesteś z tych co kochają za bardzo?Znalazłam kiedyś w necie Byłeżony.pl Zajrzyj, może dobrze,że Twoje związki nie skończyły się małżeństwem.Masz doświadczenie,wiesz już na pewno czego nie chcesz i kiedy poznasz tego właściwego na pewno nie popełnisz żadnego błędu:)

no własnie teraz nad tym nad którym płącze nie ejstm moim chłopakiem i własnie w tym problem, i jest właśnie całkiem inny od poprzednich , dletgo dziwne ze sie w nim zakochałam, a jednak..... ale chyba dupa z tego, bo co?? ja mam walczyć o faceta??? płakać mi się chce

up, ja nawet nie rozumiem czemu sie ze mną całuje, jest miły, a jak już jestemy z kimś to po jego żartach widzę, ze nic ztego tak jakby chciała zebym zakochała sie w inymm, ja już nie kumam go, ma inną na oku?? to po cholerę nadziję robi??

sorry, za te proste słowa, ale nie moge sie skupić i pisze trpochę prostacko, ale nie ma nastu lat juz , jak coś;)

ja ju nie wiem , chyba teraz sytuacja jest przegrana, wracaliśmy razem pociągiem, ale czułam sie jak przyczepiona do niego, ja oprta głowa do niego a on nic:/... to bez sensu sie tak narzucasć, chyba wykasuje numer...

up

up

up