do wszystkich mieszkajacych z teściami i narzekajacych!!!

po cholere zamieszkujecie w ogole z nimi? chyba przed slubem zna się rodziców przyszłego męża- bywa w jego domu, czasem nawet nocuje, obcuje z tymi ludzmi. biorac w ogole pod uwagę przyszłosciowe zamieszkanie z tesciami, trzeba byc obserwatorem i ocenić co to za ludzie, czy nadają się do wspolnego przebywania na co dzien czy nie. rozmawiac z nimi - jakie maja plany, poglądy, zapatrywania, jak siebie widzą w roli dziadkow, popytac rodzenstwo meza (jedna pisze ze siostra meza uciekla z domu bo matka robila wiecznie awantury - to Ty, synowo, myslalas ze ciebie bedzie inaczej traktowac?:D) jestescie naiwne i zyjecie chwilą, typowa mentalnosc i brak szerszych horyzontow - "jakos to bedzie, jakos sie ułozy" niestety tak sie zyc NIE DA- trzeba drązyc, myslec, planowac i zyc perspektywicznie. zwykle sie nie układa- a tesciowe wcale sie nie zmieniaja wbrew pozorom, to ci sami starsi ludzie z tymi samymi przyzwyczajeniami:) To WY jestescie winne takim sytuacjom, i juz rzygam tym waszym biadoleniem i płakaniem na forum, jacy to tesciowie wstretni i uprzykrzaja wam zycie i nie macie dokad pojsc. wychodzicie za maz, czesto za pierwszego lepszego, zanim poznacie dobrze jego rodzinę i styl życia tej rodziny - potem w nia wchodzicie, wijecie gniazdo w gniezdzcie i cierpicie. SAME SOBIE JESTESCIE WINNE, i tyle!

klapki na oczach, a potem płacz i zgrzytanie zebów... to po co wam te mózgi i zdolnosc podejmowania decyzji, wolna wola?

nie podniecaj się tak,bo popuścisz :D

a ja tam mam w porządku teściową, mieszka na dole z teściem a my na górze, zawsze mi pomoże i ja jej tez jak trzeba, dziecko mi popilnuje jak ma czas, także autorka ma rację widziały gały co brały... no oczywiście są czasem jakieś róznice zdań itp ale to mąż jest negocjatorem i załatwia sprawy za mnie a ja zawsze na świętą wychodzę :D, także trzeba umieć się dobrze ustawić :D

wow autorko ale zablysnelas:p jak ktos wyzej napisal nie podniecaj sie tak. jak ci nie odpowiadaja takie topiki to po co je czytasz? pewnie sama z tesciowa mieszkasz i teraz plujesz sobie w brode ze dalas pierwszemu lepszemu i mieszkasz katem u tesciow, bo jad sie wylewa uszami :D zegnam

wow autorko ale zablysnelas:p jak ktos wyzej napisal nie podniecaj sie tak. jak ci nie odpowiadaja takie topiki to po co je czytasz? pewnie sama z tesciowa mieszkasz i teraz plujesz sobie w brode ze dalas pierwszemu lepszemu i mieszkasz katem u tesciow, bo jad sie wylewa uszami :D zegnam

i wyslalo mi dwa razy:/

hahahaha wlasnie dlatego, ze wczesniej myslalam i od razu wiedzialam, ze nie bede nigdy mieszkac z tesciowa, teraz moge obiektywnie spojrzec na takie problemy i odpowiednio je skomentowac:) mieszkamy samodzielnie, z dala od tesciow - ktorych szanuje i lubie zreszta, ale podejrzewam, ze obcowanie na co dzien pod jednym dachem mogloby to zmienic.

i nie chodzi o jad; chodzi o to, zeby niektore z was przejrzały na oczy i zrozumiały, ze nie da sie liczyc ze "jakos to bedzie". a juz po fakcie trzeba szukac rozwiazania z patowej sytuacji, zamiast zakladac milion tematow pt "wstretne babsko tesciowa" (bo osmiela sie rzadzic we WLASNYM domu:P)

no to sie ciesz i wyobraz sobie ze nie kazdego stac na wlasne M. ja z tesciami akurat nie mieszkam ale znam wiele osob ktore mieszkaja z rodzicami i powodow jest wiele

akurat czytalam ten topik i powodow bylo kilka a nie tylko ze ZAPALILA PRZY CIEZARNEJ bo byla we WLASNYM DOMU