Nie moge patrzec na swoje wlosy,szpecą mnie:/

jakies pol roku temu scielam wlosy. Pomimo,ze fryzjerce pokazalam zdjecie z fryzura,to ona obciela mi polowe wlosow... rzygac mi sie chce jak patrze na swoje odbicie. Uzywam vatiki, amli, odzywki gliss kura, szamponu nie podrazniajacego...a moje wlosy sa oklapniete, suche, szorstkie...po prostu wisza. Nie umiem ukladac wlosow i nigdy tego nie robilam, wszystko zniszczy je jeszcze bardziej - prostownica, tapirowanie, lakiery:/ do tego mam oblesnie mysi kolor,ale nie chce farbowac bo znow-to niszczy,do tego sa oblesne odrosty, no i wszystkie baby sie farbuja, ja chce zeby moje wlosy byly naturalne:/ ehh tylko sie zabic