Zareczyny.....i jego...mama

zareczylismy sie jakies pol roku temu i teraz jego mama chce zebysmy przyszli na kolacje bo ona zaprosila chrzestnego mojego narzeczonego i zebysmy tez byli i powiedzieli o tym...ze specjalnie dlatego zaprosila...a ja nie chce kurde tak sztywno wszystkim mowic...w mojej rodzinie na ludzie o tym sie mowilo a nie ze my musimy byc i kazdemu jakos kurde uroczyscie oznajmic poza tym moj narzeczony jest zajety i nie bedzie specjalnie sie spieszyl zeby zdazyc na kolacje chyba powiem ze sie zle czuje i nie przyjde....nikt nie bedzie decydowac jak i co mam mowic i komu o moim zyciu... powiedzielismy u niego juz czesci rodzinie...bo akurat byl taki dzien i akurat bylo krotko po zzareczynach i tak poprostu byli u niego w domu...no to przy okazji powiedzielismy...ale jego mama tez od razu"no powiedz to jak sie staral,jak sie oswiadczyl" zaczelam mowic a i tak nikt mnie zbytnio nie sluchal pare osob...nie chialabym opowiadac jak to bylo itp ale co mialam zrobic jakzadala takie pytanie przy wsystkich...ale kurde znowu mam szopke odstawiac??wejsc do pokoju usiasc i powiedziec"a teraz kochany chrzestny wujku chcielibysmy powiedziec ze dnia tego i tego zareczylismy sie/..." tylko moj facet z checia tam bedzie jak uda mu sie wrocic...wiec jak ja mu powiem ze sie zle czuje to mu sklamie...ale trudno...

...

...

tak masz tak powiedziec usmiechnac sie i zachowac z klasa> takie to trudne? :o Boze kochany czlowiek chcialby miec takie problemy jak Ty dziewczyno

ale niedługo jemu też może się nie chcieć. Pamiętaj, kij ma dwa końce.

na twoim miejscu...heh..bo mamusia sobie tak wymyslila :o bez przesady niech ona dla siebie gosci zaprasza a nie bedzie komus rozkazywac