Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pata taj

prawie codziennie sni mi sie moj byly facet, a minely juz 4 lata!

Polecane posty

Gość pata taj

juz o nim prawie w ogole nie mysle, a niemalze co noc sni mi sie - ze albo on chce wrocic, albo ja chce do niego wrocic, czasem sni mi sie ze on ma problemy, ze jest bardzo smutny... mecza mnie te sny, spotykam sie z kims innym, zalezy mi na kims innym, a w nocy przesladuje mnie byly mam dosc... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejejejjj
tez tak mam chociaz jestem w szczesliwym zwiazku od 3 lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki riki miki fiki
on Cie kocha! a Ty jego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pata taj
nie - nasze kochanie sie to przeszlosc ale mysle, czy moze on nie ma jakichs problemow, ze moze potrzebuje pomocy... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pewnie dość proste
"juz o nim prawie w ogole nie mysle" - to pomyl o nim, rozlicz sie z tym związkiem mi się tak śniła przyjaciółka z którą się w brzydki sposób pokłóciłam i straciłyśmy kontakt.W ogóle nie chciałam o niej myśleć... Jednak dopiero gdy zebrałam się, przemyślałam wszystko, napisałam do niej szczery list minęło mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pata taj
dzieki za rade, faktycznie - sprobuje jakos rozliczyc to wszystko, chcoc wydawalo mi sie, ze zrobilam juz wszystko - nie mam z nim kontaktu, skasowalam zdjecia, spalilam listy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pewnie dość proste
polecam Ci książkę "marsjanie i wenusjanki rozpoczynają życie od nowa" - nie mówię że to jakieś wielkie mądrości, ale jest opisane trochę schematów jakimi się posługujemy po rozstaniu, żeby sobie poradzić, które wcale nie pozwalają nam tak naprawdę zaakceptować tego co się stało np. właśnie radykalne odcinanie się, udawanie że nic nigdy się nie wydarzyło, a sercu zostaje ból... ps. uwierz , że nie oceniam, przechodzę przez to samo i walczę ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pata taj
to pewnie dosc proste dzieki, jakis bol we mnie pozostal- to pewne, kiedys myslalam zeby pojsc do psychologa (jak nie moglam wrocic do normalnosci po rozstaniu) ale teraz mysle, ze wystarczy mi jakies trzezwe spojrzenie i rada- chocby z ksiazki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pewnie dość proste
trzymam kciuki za Ciebie a Ty trzymaj za mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pata taj
trzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×