Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tafatalna

Jestem kochanką żonatego mężczyzny

Polecane posty

Gość tafatalna

Kocham Go... on mnie też. Okazuje mi to na każdym kroku. Sposób w jaki na mnie patrzy, dotyka, całuje. Uwielbiam się do niego przytulać, spędzać z nim czas i kochać... Jednak ma swoją rodzinę, żonę, dzieci. Nie chcę ich ranić, ale nie potrafię walczyć z uczuciem do Niego. To wszystko jest takie trudne. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiuuu t
jasne ze cię kocha, naiwaniary :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesz sie chwilami gdy jestes z nim i nie mysl o jego żonie ;) ja wprawdzie mam meza, ale mam tez przyjaciela z ktorym kiedys sie spotykałam i żyje rozmowami z nim i to sa najpiekniejsze chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co robić?
Zesrać się i tak chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tafatalna
Gdy jestem z Nim nie myślę o jego żonie. Jednak gdy odchodzi do niej pojawiają się wyrzuty sumienia. Chyba bardziej w stosunku do jego niczemu niewinnych dzieci. Muszę się usunąć z Jego życia. Ale jak? Na sam Jego widok serce zaczyna bić mocniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiuuu t
myślisz pewnie też że z żoną nie sypia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonio de
do -tafatalna z żona też się kocha ! A ty zgadzasz się na wszystko co proponuje w seksie....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tafatalna
zgadzam się na wszystko. Uwielbiam z nim być i może to głupie jestem zazdrosna o Jego żone jak sobie pomyśle że ją tez dotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sffdasf
i mówi jej te same czułę słówka co tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonio de
Do tafatalna jak Cię tak kocha to dlaczego jest z żoną...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nie mówi się kochanka
tylko miłośniczka żonowego kału:D:D:D:D:D obrabiaj mu pałkę obrabiaj,będzie cię na rękach nosił jak ty do paszczu co żona z dupy:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę zaraz podać dane
nie brnij w to, bo będziesz go chciała coraz więcej, będziesz zła że wraca do żony, obudzisz się z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te coca cola
kochanka ma już ryj w nocniku i żre gówna tego je.basa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany ile tu jest
zdradzanych, plujacych jadem kobiet !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca_kochanica
przechodziłam przez to. on, jego żona, dwójka dzieci... i ja. zakochana, czekająca. tylko, że nas połączyło coś więcej niż seks. już jesteśmy razem. rozwód w toku. czasem warto zaryzykować, ale jednak częściej kończy się to jedynie płaczem. i to płaczem kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teska takie życie
w komunie :D ty mu liżesz on ci liże później twój mąż ci liże a on żonie i tak liże się pół miasta:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tafatalna
Denerwują mnie niektóre wredne odpowiedzi. Najłatwiej jest krytykować. Co Wy myślicie ze ja celowo Go uwiodłam? Nie chciałam tego, uciekałam przed tym uczuciem. Nie pomogło. Kocham Go i co ja mam zrobić z tą miłością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza szczęsliwa
a ja mam męża, dzieci i mam też kochanka który ma żone ale jest bezdzietny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli on cie tez kocha
to nie będzie miał problemu z powiedzeniem o was żonie i odejściem od Niej gorzej jeśli on Ci tylko tak mówi....a ty jak każda kobieta wierzysz niestety ta druga wersja jest częściej spotykana i nie wierz w to ze zostaje dla dzieci zostając z żoną której nie kocha nie uszczęśliwi ani jej ani dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tak miałam
ale nie było dzieci, tylko małżeństwo z długim stażem.mówił,że kocha mnie a nie ją , że żyją obok siebie,ale ciężko mu było odejść.w końcu po dwóch latałch zdobył się na odwagę.ma mnie , ja jego , jego była żona też nie jest sama,i wszyscy są zadowoleni.nie zawsze facet oszukuje kochankę,nie zawsze kłamie,że nie sypia z żoną,czasami naprawdę kocha, tylko przyzwyczajenie i wyrzuty sumienia,oraz strach przed zmianą życia nakazują mu trwać w podwójnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a tu sa dzieci
Kolejny palant, ktory najpierw buduje rodzine a potem ja sam rozwala! Nieodpowiedzialny dupek, ktory nie dorosl do roli ojca i meza! A Ty Autorko poczytaj sobie najpierw watki drugich zon o ich problemach z pierwszymi zonami i z ich dziecmi zanim sie zdecydujesz na takie zycie. Zastanow sie czy warto sobie i jego rodzinie tak komplikowac zycie. I poczytaj sobie jeszcze alternatywnie watki kochanek, ktore zostaly oszukane i kilka- albo i kilkanaście lat straciły przy boku kochanka a teraz zostaly same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinam44
Jestem kochanka. Kiedys takie kobiety jak ja nazywalam zwyklymi szmatami rozbijajacymi rodzine. I trafilo na mnie. Poznalismy sie w pracy. Byla chemia, ale bronilam sie rekami i nogami przed tym, co okazalo sie nieuniknione. Potrafilam w sobie tlumic zadze zwiazane z atrakcyjnoscia fizyczna, ale nie udalo mi sie pokonac fascynacji jego inteligencja, intelektem, cudownym poczuciem humoru. Nigdy nikt mnie tak nie oczarowal jako osoba, ktos z kim nigdy nie brakuje tematu, z ktorym mozna sie dzielic swoimi pasjami, ksiazkami, muzyka. Czulam, ze poznalam kogos bardzo wyjatkowego. I to mnie zgubilo. Pociag fizyczny byl rowniez tak mocny, ze po roku wreszcie sie poddalam. Nigdy nie bylam tak szczesliwa jak wtedy, kiedy sie kochalismy. Czulam, ze jest tak jak powinno byc. Ale po wszytkim przychodza olbrzymie wyrzuty sumienia. Nie czuje sie winna wobec zony. Nie bede mowic o niej zle, bo kimze ja jestem by mowic cokolowiek o kobiecie, ktora ON przeciez kiedys pokochal ( ozenil sie z nia). Ale zabija mnie mysl, ze krzywdze jego dzieci. Nigdy nie bedziemy razem, on nie zostawi swojej rodziny. Co wiecej wiem, ze za kilka lat na stale wyjedzie z kraju. Wiem, ze zostane sama. Wiec, ze mnie to zabije. A nie potrafie tego przerwac. Probowalam tysiace razy ale jeden jego usmiech, jedna chwila, kiedy dotyka swoja dlonia moja dlon i nie umiem juz myslec. Tak, pewnie jestem zwykla sz****, kur*** . Kur*** , ktora kocha go i teskni, za kazdy razem kiedy jest daleko, kiedy jest ze swoja rodzina. Czy on mnie kocha? Mysle, ze bardzo mnie lubi, mysle, ze nie potrafi ze mnie zrezygnowac. Ale wiem tez, ze rodzina jest dla niego wazniejsza. Ze on chroni swoja zone przed wiedza, ze jestem ja. Czasem slysze jak do niej dzowni, jak z nia rozmawia. I to mnie zupelnie lamie, uciekam wtedy i placze i lize rany. A on mnie wtedy po prostu przytula. Tak, ludzie mogliby mnie ocenic jednoznacznie, sama o sobie mysle jak najgorzej. A mimo to kocham go. Jestem po prostu najbardziej nieszczesliwa kobieta na ziemi i winic moge tylko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że najgorsze jest to że on ma Cię gdzieś i perfidnie Cię oszukuje :o Przykro mi że trafiłaś na takiego chvja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo jest oceniać tym, co tego nie zaznali! Katastrofą jest kochać kogoś, wiedząc że nic z tego nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta po przejściach40
Do Karolina 44 To bardzo ciężkie jest co przeżywasz. Miałam podobnie z tym że on mi swoją żonę obrzydzał z każdym dniem, iż uwierzyłam że kiedyś będziemy razem. Snułam wizję wspólnego życia razem z nim. Oboje mamy dzieci i jesteśmy w związkach małżeńskich i nawet to potrafiliśmy sobie jakoś wytłumaczyć i wyobrazić że weźmiemy w przyszłości rozwody a dzieci zaakceptują nasze decyzje i wszyscy będziemy szczęśliwi. Miłość tak mi przysłoniła oczy że nie zdawałam sobie sprawy z tego że to były tylko moje wizje. Jak wyszło wszystko na jaw on się wycofał. Uciekł z podkulonym ogonem i z pożałowaniem wrócił do żony. Ona go teraz trzyma w garści i jest do końca życia napiętnowany. O mnie już zapomniał. Tyle zostało z naszej niby "miłości". Pomyśl Karolina a przede wszystkim otwórz oczy w porę zanim wydarzy się coś czego będziesz żałowała do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wedlug mnie zdrady byly, sa i beda. To jest przykre, ale ludzie sa bardzo ulomni. Brakuje im tego, co nazywa sie kregoslup moralny. Wystarczyloby to miec i swiat bylby uczciwszy i piekniejszy. Na kochanke trzeba miec predyspozycje. Trzeba miec cos z masochistki, ktora bedzie sie ranic,zadawac sobie bol i zyc uluda. Pytanie tylko, czy straty sa mniejsze od zyskow, ktore sa po stronie kochanek. Przychodzi w zyciu czlowieka moment, ze najwiekszy kandydat na samobojce ma wybor. Wpadam w przepasc, czy jednak daje kilka krokow do tylu? To moment przelomowy w decyzjach. O dzieciach nie wspomninam, bo one nie maja, ani wplywu na decyzje doroslych, ani mozliwosci nacisku na nich. One sa niezawiniona ofiara doroslych ludzi. Wstepujac w zwiazki trzeba miec swiadomosc ulomnosci natury ludzkiej i wtedy rozczarowanie i dramat jest mniejszy. Warto pochylic sie nad soba, nad tym co czynie i czy poped jest silniejszy od naszej moralnosci i warosci, ktorymi kieruje sie zdrowy emocjonalnie czlowiek. Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...ktora bedzie sie ranic,zadawac sobie bol i zyc uluda." coś ci sie chyba pomyliło :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic mi sie nie pomylilo. Kochanki to tez kobiety z uczuciami. Moze brakuje im empatii do dzieci kochanka, zony kochanka, ale same cierpia po wielokroc. Tylko jest to cierpienie na wlasne zyczenie. Ile kochanek ma zniszczone zycie emocjonalne? To czesto rowniez wraki psychiczne, ktore swiadomie zadaly sobie i innym cierpienie. Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tafatalna.....wstyd mi by było taki temat zakładać, i opisywać jak sikam po nogach w zamian, choćby za jeden gest tego żonatego i dzieciatego człowieka. Faceta bez skrupułów i żadnej moralności. za jakiś czas znajdziesz się na forum...długoletnia kochanka bez nadziei, ze on się rozwiedzie. i spierdzielone życie stale na czekaniu i na kłamstwach....czy warto. jakby mnie tak piczka strasznie swędziała wolałabym w*****ać się sama, w oczekiwaniu na wolnego, fajnego faceta....takich też nie brak. A ty chcesz życia suczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinam44
Masz racje Elena. Nie wypowiadam sie za inne kochanki, ale tylko i wylacznie w moim imieniu. Jestem wrakiem emocjonalnym, brzydko mowiac rozpieprzylam sobie zycie, bo milosc do faceta spowodowala, ze krzywdze innych ludzi (nawet jesli nie sa tego swiadomi). To jest zupelnie sprzeczne z zasadami, ktore wyznaje. To jest troche taki slepy zaulek, bo oddalabym wiele, zeby sie pozbyc tego uczucia, zeby sie uwolnic o tego faceta, ktory przeciez jest ojcem i mezem. Ktory usmiecha sie, kiedy mowi o swoich dzieciach, a ja tak bardzo chcialabym miec sile przestac je krzywdzic. Jest zona. Wiesz, kochance jest latwiej wypierac ten fakt, udawac, ze ta kobieta nie istnieje. Bo na prawde trudno pogodzic sie, ze nie jest sie ta jedyna, ktora go kocha. Ze ON juz kiedys wybral, jej oddal serce. Ze to do niej wraca, a ja jestem tylko jego wstydliwym sekretem. Pewnie nigdy nie zrozumiesz, bo jestes (z tego co wnioskuje )bardzo silna kobieta z mocym poczuciem moralnosci - podziwiam. To jest jak nalog, jak powietrze, bez ktorego nie da sie oddychac. Ja nie mowie o seksie. Seks jest piekny, ale dla mnie w ogole nie najwazniejszy. Chodzi o osobe, o uczucia. Byloby latwiej, gdyby to sie nigdy nie wydarzylo, gdyby nigdy nie pojawil sie na mojej drodze. Ale jest, codziennie widuje go w pracy, codziennie jest w moich myslach. Pewnie kocham go bardziej niz sama siebie, bo za cene tych kilku chwil szczescia oddalam poczucie wlasnej wartosci, przyzwoitosci. Nikt mna tak nie gardzi jak gardze ja sama soba. I to jest najwieksza kara, jaka mnie spotkala za moja slabosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×