Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roszpuna

Problem z matką-o dziwo nie z teściową!

Polecane posty

Gość roszpuna

Problem polega na tym, że strasznie wpieprza (wulgarnie ale tak to odczuwam) się w wychowanie mojej córki. Przykłady: 1) mąż mówi, że czegoś tam małej nie wolno, a ta specjalnie mówi choć babcia ci da; 2) jak tylko mała za często przebywa w jej towarzystwie to potem nas się nie słucha, tylko babcia i babcia. 3) wymagam od małej pewnej ilości posłuszeństwa, nie będę stała nad nią i powtarzała tysiąc razy chodź do wanny, tylko za trzecim razem podnoszę głos, za czwartym po prostu biorę ją i zanoszę do łazienki, ogólnie mała świetnie się w tych zasadach odnajduje-co robi w tym momencie moja mama? oj biedactwo, choć z babcią! MAM DOŚĆ! Dzisiaj w sklepie po raz pierwszy dziecko rzuciło się na podłogę, bo chciałam ją wyjąć z wózka sklepowego, żeby ją już ubrać i poczekać na zewnątrz i była z nami moja mama, dzieciakowi mówię choć mama cię ubierze już, mała na to "nie babcia", moja matka akurat stała przy kasie, mówię drugi raz, trzeci i nic, zagroziłam małej, że nie pójdzie na spacer z babcią, nic, powtórzyłam, nic, powiedziałam, że nie idzie na spacer, wyjęłam z wózka, ubrałam i wyprowadzam a ta mi się rzuciła na podłogę, że nie ona z babcią. Dosłownie wywlekłam ją ze sklepu, zaciągnęłam do domu. Dostała w między czasie klapa, żeby wstała z tej podłogi, bo już nie nie zadziałało. Moja matka nie jest dla mnie autorytetem w dziedzinie wychowania, mój brat to oszołom, w moje wychowanie nie wniosła nic, oprócz kasy na studia, wychowałam się na innych wzorcach. Sama widzę, że takie coś źle działa na dziecko, że moje sposoby i męża (wspólnie ustalone i przestrzegane) dobrze wpływają na małą, wie co może, a co nie, zna system kar (kąt a za ostre przegięcie klap-baaaaardzo rzadko typy jak cyrki w sklepie). Moja matka za to uważa, że ją strasznie krzywdzimy, że tak surowo do niej podchodzimy, ale nasza córka ma silny charakter i doskonale wiemy, jak się kończy "ciucianie" z nią. Za to ona weźmie ją na godzinę, pogada itd a sama widzę, że mała pozwala sobie z nią na wiele więcej niż z nami (ciąga ją za ubranie, wchodzi na plecy), matka zgadza się na niemal wszystko. W sumie to dopiero, jak to napisałam to sobie wszystko uświadomiłam. Wielokrotnie były takie sytuacje, gdzie niemal krzyczałam jej w twarz, że ma się nie wtrącać. Ona chyba jakaś toksyczna jest! Ma ktoś taką "mamusię"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yfiyrf
to po cholerae zostawiasz z nia dziecko? odseparuj od dzieciaka bo pewnego dnia ci dzieciak w plecy nóz wbije bo babcia tak powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama xxx
ja mam taka matke i w dodatku z nia mieszkam!alejak ostatnio mlodsza corka miala kolke i nic juz nie dzialalo a matk weszla ze swoimi radami to oboje z mezem powiedzielismy jefnoczesnie spierd... i uspokoila sie na ok 3-4 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkiii
to ja bym takiej córce z zięciem powiedziała spier ... z mojego domu. Założyliście rodzinę to wasz problem gdzie będziecie mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roszpuna
To, że razem mieszkamy (domek, oni na dole, my na górze, płacimy rachunki, za obiady, ja gotuję, sprzątam) nie oznacza, że ma prawo rządzić moim dzieckiem i się wtrącać w jej wychowanie! Co ma piernik do wiatraka zresztą! A mieszkamy razem już długo, zanim się jeszcze dziecko urodziło miałam silny instynkt i zapowiedziałam, że nie życzę sobie rad/porad/nakazów co i jak mam robić z własnym dzieckiem. Mąż i ja jesteśmy wykończeni, bo do niej nie dociera, że my mamy własną wizję wychowania córeczki, że najlepiej czujemy co dla niej dobre (wątpię, żeby się dwie osoby jednocześnie pomyliły), kontrolujemy swoje zachowania, jak ja jestem za ostra do małej to mąż mnie upomni i vice versa, a ona swoje. Już kiedyś tak było i separacja od babci dała świetny rezultat. Mała się uspokoiła, nie była taka nerwowa, normalnie dało się z nią dogadać. Teraz zrobimy tak samo. A już mam nadzieję za miesiąc będziemy na swoim, bo się remontuje, tylko jest tam sporo do roboty i tu nie podgonimy za bardzo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam wrazenie
klap to tu sie nalezy twojej matce a nie dziecku. jesli mozesz to nie pozwalaj malej chodzic do babki.ogranicz kontakty do minimum.miejmy nadzieje ze matka sie opamieta.twoje dziecko nie jest niczemu winne.glupieje bo nie wie co robic.z jednej strony wy z drugiej na wszystko pozwalajaca babcia.ja bym zwariowala a co dopiero dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×