Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZmieszanaZblotem

Chłopak mnie pobił...

Polecane posty

Gość Markiza Angelika
tak to prawda,jak się kocha to się wybacza,ale Ty pomyśl czy go kochasz,czy kochasz faceta który kopie poniża swoją dziewczynę,jest niedobrym człowiekiem,nie szanuje,a już napewno Cię NIE KOCHA!!!Zastanów się teraz tęsknisz za kimś kto tak naprawdę nie istnieje.lepiej daj szansę komuś innemu zaistnieć w Twoim życiu.I nie myśl o tym debilu bo nawt na to nie zasługuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZmieszanaZblotem => Zawsze był takim zjebem, czy ty doprowadziłaś go do ostateczności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Markiza Angelika
ja mojego doprowadzam do ostateczności i nigdy mnie nie skopał,więc takie pytanie nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xonly
wiem doskonale jak sie czujesz. Ja bylam ze swoim 3 lata i od poczatku nie gralo tak jak trzeba. Roznica jest taka, ze moj jest alkoholikiem. Ok 2,5 roku temu wrocil z Londynu. Bylismy juz wtedy razem. Nie wrocil dla mnie. Mial dosc tego miejsca. Ja bardzo sie angazowalam od samego poczatku. Chcialam stworzyc idealny swiat moj i jego. Na poczatku jego problemy z alkoholem nie byly tak latwo rozpoznawlane. Lubil wypic piwo, nawet kilka. Wiedzialam, ze w Angllii zdarzało mu sie przesadzic z piciem. Ciagle zmienial prace, bo zadna nie byla przeciez oplacalna. Mial tez nieciekawa sytuacje rodzinna. Zawsze go zalowalam i robilam mu z tego powodu ulgi.Nasze pierwsze klotnie byly dosc lagodne lecz zawsze wtedy kiedy on byl pijany. Kiedy bylo dobrze, to bylo jak w niebie. Ale picie nasilalo sie. Zaczal robic awantury w swoim domu i demolki. Zaczely sie wytrzezwialki, sady i przymusowe leczenie (bez efektu). Stracil prawo jazdy przez picie. Mowil ze z mojej winy, bo poklocil sie ze mna i musial sie napic. Ale jakos nawet wtedy udawalo mi sie to wszystko przetrwac. Pierwszy raz uderzyl jak wpadlam w szal i rzucilam sie na niego, bo cala noc czekalam na niego w jego domu, a on w tym czasie zabawial sie z kolegami na miescie. Pozniej to juz czesciej mnie poszturchiwal. Ale zawsze wybaczalam, godzilismy sie, mielismy milion wspolnych spraw i planow i to nas laczylo. Moja rodzina, kiedy sie jeszcze niczego nie domyslala to bardzo go lubila. Od wrzesnia 2010 zamieszkalismy razem na stancji. Oboje znlazlismy dobra prace. Myslalam, ze wtedy przestanie pic. Ale niestety co dwa tyg. zdarzaly sie klotnie i bijatyki. Bo z czasem ja stawalam sie chora i tez uzywalam przemocy, kiedy mnie wyzywal. W listopadzie rozwalil mi glowe. Uciklam z domu i nocowalam w hotelu, zeby nikt nie widzial. Powoli mialam dosc. Dosc chowania przed nin pieniedzy, dosc drzenia o sama siebie, dosc spjrzen sasiadow, rodziny i znajomych, ktorzy i tak o wszystkim wiedzieli. Miarka sie przebrala po nowym roku Pil przez tydzien i pogryzl mnie. Nie wytrzymalam i powiedzialam rodzicom. Wiedzial o tym i zaczal nachodzic moja rodzine i wyzywac ja, Zapisal sie na leczenie, wiec dalam mu ostatnia szanse. Ale wczoraj znow przyszedl pijany i zaczal bic mnie w krocze... Zadzwonilam po policje, on uciekl, a mi ulzylo. Nie wiem jak ja sobie z tym poradze. Moj problem polega na tym, ze sie kiedy zaczaely dziac sie te wszystkie zle rzeczy, ja robbilam wszytko zeby zapobiec temy, zeby sie nie napil, zeby bylo dobrz, kontrolowalam go, wyuczylam sie takich zachowan, aby go nie prowokowac i nie denerwowac. Ale na alkohol i przemoc nie ma recepty. Jak chce sie napic to sie napije, jak chce bic to bije . Moja historia jest dluga i bolesna. Nie wiem jak sobie poradze. Bede tesknic za pieknym chwilami. Najgorsza jest samotnosc. Mieszkam sama, mam malo znajomych...Trzymajcie za mnie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Witam Kochani! Miałam opuścić już ten portal,zakonczyc sprawę w myslach a takze tutaj ale jednak... Stało się to czego obawiałam się najbardziej. Nawet nie potraficie sobie wyobrazic jaki koszmar przeżyłam... Jednak odwiedził mnie ON. Przyjechał niezapowiedzianie... Pijany. Wiecie już chyba co się dalej stało.... Wpadł w taki szał. Pobił mnie gdzie tylko było można... Dostałam tak w tył szyi myślałam że aż krew pociekła mi z ucha... byłam na stancji sama. Środek nocy, Zdemaskował mi telefon nie mogłam nigdzie wyjść zadzwonić,szukać pomocy... Była 3 w nocy a ja nie spałam nie pozwolil mi zasnąć. Powiedział,że gdy to zrobie to m nie zabije... Bił mnie i dusił, nie mam pojęcia czy to tylko alkohol tak na niego wpłynął czy wziął moe jakieś narkotyki (nigdy nie brał). Przeżyłam chorror tak jak z filmu, wiedziałąm że wróci wiedziałam to jednak wróciło i to ze zdwojoną siłą tym razem nie uderzzyłam go ani nie powiedziałam złego słowa... Gdyby tak się stało zabiłby mnie. Gdyby nie moja koleżanka po sąsiedzku która przyszła z rana... myslelibyscie pewnie że żyje... Niestety wierzcie mi byłabym martwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskaffka83
a po co go wpuściłaś???? zgłosiłaś na policję? zrobiłaś obdukcję? pewnie nie, bo to taki kochany chłopak był ;D a ty go tak kochałaś ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Nie wyobrażacie sobie jaki strach teraz mam w sobie sto razy oglądam się za siebie. Kiedy koleżanka uwolniła mnie uciekłam prosto do domu 200km od mego studenckiego miasta... Zalatwiliśmy wspólnie z rodzicami to,że niby gdy się do mnie zblizy lub zobacze go przed drzwiami mam odrazu dzwonić na policję,,, ale co to da kiedy bendzie już zapózno. Musiałam was o tym poinformować gdyż bardzo mi pomogliście... Musicie wiedzieć,że teraz siedze sama pod kluczem z laptopem w ręku i jestem ciągle pod stresem i ciągle w niepewności, boję się okropnie uwierzcie mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Wpusciłam go gdyż mówił ,że chce tylko porozmawiać... a obdukcji niestety nie zrobiłam bo nie mam siniaków tylko podrapane plecy. więc tak czy inaczej moje dowody są niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskaffka83
coś ściemniasz... bił cię i dusił, uderzył w tył głowy i tylko zadrapania masz? oj nie wierzę...a ta koleżanka, nie widziała w jakim jesteś stanie? Jak cię uwolniła, nie widziała ciebie i jego w twoim mieszkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Teraz to już poważna sprawa... na policję to zgłoś i niech się prokurator zajmie tym kutasem. Aż nie wiem co mam Ci poradzić bo nigdy takiej sytuacji nie spotkałem. Jedno jest pewne - trzeba gnojka udupić - nie może mu to ujść na sucho :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze dobrze sie skonczy
teraz juz wiesz ze to koniec :) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
XONLY!!!!!!!!!!!!!!!!111 Moja sytuacja jest podobna do Twojej ja jestem sama w nowym otoczeniu samotna jak palec. Są koleżanki, koledzy ale tylko wtedy gdy jest dobrze... zreszta nie mam ochoty się nikomu żalić w tej sprawie gdyż się strasznie tego wstydzę. Wiedzą o tym najbliżsi,którzy są jednak daleko... Dziewczyno kochana doszlam do wniosku ,że jest tylu cudownych facetów na tym świecie, którzy traktują dziewczyny jak księżniczki. I ty właśnie takiego znajdziesz. Wiem,że jest ciężko i żle ,ale pomyśl co bedzie wtedy,że wpadnie na pomysł by cię zabić... Mój powiedział do mnie,że przez to,że nie chciałam z nim być zgnębi mnie i moją rodzinę. Powiedz czy to jest mądry człowiek? Podziwiam Cię że tyle wytrzymałaś u mnie koszmar ciągnął się tylko dwa tygodnie... Doszło do tego ,że balam się schylić po buty gdyż balam się że mi przywali... Wiedziałaś,walczyłaś z tym chciałaś mu pomóc. Pomyśl o sobie o swoich potrzebach, o swoich dzieciach... Ja ciagle myśle i jeśli miałoby sie to przydarzyć moim dzieciom mialabym wyrzuty do siebie że z nim zostałam. Tacy ludzie nie mają opanowania... wiem coś o tym uwierz mi i zostaw go to bendzie dla Ciebie najlepszym wyjściem. Zrobiłaś wszystko co mogłaś... naprawdę. Wierz mi musimy się wspierać bo nie zrozumie nas nikt kto nigdy tego horroru nie przeżył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety takie skutki daje wdawanie się z oprawcą w dyskusje, dałaś mu ciche przyzwolenie na to by do ciebie przyjechał a jak już się spotkaliście nie spełniłaś jego oczekiwań i za to musiałaś dostać. To brzmi niedorzecznie ale takie są fakty Wracając do sprawy, nie możesz się przed nim ukrywać i musisz zrobić obdukcje nawet jeśli to tylko kilka zadrapań, jak najszybciej zgłoś też zajście na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
jak powyżej. jeżeli kończysz z kolesiem to KOŃCZYSZ. jakiekoliwek rozmowy, wyjasnienia, kontakt - PO CO? chcesz iśc do przodu czy dalej rozpamietywać? to jego wina ale ty byłas nierozsądna że w ogłle go wpuściłaś. trzeba było się umówić w publicznym miejscu na kawe a nie o 3 w nocy pijanego wpuszczałaś?? myślałaś że jak to może się skońćzyc?? sory ale chyba nie jestes zbyt rozsądną osóbką...zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Nie przyszedł do mnie o 3 w nocy tylko wieczorem siedzieli u mnie goście była impreza nikt nie wiedział,że się z nim rozstałam... Koleżanka otworzyła drzwi i wszedł do kuchni. Nie chciałam robić awantur przy nowych znajomych niestety on wykorzystał sytuację.... Nie dałam mu przyzwolenia na spotkanie dobrze wiedział ,że nie ma prawa się ze mną spotykać i dobrze wiedział,że tego nie chciałam. Niestety nie wynikło to z mojej głupoty... był to zwykły przypadek który skończył się nieszczęsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelna.ewelinkaa
Zmieszana,tak mi przykro.szczerze mówiąc myślałam ,że nie piszesz bo się pogodziliście.bądz slina wytrzymaj.nie daj się .przede wszystkim nie wpuszczaj go do domu.nie potrzebna ci obdukcja.mozesz rządac scigania go od policji i wniesienia sprawy do sądu.najważniejsze abys zeznała ,ze grozil ci śmiercią.tak mi kiedys tłumaczył policjant.jestem wstrząśnięta tym co napisałaś.bicie w kark ,szok.metody jak z obozu koncentracyjnego.dobrze ,ze byłas uległa wobec niego byc może ,że to uratowało ci życie.zmieszana pisz jak możesz.jak to sie stało ,ze zostaliscie sam na sam,czy ci znajomi od razu wyszli i czy nie widzieli ,ze zanosi się na awanture?w jaki sposób pomogła ci ta koleżanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))):))))
coś kręcisz malutka.jak cie bił ,ze nie ma śladów nawt duszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Tak. Nikt nie wiedział o tym na imprezie,że była miedzy nami taka sytuacja... Wszyscy rozeszli się około 24 gdyż rano mieliśmy na 11 na wykłady... Nikomu o tym nie mówiłam i nie chciałam by ktoś o tym wiedział. Modliłam się by wszysy wyszli aby właśnie przy nich mnie nie skrzywdził, aby potem nie patrzyli na mnie krzywo ,że zadaje się z takim człowiekiem. Śladów naprawdę nie mam uderzył mnie w tył szyi pięścią tak że o mało nie zemdlałam, potem kopał mnie. Uderzył mnie w twarz bardzo mocno. Na końcu dostałam z głowki w głowę, jednak nie ma siniaków boli mnie pół czoła i jest jakiś guzek ale siniaków nie ma. Duził mnie kocem. Jedyne ślady to zadrapania na plecach... Myślę ,że te siniaki są niczym w porównaniu do gnębienia psychicznego... Gdzie nie pozwolił mi zamknąć oczu do 4 z rana. Pod pretekstem że mnie zabije. Podejrzewam też u niego narkotyki. Podejrzewam,że zaczął brać odkąd wyjechałam na studia. Może wy mi pomożecie rozwiązać tą sytuację.,. Normalny człowiek który wstaje o 7 rano trzeżwieje i nie ma ochoty na żadne kłotnie wiski,jest przemęczony po nocy pijaństwa... A u niego właśnie i z rana agresja była tak natężona jeszcze bardziej niż świeżo po pijaństwie, myślę że był to wpływ jakichś narkotyków. Gdyż uspokoił się w granicach godziny 11. To niemożliwe ,że zdrowo myślący człowiek tak sie zachowuje. Myślę ,że to wpływ jakichś narkotyków. A co do koleżanki to pomogła mi w taki sposób,że wpadła przed 11 po mnie na zajęcia... Nie chcial mnie wypuścić ja wiszczałam i ona to usłyszala. Zaczeła krzyczeć ,że zaraz zadzwoni na policję wieć otworzył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w*erka
zmieszana.... uwazam ze musisz iśc zgłosić to na policję. Jesli nie zareagujesz to dla niego sygnał że twój strach jest jakimś sposobem na ujarzmienie swojej ofiary. Nie lekceważ tego zbyt wiele kobiet młodych dziewczyn z rak takich idiotów ginie. Jesli zgłosisz na policję a on juz odsiadywał wyrok oni potraktują to bardzo powaznie. Pogadaj z dzielnicowym i powiedz o swoich obawach on napewno bedzie sie starał zmonitorowac twoją sytuację. Nie działanie z twojej strony to dla oprawcy oznaka przyzwolenia to dla niego sygnał że znalazł sobie na ciebie sposób i jeszcze nie raz spróbuje z niego skorzystac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest brutalne ,nie kumam
nie pozwolił ci zasnąc do 4 ,więc spałaś od tej czwartej.piszesz ,że siedział u ciebie prawie do 11-tej.to znaczy ,że on siedział ,ty spałaś to chyba tak strasznie nie było no bo jak spac jak tu takie zagrozenie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widze nie ma mojego wczorajszego wpisu Ty w lustrze nie widzisz siniaków ale zobaczy je lekarz. Obdukcje można zrobić nawet po tygodniu od zajścia. To że nie prowokowałaś go przy znajomych było bardzo głupie, wstydzisz się ale to nie na ciebie by krzywo patrzyli tylko on by stamtąd wyleciał. IDZ NA POLICJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Gwoli niejasności zasnełam o 4 gdyż czekałam aż on zaśnie... wstalam po 6. Zresztą nie napisałam do was aby was okłamywać lub abyście drążyli dziure w całym i snuli swoje beznadziejne teorie (NIE KUMAM) tylko mi pomogli tak? Księżna ropuch dziękuję Ci,ale z czym ja mam iśc na policję? Co mam im powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yarte
właśnie z czym na policje jak wszystko zmyślone.gdybyś bała się naprawde nie usnęłabyś z oprawcą w jednym pokoju.czekasz az on cię przeprosi i się pogodzicie.no wybacz ,ktoś mnie dusi wyzywa a ja idę spokojnie spac.wstaje rano i kontynujemy.może wcale nie było tak zle a ty przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mamy o czym rozmawiac
to moze zglos to na policje i go zamkna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Nie napisałam tu tego aby was kłamać tylko abyście mi doradzili. Jeśli nie ma sie nic sensownego do powiedzenia to lepie sie nie udzielać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała misia:)
Autroko to co przezylas to prawdzwiy horror:( jak sie czujesz z tym wsyztskim?? a po ile macie lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz powiedzieć prawde. Od początku, od pierwszego zajścia. Policjanci wiedzą o co pytać. Do yarte i innych śledczych: Historia i relacja zmieszanej jest bardzo prawdo-podobna, jej nie dorzeczność tym bardziej ją potwierdza. Środowisko przemocy tak właśnie wygląda, reakcje zastraszonej ofiary dla obserwatora z boku są wręcz śmieszne ale nikt z osób które nie znalazły się dotąd w takiej sytuacji nie jest w stanie określić precyzyjnie własnego zachowania na miejscu ofiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!!!!!!!!!
autorko,pisz do nas częściej,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieszanaZblotem
Mam 21 lat a ona 23. Więc jak się czuje? Czuję się okropnie nie uwierzycie ale boje się zasnąć bo prześladuje mnie w snach... Od dziś do poniedziałku jestem sama na stancji więc zamknęłam sie na ostatni klucz rolety pozasłaniałam także szparki pozatykałam watą by stojący w oknie nie widział czy jestem w domu. Jest mi okropnie ciężko zbieram się z tym aby pójść na policję,ale rodzice odradzają mi ciaganiny. Boję się co rusz gdy ktoś za mną idzie boję się odwrócić, dręczą mnie koszmary to jakas fobia. Staram się o tym nie myśleć biorę jakieś leki uspokajające które przepisał mi lekarz. Mimo tego że jestem osłabiona i ciagle senna muszę uczyć się do sesji.... Jest naprawdę ciężko uwierzcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×