Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jannna Kowalska

za wesele płacą rodzice -- rodzice ustalają warunki

Polecane posty

Gość Jannna Kowalska

Hej, potrzebuję porady Nasi rodzice organizują wesele. Chcemy się pobrać latem 2012 roku. Boję się jednak, że oni jako "fundatorzy" sprawią, że dzień ślubu stanie się koszmarem. Dziś dowiedziałam się, że moja mama do listy osób dopisuje sobie 10 dodatkowych osób ( rodzina jej faceta, w tym w tym 3 nastolatków z partnerami. Nie podoba mi się to bo miało być kameralnie, tylko najbliżsi a już na poczatku pojawia się argument "przeciez my płacimy" Zastanawiam się, czy nie lepiej zrobić przyjęcie dla najbliższej rodziny, samemu za nie zpłacić, tak na maks 40 osób. Ale czy potem nie będę załować? Popieprzone to wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że lepiej zrobić samemu. Nikt się nie wtrąca, nikt Ci nie wybiera, nikt nie ustala. Zresztą jeżeli rodzice chcą pomóc w organizacji wesela to powinni to robić bezinteresownie, a nie na zasadzie 'ja płacę, ja wybieram'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jannna Kowalska
niestety widzę, że nie obędzie się bez wtrącania. Może jestem egoistką ale nie chcę w tym dniu widzieć trzech nastolatków z partnerami...;/ Z drugiej strony kończymy studia, nie stac nas na wesele. A chcielibyśmy być już małżeństwem. Jest wyjście z sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że tak. Ja biorę ślub w 2011. Mam 21 lat, mój narzeczony 25 i też sami organizujemy wszystko, nikt nam nie pomaga. Też nie stać nas na duże wesele więc robimy skromne na 35 osób tylko dla najbliższych. Czyli jak widzisz jest wyjście :) bez sensu abyś na własnym ślubie i weselu który będzie raz w życiu ( tego Ci życzę ) źle się czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołoł
a może zamiast wesela zorganizujecie kameralny obiad po ślubie - wtedy wyjdzie taniej i może dacie radę sami finansowo. i może uda wam się ten ślub zorganizować jeszcze wcześniej, jeśli chcecie. wydaję mi się, że wtrącające osoby mogą zatruć ten piękny dzień swoimi komentarzami i zanim on nadejdzie, będzie się mieć go serdecznie dość. a te "teściowe - fundatorki" - wybierają nawet kwiaty i bukiet nierzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Lepiej zrobić skromne ale za swoje. Nikt nie będzie wybierał ci gości, których masz zaprosić ani sukni, którą masz założyć. To twój dzień a jeżeli twoja mama tego nie rozumie to podziękuj za "pomoc" i powiedz, że zrobisz za swoje pieniądze skromne przyjęcie ale to będzie twoje przyjęcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jannna Kowalska
macie racje:) Mogłam mieć super wesele na "zamku" za pieniądze mamy/teściowej ale czuję, że wtrącałyby się nawet do wyglądu mojego welonu... Więc wolę skromniej, ale po naszemu...tak, żeby ten dzień nie był zepsuty tylko dlatego, że one płacą i będę realizować swoje ambicje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wybór :) tak jak pisałam jak ktoś chce pomóc to niech to zrobi bezinteresownie. Ten dzień powinien być taki jak Ty sobie zaplanowałaś i Twój narzeczony, a nie mama czy teściowa. One już miały swoje wesele i mogły się wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołoł
tylko radzę Ci najpierw pogadać z Twoim przyszłym mężem o tym o czym tutaj sobie piszemy, zanim powiesz teściom, żeby sobie te swoje pieniądze wsadzili .... ;) - bo może się okazać, że on nawet nie odczuł, tego co Ty i nawet nie zdaje sobie sprawy z Twoim rozterek. kwestie finansowe w połączeniu ze ślubem to delikatna sprawa i trzeba umiejętnie i dyplomatycznie podejść do tematu. być moze najlepiej byłoby, by to Twoj przyszły porozmawiał o tym ze swoimi rodzicami... wiesz o co mi chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiem Ci, jak jest u nas. A sprawa bardzo świeża, dwudniowa. Ślub mamy w maju. Od początku planowaliśmy tylko obiad dla rodziny, w sumie dla większej liczby, na około 50 osób. Ale tylko obiad (z deserem, trochę alkoholu), ale bez wesela, zabaw itp. Ślub cywilny, nie chcieliśmy żadnych szopek na pokaz, tylko miłe chwile z najbliższymi. Jednak pół roku temu Rodzice Narzeczonego zaczęli nalegać na wesele. Że ma być, bo co rodzina powie itp, i że oni zapłacą. No ok - stwierdziliśmy, że niech im będzie. Pomogli nam trochę finansowo przy remoncie więc w zamian zgodziliśmy się na wesele. Kilka dni temu byliśmy u nich omówić szczegóły (część rzeczy już była załatwiona). I zaczęło się wyliczanie. Że nie chcę sukienki ślubnej tylko zwykłą (ale jak to? ma być ślubna), że dlaczego tyle znajomych ma być (ok. 8 osób), że mamy siedzieć całą noc do rana, a potem poprawimy i znów picie (tego w ogóle nie planowaliśmy), że Dj ma być super, a tego naszego nie słyszałam, tylko mi go koleżanka polecała (błąd!), itp. Rozmowa trzy godzinna. Do domu wracaliśmy z poczuciem, że to już nie jest nasz wymarzony ślub, tylko szopka dla rodziny, bo jak Rodzice stwierdzili, ślub nie jest dla nas tylko dla nich i dla gości (!). a wczoraj, jak się dowiedzieliśmy, że de facto większą cześć tego my sobie powinniśmy zapłacić (a wyliczyli na 40 tysięcy, bo jeszcze rodzina z zagranicy ma być i trzeba noclegi zapewnić, transport itp) to doszliśmy do wniosku że mamy to wszystko głęboko gdzieś ... i robimy obiad. Rodzice są wściekli. może im przejdzie. Jak nie, zaprosimy moją najbliższą rodzinę i znajomych. Ich wybór. To jest WASZ ślub. Macie go wspominać z uśmiechem, a nie słuchać wypomianania przez lata, że sukienka nie tak itp. Nam już się robiło niedobrze jak słuchaliśmy tych wszystkich planów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość impossible
U nas jest inaczej-jedni i drudzy rodzice dają kasę, ale narzeczonego mają organizację gdzieś. Mają wielkie pretensje, że to wypada niedługo po tym jak jego siostra urodzi, a skąd 1,5roku temu mogliśmy przewidzieć, że ona wpadkę zaliczy? Moja mama śmiała się dzisiaj, ze pewnie będą zbyt zajęci niańczeniem dziecka, żeby na nasz ślub wpaść.Bo nie mają czasu odpowiedzieć na podstawowe pytania typu: czy chcecie jeszcze kogoś zaprosić. Chore to wszystko, zarówno postawa obojętna, jak i "płacę, to wymagam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram zdanie przedmówczyń-jeśli się mają wtrącać to lepiej zrobić małe przyjęcie na kilkadziesiąt osób...ten problem też mnie dotyczy bo za nasze wesele płacą w 50% rodzice a w 50% my...ale powiem Ci szczerze że ja chyba trafiłam na super rodziców i teściów bo do tej pory jeszcze nie było tekstu: "płacimy to wymagamy";) wszystko sami zamawiamy a potem tylko informujemy rodziców i jest ok-wszyscy są zadowoleni;) nawet jeśli chodzi o gości to jak zapytaliśmy czy chcą kogoś dodać do listy to stwierdzili że to od nas zależy kto będzie zaproszony:p ale jeśli mieliby się wtrącać to wolałabym wziąć ślub i zaprosić tylko 20 osób i obiad u mnie w domu i tyle;) więc może im po prostu powiedz że albo koniec z wtrącaniem się albo wesela nie będzie tylko sam ślub;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mieliśmy tak:
na początku rodzice chcieli sfinansować nam wesele, my mieliśmy trochę uzbierane i zaczęło się wtrącanie, teściowej nie podobała się moja suknia, podobają się jej wielkie bezy, sala którą wybraliśmy też się nie podobała, więc podziękowaliśmy za te pieniążki i zrobiliśmy małe wesele na 35 osób za nasze uzbierane pieniądze.Może do 2012 uzbieracie jeszcze i zrobicie jak chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tez organizujemy sami wesele... Wesele na 110 (zaproszonych 125 ale wiecej niz pewne jest ze z 15 osob nie przyjdzie :) ) Moj narzeczony robi za granica i zaoferowal sie ze sam zaplaci za wesele ,bo ja zarabiam bardzo malo w porownaniu do niego, ale ja tez pracuje wiec sie nie zgodziam... Ile dam rady odlozyc tyle odloze i sami sobie na wesele zarobimy :) Z tego co juz liczylam wesele wyjdzie nam tak 25 000 samo wesele :) To tak na oko, bo liczylam wieksze ceny przy wszystkim wiec mysle ze ciut mniej moze byc... Z fotografa rezygnujemy , ale powiem szczerze ze marzy mi sie ALBUM chociarz z 15/20 zdjeciami w plenerze i niewiem ale moze na ostatnia chwile jakis wolny fotograf zdecyduje sie zrobic taki plenerek... Albo poprostu udamy sie do studia foto i tam pogadamy :) Narazie o tym nie mysle ;) Zdecydowalismy sie ze sami zoorganizujemy wesle bo widzielismy co sie dzialo kiedy jego matka planowala wesele jego siostry ;/ Byla totalna masakra ciagle wypominanie "A kto placi?A kto Ci robi wesele?" Wole tego uniknac ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my pobieramy się w 2012. robimy duże wesele bo na ok 250 osób. za wszystko płacą nasi rodzice... uwazaja ze to nasz wymarzony dzien i sami o wszystkim decydujemy oni tylko płacą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adamari266
A u nas jest tak. Mialo byc 50% moi rodzice, 50% jego rodzice, ale ze jego mama nie pracuje a tato na rencie to za bardzo nie maja kasy. Poza tym mowia ze najpierw musza kupic bilety do Polski potem jak im cos zostanie to moze cos dorzuca. Tak wiec jest 50% moi rodzice, 50% ja i moj razem. Niestety u mnie nie bylo opcji mniej ludzi i sami, moi rodzice koniecznie chcieli wesele wiec zaoferowali to pol na pol. Ale tak, sale wybrali oni, z racji ze mieszkam za granica, ale jak ja im podwalam stronki i zeby jechali obejrzec to mowili ze za droga. No i ja chcialam elegancka sale, a mamy drewniana, taka staropolska, no ale chociaz moj zachwycony bo to dla niego wszystko nowe. Dj wybral brat, bo go zna, kamerzyste tez, a jak powiedzialam mu jaka chce czolowke, ze chce miec tez surowy film i wideoklip z wesela to powiedzial mi ze ten kamerzysta nie robi wiedoklipow i nie daje surowych filmow, a i oczywiscia czolowka ze zdjeciami z dziecinstwa ,a tez chcielismy inna. No ale przeciez musimy sie cieszyc, bo jestesmy za granica i oni nam wszystko zalatwiaja. Mama zrobila liste, ostatnio mi powiedziala ze ma juz swoj plan wesela. Ostatnio doszla do wniosku ze po co fotograf. Na szczescie brat jakiegos zamowil. Dekoracja sali te wg rodzicow. Z jednej strony jestem im wdzieczna, bo rzeczywiscie nas tam nie ma, ale z drugiej jak juz chca pomagac to niech robia tak jak my chcemy. No zobaczymy jak to bedzie. Nie chce sie klocic z rodzicami, bo sie bardzo ciesza i w ogole, ale z drugiej strony chcialabym miec swoj wymarzony slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bursztyn 12
SARA matko 250 osób to dopiero będzie męczarnia dla was,zdecydowanie za dużo gości.Wiesz jak długo będą trwaly życzenia od gości???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my się pobieramy we wrześniu
i za wesele płacą moi rodzice i narzeczony ale my sami wszystko ustalamy, jedyne o co nas prosili moi rodzice, to godzina późniejsza, niż my chcieliśmy. nasze wesele też jest na ponad 200 osób ale naprawdę nie ma już kogo ,,wyrzucić" z listy. ja chciałam przyjęcie na max 60 osób no ale nie da się bo mamy bardzo dużą rodzinę, zarówno ja jak i narzeczony. nie podoba mi się takie duże wesele i zdaję sobie sprawę, że życzenia będą trwały niemalże godzinę ale nie zawsze jest tak jak się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co lubi palić
a ja bym dala im zaplacic i niech sobie zapraszaja kogo chca, grunt zebym ja mogla zaprosic na kim mi zalezy! olej to, wesele to wesele, ja nie przywiazywalam takiej wagi do tego, wazniejsze jest to co po weselu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co lubi palić
bez przesady, a tymi zyczeniami, ja mialam prawie 200 osob i nie bylo tak zle, ehheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my się pobieramy we wrześniu
to mnie trochę pocieszyłaś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kiedyś to było tak: wesele rzeczywiście opłacali i organizowali rodzice, a młodzi nie mieli nic do powiedzenia. Mojej mamie nie wolno było nawet koleżanek z pracy zaprosić, bo to nie rodzina i po co? Ważniejsze były tak zwane okazjonalne cioteczki z drugiego końca Polski, które widuje się tylko na weselach i pogrzebach :/ dlatego ja powiedziałam wprost: jeśli będę wychodzić za mąż, wesele organizuję na własną rękę i za własne pieniądze. Nikt mi nie będzie mówić kogo mam zapraszać albo w jakiej sali ma być wesele. Ani tym bardziej, że mam zapraszać właśnie siostry dziadka, które widuję tylko na pogrzebach :/ a na przykład siostrę babci chcę zaprosić, bo jeździłam do niej co roku na wakacje jak byłam dzieckiem i mam bardzo miłe wspomnienia. Ale usłyszałam "jak zaprosisz siostrę babci, a sióstr dziadka nie, to on się już do ciebie nie odezwie". I po takich tekstach wniosek jest jeden - sama płacę (znaczy na pół z chłopakiem :p ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh moja siostry przeżywały
to samo dlatego ja powiedziałam, że albo sami uzbieramy albo żadnego wesela nie będzie tylko ślub w kościele ze świadkami i po kłopocie. Nie mam zamiaru niszczyć sobie zdrowia podejściem staromodnej polski czy czymkolwiek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werronisia
Nie rozumiem takich rodziców, którzy niby fundują dziecku wesele, a potem sie okazuje, ze "płacę, to wymagam, a ty masz gówno do gadania". Na pewno bym nie poszła na taki układ, wolałabym mniejszą imprezę, ale taką, jaką NAM się będzie podobała. Ja wesela nie miałam, bo po chuj mi wesele. Nie znosze wesel, mój mąż tak samo, więc nikt sie nie wykosztował, ani my, ani rodzice. Ale jakbysmy byli jednak planowali wesele i rodzice by zaproponowali pomoc finansową, a my byśmy przyjęli, to jestem pewna na sto procent, że mielibyśmy całkowicie wolną rękę - po prostu nasi rodzice są rozumnymi istotami. Pewnie, że można spytac, można coś zasugerowac na zasadzie pomysłu do rozważenia, ale nie zmuszać i szantazować. Gdybym swoim dzieciom miała nawet i w całości pokryć koszty wesela, to przeciez by mi do głowy nie przyszło, że maja stulic gęby i teraz natychmiast zaprosić moje kolezanki z liceum i pozakładac takie a nie inne szmaty, a swoich znajomych nie zapraszac, bo mi sie tak podoba. Boze co to trzeba byc za ćwokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja miałam taką
sytuację że przyszła teściowa chciała mi opłacić suknię ślubną ale pod warunkiem że będzie taka jak się jej podoba czyli wielka beza do tego diadem i tandetne rękawiczki.Przypuszcam że chciała zrealizować swoje marzenie bo ona nie miała takej sukni tylko gdzieś szytą w domu z materiału cudem zdobytego, bo brała ślub w latach 70.Podziękowałam i kupiłam taką jak mi się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to czytam to się cieszę że rodziców i teściowych mam jakich mam;) nawet o najmniejszych głupotach my decydujemy a oni dowiadują się po fakcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×