Dziwny facet...

No tak, masz rację, ale i tak chciałabym się z nim przyjaźnić. Dobrze się czuję w jego towarzystwie, tylko przy pożegnaniach czuję się jakoś niezręcznie...

A z innymi dziewczętami potrafi się przytulić, wiem że pisałaś że dla wszystkich jest taki, ale czy był jakiś wyjątek, sytuacja że jednak.

Dodam jeszcze, że mam też innych kumpli, nawet takich, co mają dziewczyny, i dla mnie to normalne, że na koniec mogę ich uściskać. Nie ma w tym żadnych podtekstów z mojej strony, z ich również.

Przytulanie się jest czymś jak najbardziej normalne, nie musi mieć podtekstów.

Jak długo się znamy, nie. Kilka razy wygłupial się z naszą kumpelką z roku, gadał do niej jakieś żartobliwie teksty, ale nie było kontaktu cielesnego.

No właśnie. Po prostu jestem sympatyczną, towarzyską osóbką, lubię ludzi i dlaczego mam im tego nie okazywać ?

Znam się z różnymi ludźmi, zarówno w moim wieku jak takimi w wieku moich rodziców, są to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, i nikt nie widzi w tym nic złego, że damy sobie buziaka czy się do siebie przytulimy. Pierwszy raz spotykam osobę, z którą niby jestem blisko, znamy się te trzy lata, a on zachowuje się momentami tak jakby się bał dotyku, bliskości.

ojj dobra wszelkie spotkania wychodzą w jakiejś tam paczce ludzi. więc w czym problem zaproponować mu na przykład kino? albo napisać sms-a ot tak sobie, żeby zagadać?

Bardzo go lubię, już nawet pomijam to, że mnie pociąga, ale cały czas muszę obchodzić się z nim jak jajkiem, żeby nie pomyślał o mnie jak o natręcie.

Daleko jestem od tego aby wyciągać jakieś wnioski typu "homo- nie wiadomo" Ale i wśród takich ludzi przytulanie się do osób przyjaznych, jest czymś normalnym. Ja stawiam na to że zle oceniasz sytuację i on jest po prostu nieśmiałym człowiekiem, a wygłupy i żarty to kamuflaż.

Myślałam o tym, ale nie chciałabym się narzucać. Specjalnie czasami się nie odzywam do niego przez jakiś czas, a kiedy już zbierze się we mnie tyle odwagi, żeby napisać, czuję się wyjątkowo niezręcznie.

No to chooj. Nie chcesz się narzucać to popisz sobie chociaż na kafeterii. Racja, po cholerę coś robić. Tylko jęczeć i wzdychać ale nic ponadto bo nie wypada, bo się krępujesz bo to, bo tamto i tak ciągle będziesz o nim myślała i marzyła a nic więcej między wami nie będzie. kropka.

Już sama nie wiem co o tym myśleć. Na początku to raczej jemu zależało na kontakcie, sam nawet zainicjował tę znajomość, a potem niejednokrotnie zapraszał na piwo itp. Teraz z kolei, kiedy zdążyłam się w nim zakochać, inicjatywa z jego strony jest mniejsza.

Cóż, onieśmiela mnie i to bardzo.

Ty boisz się ośmieszyć, on pierwszego kroku poważnego nie zrobi i impas.

Dobrze to ująłeś. Ale jak wg ciebie powinnam mu to okazać?

A może specjalnie okazywać chłód, nie odzywać się?

Przy następnym spotkaniu przy piwku, znaczy już przy pożegnaniu, przytul się do niego, jak do innych, to taki pierwszy krok :)

Spróbuję. Może nie obrzuci mnie tym swoim gadzim spojrzeniem? ;)

No właśnie, nic złego nie uczynisz, a pozwoli Ci to ocenić, lub przynajmniej mieć jakiś pogląd, co do jego zachowania :)

Okey, zaryzykuję. Dzięki za rozmowę. Pozdrawiam :)

A jak mu się spodoba, to już z górki.

normalne jest coś takiego "Kumpluję się też z innymi chłopakami i dla mnie to normalne, że ich uściskam, poklepię, powiem coś miłego na pożegnanie. " i koniec problemu. Autorka się zafiksowała na facecie bo trafiła na jednego, bo widać innych takich nie zna, co nie podpada pod jej bajkę i nie obściskuje się z każdą znajomą, więc biedaczka nie wie co myśleć i jej rozumek wyciągnął najprostszy wniosek -> podobam mu się