maz znowu cos ukrywa przedemna, pomozcie. Prosze co robic??

jesli pisza smsy ti sie rowniez spotykaja, jesli wyjdzie z domu niby do kolegi, niby do sklepu itp to idz za nim i zobaczysz dokad zmierza jesli po kilku probach okaze sie ze do niej nie idzie to jest ok

gdzie te dupki chowają taki kurwiarski tel. Może podpowiecie. Wiem, że jest, ale nie mogę go znaleźć. Szukałam w aucie, może pominęłam jakiś zakamarek. Ale za to znalazłam rachunek na doładowanie. Podpowiedzcie !

przespalam sie ale nic sie we mnie niez mienilo..siedzi to we mnie. Rano maz sie do mnie przytulaa a wychodzac do pracy przeprosil za wczoraj(troche sie poklucilismy wczoraj) i powiedzial ze mnie kocha....potem ja mu napisalam ze musimy porozmawiac dzisiaj wieczorem o nas, ze cos mnie trapi i ze pare rzeczy musimy sobie wyjasnic...ciagle pytal o co chodzi dokladnie ale nie powiedzialam, ze wieczorem dopiero. Zgodzil sie...niewiem co mu powiem. CHcialabym przemilczec to i poczekac ale nie umiem...:( choc niewiem czy to nie bylo by lepsze.

współczesne kobiety w dzisiejszych czasach nie mają poszanowania dla siebie więc niech nie oczekują że ktoś ich będzie szanował co to za życie szperanie w komórce sprawdzanie faceta czy mnie zdradza czy nie jeżeli raz to już zrobił to zrobi to jeszcze nie raz wolałabym być sama niż się zadręczać zresztą co taki człowiek jest wart

zostawiaja 2 telefon w biurku jak przychodza do pracy to czytają esy i piszą caly czas, przed wyjsciem z pracy telefon ląduje w szufladzie w burku nigdy nie trafi w rece żony przykre to, a ja na to musze patrzec

żałosne sprawdzanie faceta jak tak mu się nie uda to w inny sposób zdradzi powinno się z nim porozmawiać czy warto dalej to ciągnąć i czy jest sens bycia razem wystawiłabym mu walizeczki i wypad

no wlasnie..coraz czesciej mysle ze wolalabym byc juz sama niz ciagle sprawdzac meza. Mimo ze kocham mysle czasem jak to bylo lzej gdybym odeszla....:( i nie musiala sie martwic czy jest uczciwy, czy nie zdradza, kontrolowac...bylabym sama dla siebie i dzieci. Ale nie robie tego puki co bo moge zalowac, kocham a nie chce cierpiec jeszcze bardziej jak bym odeszla.

nie mam pewnosci czy cos jest na rzeczy..gdybym taka pewnosc miala to co inego. Radziecie mi nic nie mowic i poczekac i miec reke na pulsie czy jednak juz dzis z nim porozmawiac o tym???Dodam ze mecze sie z tym bardzo bardzo:(

jakbys miala 5 lat.

wgfrgrggrgr powim ci że psycholog by ci sie przydał :O po co sprawdzac?? mnie by wystarczył domysł. Moje domysły czy moje opinie na dany temat sa moje i nkt nie ma prawa je podwazac. Ja bym zwyczajnie powiedziała że sie domyslam że mnie oszukuje i to on niech udowodni że tak nie jest :P Jesli nie ma dość mocnych argumentów to własciwie nic wiecej by mi nie trzeba było w tym punkcie nasze drogi powinny sie rozejsc :P

w schowku w aucie, w kieszeni bocznej auta pod siedzeniem ... a jak w aucie nie ma, to moze pod lozkiem albo w jakims schowku w garazu ale po co masz sie meczyc z takimi myslami

a weź mu zrób dokładnie to samo, zobaczymy, jak się poczuje szanowny kurwiarz, jak Ty będziesz smsować z "kolegą"...