Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zgwalcona

Czy wybaczylabys gdy ktos zrobi krzywde Tobie lub komus Ci bliskiemu?

Polecane posty

Gość Zgwalcona

Nie umiem wybaczyc.Wynajmuje mieszkanie i zgwalcil mnie wlasciciel tego mieszkania.Nie wybacze i nie jest to tylko i wylacznie moj wymysl,ale zal mi tez tego ze to wydarzenie tak bardzo mnie zmienilo ze kilka tygodni po tym wydarzeniu rozpadl sie moj zwiazek,stalam sie nerwowa,czesto zupelnie bez powodu krzycze na dzieci i czepiam sie do nich etc.Chcialabym zeby kiedys sytuacja tego typu spotkala np.jego corke,chcialabym zeby cala jego rodzina sie dowiedziala.Jestem juz po pierwszej rozprawie z nim ,prokurator wnioskowal o 9 miesiecy wiezienia dla tego faceta i dosc spore odszkodowanie dla mnie.Chodze do psychologa,faszeruja mnie psychotropami,jak na razie nie widze zeby to cokolwiek dawalo ze zmian we mnie.Jestem pelna zlosci dla tego zboczenca,kiedys nawet poszlam do ksiedza w mojej miejscowosci i pokazalam mu dokumenty z sadu z zarzutami dla tego jakze gorliwego "katolika" ktory praktycznie w kazda niedziele zasuwa ze swoja zona na msze.Ksiadz nie mogl uwierzyc,a zrobilam to bo chcialam sie zemscic. Czasem budze sie w srodku nocy i ide sie kapac,mam w domu niesamowity zapas zeli pod prysznic,ubrania ktore mialam wtedy na sobie spalilam.A mimo wszystko ciagle zdaje mi sie ze smierdze tym starym zboczonym dziadem (67 lat).Smierdzial strasznie,byl nieumyty i odrazajacy i dlatego wlasnie jak zaczynaja mi sie przesuwac przed oczami klatki z tamtych chwil,musze cos zrobic,czuje taki wewnetrzny niepokoj.Dlugi czas,gdy bylam sama w domu,zamykalam od srodka drzwi wejsciowe na klucz,zle spie,mam gwaltowne zmiany mojego samopoczucia. Jak znalezc w sobie droge do wybaczenia?Ja jej nawet nie szukam,bo nie chce,przynajmniej na razie-od tamtego dnia minelo 5 miesiecy. Zgwalcona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję, naprawdę aż mnie ścięło, gdy to czytałem. Zdarzyła Ci się straszna rzecz i to przecież niedawno. O przebaczeniu nie myśl. Na to jest za wcześnie. Tym bardziej, że to bydle, przecież musiałoby Ciebie przeprosić i to szczerze, zadośćuczynić, odpokutować. To są zasady wzięte z chrześcijaństwa ale psychologicznie mądre. Nie wierzę w jego żal, chociaż go nie znam, bo zazwyczaj takie mendy, są wyprane z sumienia. Nie powinnaś oczywiście życzyć jego córce, tego co Ciebie spotkało, bo wiesz jakie to jest straszne i przecież ona nie jest winna. Jednak rozumiem Twoje oburzenie, ból, wściekłość i to, że czujesz, że Twoje życie się rozpadło. Potrzeba Ci dużo czasu i cierpliwości. Nie masz wyjścia, musisz się jakoś trzymać. A w stosunku do pytania zawartego w tytule, odpowiem Ci, że gdybyś była moją siostrą, dziewczyną to nie wierzę, żebym wybaczył. Na wybaczenie trzeba sobie zasłużyć, a i nawet wtedy, nie sądzę aby mi przeszło. Nie myśl teraz o wybaczeniu. Myślę że jest za wcześnie, zbyt mało czasu upłynęło. Twoja rana jest świeża, ciągle krwawi. Wciąż czujesz ból, taki ostry, nie możesz więc mieć do siebie pretensji. Staraj się żyć normalnie, wypełniając codzienne obowiązki. Spróbuj, na ile to możliwe, szukać jakichś drobnych chociaż rozrywek, które dają chwilę wytchnienia. Dbaj o dzieci, kochaj je, myśl o nich o ich przyszłości. Serdecznie Cię pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgwalcona
ze co bajki?moze pomyslales ze to co napisalam to jakas podpucha lub prowokacja.Chcialabym zeby tak bylo no ale nie jest.I musze z tym zyc.Dzis wieczorem wzielam 2 tabletki z grupy opiatow.tak mnie znieczula wtedy ze nawet nie umiem juz plakac,chociaz wiem ze jeszcze mam lzy.Z wesolej,usmiechnietej,gadatliwej optymistki stalam sie zgorzkniala 37 letnia czujaca sie jak stara kobieta,nikomu i na nic niepotrzebna.Czasem nie wychodze z domu przez kilka dni.Moj zwiazek sie rozpadl,mimo ze kochalam tego faceta do szalenstwa,calym sercem.Ale rozstalismy sie bo to ja sama podswiadomie do tego doprowadzilam moimi wybuchami,nerwami,czasem agresja,pozniej placzem.On nie wiedzial co mnie spotkalo,teraz wiem ze zle zrobilam ze nie powiedzialam o tym zdarzeniu,ale na tamta chwile nie umialam tego powiedziec.Nie wytrzymal i odszedl.Nawet Go chyba rozumiem.Dzieci mnie nie zostawia,przynajmniej jeszcze przez kilka lat i to jest ta jedyna rzecz ktora daje mi jakikolwiek power na codzien,tak zeby rano miec sile i wstac z wyra i ubrac sie i cos robic ze soba zamiast polknac "zbyt duzo" tabletek. Musze zyc,po prostu musze dla moich dzieci i dla siebie.A to ze czesto nie wiem jak to robic,to bardzo boli. Przepraszam ze znow sie tak rozpisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniska21
bardzo ci wspolczuje gdyz wiem jakie jest to ciezkie przezycie.gdy mialam 13 lat tez zostalam zgwalcona niestety jako mloda dziewczynka balam sie o tym komu kolwiek powiedziec i cokolwiek z tym zrobic wiedziala tylko moja najblizsza przyjaciolka.zreszta komu mialam o tym powiedziec?ojciec byl alkoholikiem i sie znecal nademna a matki nie bylo charowala za granica zeby bylo z czego zyc.przez dlugi czas trzymalam sie z daleka od facetow dopiero w wieku 18 lat sie otworzylam.byl jeden ktory byl zakochany we mnie ale jak tylko chcial mnie przytulic ja czulam ze mam serce z kamienia marzylam zeby jak najszybciej sie odsunal ode mnie.do dzis bardzo mnie to boli i nigdy bym nie wybaczyla temu skurwielowi co mi to zrobil. Najchetniej jak bym go spotkala teraz na ulicy to bym mu uciela to co dla niego najwazniejsze. Niestety ale bardzo mnie to zniszczylo przez to 5 lat bylam zamknieta w sobie. Jak poznalam mojego obecnego partnera on sie dziwil co mi jest czemu ciagle nic nie mowie unikam ludzi i wogole. Po pol roku dopiero sie otworzylam i mozna bylo ze mna porozmawiac w miare normalnie.teraz juz jest na szczescie dobrze czuje sie normalnie ale wiem ze mam bardzo zniszczona psychike niestety. Czesto tez mam wybuchy agresji i ciagle zmiany samopoczucia to chyba zostanie juz na zawsze. Obecnie mam 21 lat i staram sie brac z zycia to co najlepsze poznalam nowych znajomych jestem obiektem zainteresowan innych meszczyzn i nie boje sie juz do nich podchodzic porozmawiac i wogole.stalam sie atrakcyjna ale wiele czasu mi zajelo zeby uwierzyc w siebie mam nadzieje ze ty tez wyjdziesz z tej traumy i poznasz znow atrakcyjnego meszczyzne ktory sprawi ze poczujesz sie lepiej ale na to naprawde potrzeba bardzo duzo czasu.najwazniejsze staraj sie nie zamykac w sobie bo to jest najgorsze im dluzej taki stan trwa tym trudniej pozniej powrocic do normalnego zycia. Postaraj sie wyjsc do ludzi a zobaczysz ze szybciej ulotni sie to z mysli choc podejrzewam ze jeszcze przez dlugi czas bedzie powracalo i bolalo.pozdrawiam i zycze wytrwalosci w tych ciezkich chwilach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś, że to się stało 5 miesięcy temu. Zatem kryzys w Twoim związku nie jest starszy. Myślę, że warto abyś spróbowała powiedzieć, swojemu (może nawet jeszcze nie byłemu) facetowi, co się stało. Może to jest jakaś droga? Rozumiem, że przedtem nie potrafiłaś, ale on ma prawo do prawdy, a Ty być może zyskasz w nim oparcie, zrozumienie, nawet jeśli pewnych rzeczy, nie będzie można naprawić. Faktycznie, z jego punktu widzenia, Twoje zachowanie było niezrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
bardzo przykre jest to , co napisałaś. Ale niestety takie rzeczy się zdarzają. Kiedyś zapomnisz, ból niepielęgnowany w koncu minie. Nie wiem, jak mozna Tobie pomoc ale na pewno są jakies sposoby, w koncu ta krzywda spotyka wiele osób a więc musiały zostać wytworzone merzanizmy obronne. Przede wszystkim pamiętaj , JESTES NIEWINNA.W kazdym wymiarze tego słowa. Dotknał Cię brud, ale Ty nie jesteś brudna. Kiedy to zrozumiesz i przede wszystkim poczujesz, będziesz WOLNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-------> moniska21 Monisiu :) dziekuje za ten (twój) wpis jest naprawde cudowy, super pozytywny :) :) :) ---------> kijankaa123 "Co za bydlę....brak słów" - DOKŁADNIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka......
Dobrze byłoby, gdybys jednak wybaczyła. Dla samej siebie. Nie dla niego. Ale przecież chodzisz na terapię i pewnie psycholog Ci to też mówi. Nie przezyłam takiego koszmaru jak Ty, ale tez borykałam się z problemem wybaczania. Znalazłam super tekst na ten temat. Jedyny, który mi zobrazował dlaczego warto wybaczyć. http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=363 Artykuł pt. czym jest wybaczanie. Wybacz - zrób to dla siebie i swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×